10.

60 6 0
                                    

- Nie byłem przekonany, że to ty za tym wszystkim stoisz. Mimo wszystko Nel i Spider-Man mieli rację. - Amadeus próbowal przekręcic zamknięcie do owej kapsuły, a mi ego troche podskoczyło.

- Może gdybysmy zaczeli wspolpracowac udałoby nam sie stąd wydostać? - Zapytałam.

- Słyszysz co ty mówisz? - Amadeus gwałtownie sie zerwał i stanął bardzo blisko mnie. - To jest przestępca, nie będe mu pomagał.

- Rozumiem. Fakt byłem zły ale ja... Nie jestem łotrem, inni poprostu chcieli wykorzystać moje umiejętności.

- Widzieli w tobie wyłącznie moc? - Zapytałam.

- Taak, dla nich nie byłem osobą.

- Łapie. Wiele ludzi chciało też wykorzystać mój talent... Rozwiąż nierozwiązywalne równanie, oblicz mase własną obserwatora. - Odparł lekko zmarnowany Amadeus.

- Nikt nigdy nie chcial ze mną zagrać w kręgle, czy coś - Powiedział Flint bardzo smutno pod nosem.

- Hm, nigdy nie gralem w Kręgle. - Stwierdził Amadeus, troche mnie to zdziwiło ale zrobiło mi sie go troche szkoda.

- Naprawde? - Zapytałam.

- Tsa - Czarnowlosy lekko sie zarumienił. Nagle w dachu zrobiła sie wielka dziura. Wyleciał przez nią Spider-Man wraz z Octopusem i jego robotami oraz zbroja Cho.
- Widze, że sie poznaliscie! Uwielbiam jak kumple sie dogadują. - Peter skoczył na te kapsułe -  Czyli juz nie chcesz go załatwić po swojemu He?

- Dostałem nauczke, powinienem sie was posłuchać... A teraz wyciągnij nas stąd! - Amadeus powiedział donośnie, kiedy całą hale zapełniły mniejsze klony sand-mana, troche mnie to zaniepokoiło, ale wkońcu jest z nami Spider-Man! Ciekawe co teraz robi Miles... Albo gdzie jest.

- Okej i nagle cały plan stał sie trudniejszy. - Peter zaatakował wrogów.

- Nikt nie odejdzie stąd żywy, zniszczyć ich! - Occto poprowadził swoja małą armie na Spideya.

- Nienawidze wpadać niespodziewanie do ukrytych laboratorium - Powiedział Spidey gdy walczył z Sand-Manami. - Nawet przekąsek tu nie ma, nic tylko zmiszczyć pająka i zniszczyć pająka by chcieli. - Zbroja Iron-Spidera zaczęła atakować Pajęczaka. - Hej wy, może mi pomożecie?

- Nie możemy sie wydostać! - Odparłam lekko przestraszona.

- Cho przecież jesteś geniuszem zapomniałeś? - Peter wpadł na naszą kapsułe podczas walki. - Siedzisz tam z bystrzachą i kolesiem który może przyjąć każdą formę nie? Poradzicie sobie! - Spider-Man odskoczył natychmiast i wrócił do ataku. Ja wpadłam na pomysł.

- Ej, ten zamek działa na dźwięk... Czyli generując odpowiednią częstotliwość moglibyśmy - Amadeus mnie wyprzedził.

- Flint, jak bardzo mozesz sie rozciągnąć? - Zapytałam Sand-Mana który lekko zdezorientowany zaczął działać. Nagle cała kapsuła wypełniła sie piaskiem, miałam cale wlosy w ziarenkach tej substancji. 

- Przypomnijcie... mi prosze... czemu to.. robie... - Powiedział Flint, a własciwie piasek.

- Bo jak tylko wygenerujemy odpowiednia częstotliwość... - zaczęłam.

- Stanie sie to... Uciekamy! - Cho dość zadowolony, wylecielismy wraz z Flintem, który epicko rozgromił pozostałych Sand-Manów.

- Połączyliscie siły? Wy? I to z Sand-Manem? Wow rozpierałaby mnie duma - Powiedział Pete - Gdyby nie fakt, że zaraz możemy zginąć, Słuchaj Flint możebyś pomógł?

- Nie moge ich kontrolować, nie dopóki Octopus ma te urządzenie! - Powiedzial Flint.

- Pilot sterowania! To dzięki niemu go słuchają! - Amadeusa oswieciło.

- Chyba wiem co zrobić, nie tylko ty jesteś geniuszem - Odparłam widząc moje rzeczy niedaleko.
Skoczyłam po nie zakladajac efektownie po drodze sieciowody i dając sygnał Parkerowi, że moze ruszać.  - Spidey, teraz! - Peter skoczył zarzucając zbroje Amadeusa (Chłopak zaplakał na widok rzucania jego zbroją), Zaczął walczyć z robotami a ja Stanęlam między Sand-Manem a Chwalipięta.

- Flint, zajmij sie nimi! - Peter krzyknął gdy mial atakowac Roboty Doctorka.

- Jeszcze ze mna nie wygrałeś Robalu, otworzyć program autodestrukcji Octo Alfa! - Doctorek krzyknął do systemu. Całe labolatorium zaczelo sie sypać.

- Zaraz to sie zawali! - Krzyknąl Iron-Spider

- No co ty? - Spojrzałam na niego dośc oczywistym spojrzeniem.

- I tak nigdy mi sie tu nie podobało - Flint objął nas "piaskiem" i wystrzeliliśmy z Latarni w góre. To było dziwne. Trafiliśmy na miejsce z którego to wszystko się zaczęło.

- Udało sie! - Pierwszy raz usłyszałam aby Amadeus szczerze sie cieszył.

- Niby dzien na plazy a jednak nie do końca - Dodałam a wszyscy wróciliśmy do Tarczy.

Jestem Spider-Girl || Ultimate Spider-ManOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz