- Hej Louis chciałem tylko–
Louis gwałtownie spojrzał w górę i zaczął naciągać swoją koszulkę na swojego kutasa, siedząc na toalecie
- Mój boże, Zayn wypierdalaj stąd! - wykrzyczał przez zaciśnięte zęby i Zayn zmarszczył nos, ale dalej siedział na krawędzi wanny; z długopisem i notesem w dłoni.
- Przypomniało mi się, że dawno cię nie rysowałem. Myślę, że teraz jest dobry moment – Zayn oznajmił, tak jakby Louis mu nic nie powiedział.
- I myślisz, że moment jak sram jest idealny? - Louis zaskrzeczał. Żołądek sprawiał mu kłopoty cały dzień i jego brzuch zaczynał opadać co oznaczało, że musiał chodzić do toalety coraz częściej.
- Nie widzę żadnego problemu, nie śmierdzi tak bardzo – Zayn powiedział, wzruszając ramionami
Louis był kompletnie oszołomiony, a Zayn wydawał się niczego nieświadomy.
- Zayn, rozmawialiśmy już o tym. Jest coś takiego co nazywa się przestrzeń osobista, a ty rysujący mnie, kiedy sram zdecydowanie narusza moją przestrzeń osobistą. - Louis próbował wyjaśnić, nawet jeśli w głębi wiedział, że to jest coś czego nawet nie powinien musieć wyjaśniać
Zayn wydawał się być niewzruszony dyskomfortem Louisa i dalej rysował.
Louis otworzył usta, by rzucić kolejną falę skarg, kiedy do środka wszedł Harry, trzymając się za nos
- Ło, śmierdzisz – narzekał Harry, machając ręką przed nosem i Louis mocniej wcisnął się w kibel. Jego życie było do dupy.
- Skoro śmierdzę tak bardzo, to możesz wyjść tą samą drogą, którą wszedłeś – Louis odparował i Harry zmarszczył nos, spoglądając na Zayna
- Dlaczego Zayn tu jest? - Harry spytał, tak jakby omega nic nie powiedziała. Louis westchnął na swoje życie.
- Rysuję, Sio, Idź stąd – Zayn odpowiedział i Louis ożywił się na to.
- Tak, wszyscy stąd idźcie, bym mógł wypróżnić się w spokoju. Sprawiacie, że moja kupa ukrywa się ze strachu, a potrzebuję, żeby wyszła.
Harry zaczął udawać, że się krztusi i Zayn dalej rysował.
- O hej, więc zastanawiałem się... o boże co to za okropny smród? - Liam wyjęczał, zaciskając nos, siadając obok Zayna na wannie.
- Dokładnie! Strasznie śmierdzi nie? - Harry go poparł i Louis zaczynał się frustrować.
- Siedzę tuż obok – powiedział. Może zapomnieli, że próbował skorzystać z toalety.
- Nie, ale serio, nieźle śmierdzi, tak jak kiedy śmieciarz rozsypie śmieci i cała dzielnica ma ten dziwny zapach. Powinieneś jeść więcej owoców i warzyw – Liam skomentował i Louis wypuścił głośnego bąka w odpowiedzi. Pieprzyć Liama.
- Mówię mu cały czas, by jadł zdrowiej – Harry odpowiada i Louis chrząka, bo teraz aktywnie go ignorują, rozmawiając o nim. Okupili jego czas na toaletę, czemu mają mieć opinię?
- Tak w zasadzie, czytałem gdzieś, że im zdrowiej jesz, tym regularniej srasz i tym gorzej twoje bąki i kupa śmierdzą – Niall komentuje i poważnie? Skąd i jak on się tu znalazł?
- Oh dobrze że jesteś Niall. Widzicie, rozmawiałem z Niallem i...- Liam zaczął a Louis stracił cierpliwość.
- Do jasnej cholery, próbuję skorzystać z toalety. Odpieprzcie się wszyscy. Liczę do trzech i każdy kto tu zostanie zaciągnie się masywnym powiewem toksyn!
CZYTASZ
I DON'T THINK I HAVE THIS | SEQUEL | LARRY | OPOWIADANIE | TŁUMACZENIE
Fiksi PenggemarTo jest SEQUEL opowiadania "The Flatmates" Minęło siedem miesięcy od momentu w którym Louis zaszedł w ciąże i już kiedy pomyślał, że rzeczy zaczynały wracać do jakiejś formy normalności, przychodzi nieznajomy przynosząc dziwne wiadomości, które rzu...