Louis leży na łóżku, zmieniając swój kolczyk w pępku, kiedy Harry decyduje, że teraz jest najlepszy moment na seks. Alfa unosi się nad ciałem chłopaka i kładzie swoje obie ogromne dłonie obok głowy Louisa. Omega spogląda w górę i posyła mężczyźnie pytające spojrzenie.
- Włoski zaczynają ci już odrastać. - Harry unosi swoją prawą dłoń i przebiega nią wzdłuż zarostu Louisa, sekretnie rozkoszując się tym jak chłopak drga na ten kontakt. Wtedy Harry odsuwa dłoń i ponownie kładzie ją na łóżku, koło głowy Louisa.
- Wiem; nie mogę pozbyć się tego zarostu; chciałbym, żeby nie rosło mi tyle włosów na twarzy, tak jak tobie.
Harry unosi brew na ten dokuczliwy komentarz i pochyla głowę, by połaskotać szyję Louisa swoimi włosami. Chłopak wije się pod nim i nie przestaje póki Harry nie ustępuje i uspokaja się . Siada okrakiem na nogach Louisa i przebiega dłońmi w dół i w górę nagiego torsu; kochając to jaka gładka jest jego skóra w dotyku.
- Wiesz, że nie mamy dużo czasu. - Louis ostrzega Harry'ego i jego oddech już zaczyna się zmieniać. Harry czuje jego dyszenie jedynie od muśnięcia jego opuszków.
- Mogą poczekać. - Harry mamrocze, złączając razem ich usta. Harry nigdy nie będzie miał dość uczucia warg Louisa przy jego własnych – sposobu w jaki te różowe usta szarpią i ciągną za jego czerwone. To uzależniające, oto jakie to jest.
Myśli Harry'ego są przerwane kiedy Louis jęczy do pocałunku i wyrzuca swoje nagie biodra. Harry pochyla się i zawija swoje ciało jak fala, by oba ich penisy się zrównały ze sobą i potarły o siebie. Harry czuje jak jego nogi się trzęsą i mrowią na ten kontakt, więc wykonuje ten ruch jeszcze raz i skubie wargi Louisa, kontynuując.
Teraz obaj dyszą i już jak Harry ma sięgnąć, by chwycić oba ich kutasy, drzwi się otwierają i do środka wchodzi Zayn, wyglądający na znudzonego.
- Czy możecie się serio kurwa pośpieszyć, byśmy mogli wreszcie zjeść?
Harry jęczy głośno, kiedy czuje jak Louis mięknie w jego własnej dłoni. To takie rozczarowujące, zwłaszcza, że Harry wciąż jest twardy i potrzebuje dojść. Jednakże Zayn nie ustępuje, opierając głowę o framugę drzwi i krzyżując ramiona na piersi, obrzucając dwójkę ostrym spojrzeniem.
Harry wie, że powinni być na dole – naprawdę. Są święta i cała rodzina Harry'ego jest tutaj, wraz z tysiącem kuzynów i krewnych Zayna, nawet Payne'owie przybyli. Są w domu ojca Zayna na obiad i najwyraźniej Malikowie są dziani, ponieważ każdy mógł mieć swój własny pokój gościnny. Pan Malik nawet nie obchodzi świąt, ale najwidoczniej Zaynowi udało się przekonać swojego ojca by i tak urządził przyjęcie, by wszyscy mogli być razem. Harry z rodziną przyjechali wczoraj, razem z Payne'ami.
Jay miała również przyjechać ale jej nowy chłopak zaprosił ją i dziewczynki na urlop na jakąś wyspę, więc zdecydowały się przyjąć tamtą ofertę. Louis tak w zasadzie poszedł na górę porozmawiać z nią, w trakcie zmieniania kolczyka i Harry wszedł na górę, by zobaczyć co jego chłopaczkowi zajmuje tak długo, ale rozproszył się, po zorientowaniu się, że Louis był nagi; no i tak się tu znaleźli.
Louis napierający na jego klatkę jest tym co w końcu doprowadziło do Harry'ego schodzącego z łóżka. Idzie założyć na siebie ubrania, podczas gdy jego omega robi to samo. Zayn kiwa głowa po zobaczeniu ich obu odzianych i trójka kieruje się na dół, z rumieniącym się Louisem w tyle.
Dom jest głośny. Jest tutaj tyle ludzi, wszyscy się przekrzykują i krzątają. Harry nawet nie pamięta wszystkich imion, ale uśmiecha się i przeprasza ich, za opóźnienie. Stół jest ogromny. Bez problemu zmieści czterdziestu ludzi, co akurat mniej więcej określa ilu jest tu obecnych. Jest brązowy i w około są rozstawione pasujące brązowe krzesła.
CZYTASZ
I DON'T THINK I HAVE THIS | SEQUEL | LARRY | OPOWIADANIE | TŁUMACZENIE
FanfictionTo jest SEQUEL opowiadania "The Flatmates" Minęło siedem miesięcy od momentu w którym Louis zaszedł w ciąże i już kiedy pomyślał, że rzeczy zaczynały wracać do jakiejś formy normalności, przychodzi nieznajomy przynosząc dziwne wiadomości, które rzu...