Aomine dawno nie był tak wściekły. Akurat teraz, akurat gdy chciał do niej napisać, umówić się na następną randkę czy chociaż chwilę pogadać, musiał, jasna cholera, rozbić ekran komórki. Jeszcze gdyby działał, ale nie! Telefon kompletnie odmówił posłuszeństwa, a serwisant obiecał, że naprawią go w ciągu tygodnia.
Aomine nie chciał źle wypaść w oczach nowo poznanej ślicznotki, zwłaszcza, że, cholera, miała tak boskie ciało. Pokonał więc swoje lenistwo i zamiast pójść spać jak codziennie, odnalazł granatowy motor na szkolnym parkingu i czekał aż jego właścicielka skończy lekcje. Chłopak miał tylko nadzieję, że nie ma dzisiaj zajęć dodatkowych.
Po pół godziny czekania, ze szkoły wyszła oczekiwana przez koszykarza piękność. Długie blond włosy związała w kucyka, ubrana była w czarne dżinsy, koszulkę z logo zespołu Skillet i skórzaną kurtkę. Przez ramię przerzuconą miała torbę sportową.
Aomine patrzył jak żegna się z koleżanką i rusza w jego stronę. Uśmiechnęła się na jego widok, a delikatny wiatr rozwiewał jej jasne loki. Koszykarz uniósł lekko kącik ust i oparł się o stojący za nim motor. Osiemnastolatek podskoczył, gdy maszyna zaczęła wydawać z siebie piszczące dźwięki, wyjąc przeraźliwie. Natsu wyjęła kluczyki z kieszeni i nacisnęła przycisk na pilocie, uciszając pojazd.
— Dobra, to było... — nie dokończył, gdyż blondynka wybuchnęła śmiechem. Zgięła się wpół, niemal się dusząc, a Aomine patrzył na nią jak oczarowany. Śmiała się jak durna, jednak miała tak cudowny śmiech, że koszykarz mógłby słuchać go godzinami. Był jak śmiech elfa, wróżki, oczarowywał go jak nic na świecie.
— Boże, nie mogę, przepraszam — zachichotała, z trudem łapiąc powietrze i ocierając łzy spod oczu.
— To było specjalnie — uśmiechnął się Daiki, a blondynka parsknęła.
— To było urocze — powiedziała, a koszykarz wyszczerzył zęby.
— Czekałem na ciebie — mruknął zalotnie, tym razem bez obaw opierając biodra o maszynę i prostując nogi na chodniku.
— Nie domyśliłabym się — uśmiechnęła się blondynka, okrążając maszynę i muskając palcami podbródek Aomine. Chłopak uniósł lekko kącik ust. Uwielbiał jej pewność siebie.
Dziewczyna przerzuciła nogę nad siedzeniem, delikatnie kopiąc chłopaka, by ten zrobił jej miejsce. Aomine spojrzał na nią z uśmiechem i pokręcił głową. Co ona z nim robiła?
Blondynka poprawiła kucyka i wsunęła kluczyk w stacyjkę.
— Podwieźć cię do domu? — zapytała, patrząc na niego błyszczącymi niebieskimi oczami.
— Jasne — uśmiechnął się, siadając za nią. — O ile wpadniesz — wyszeptał jej do ucha. Blondynka zaśmiała się cicho i odpaliła.
— Innym razem, Dai-chan — odparła, odwracając głowę w jego stronę. — Trening mam — wyjaśniła. Aomine położył swoje duże dłonie na jej zgrabnych biodrach i przyciągnął bliżej siebie.
— Na pewno? — zapytał zalotnie, czując mocny zapach perfum blondynki. Dziewczyna poczuła jak po plecach przebiega jej dreszcz. Odchyliła głowę do tyłu i oparła ją na ramieniu koszykarza.
— Na pewno — odparła i przygryzła wargę, uśmiechając się lekko.
***
Aomine spojrzał na blondynkę i zapukał delikatnie w kask, który miała na głowie. Dziewczyna zaśmiała się i zdjęła go z głowy, patrząc pytająco na chłopaka.
— Tak po prostu mnie zostawisz? — zapytał.
— Wybacz, Dai-chan — uśmiechnęła się niewinnie. — Ale muszę uciekać.
— Jeżeli to nie jest koszykówka, nie zrozumiem dlaczego mnie opuszczasz — powiedział.
— Taniec — dziewczyna uśmiechnęła się przepraszająco. — Nie mogę odpuścić.
— A może jednak? — zapytał, podchodząc do niej. Oparł jedną rękę na kierownicy, drugą kładąc na policzku dziewczyny.
— Kusisz — mruknęła. — Ale naprawdę muszę iść.
— Szkoda — westchnął chłopak. — Ale będziesz musiała mi to zrekompensować — dodał z groźnym błyskiem w oku. Dziewczyna zagryzła wargę.
— Dobrze — uśmiechnęła się. — Zobaczymy się jutro?
— Będę czekał — wyszczerzył zęby i pocałował ją. Blondynka poczuła jak momentalnie robi się gorąco. Wplotła palce we włosy osiemnastolatka, muskając jego miękkie wargi swoimi.
"Ciekawe czy poczuje smak błyszczyka" pomyślała, kiedy granatowowłosy przejechał językiem po jej wargach. Blondynka mogłaby trwać w tym pocałunku całą wieczność, jednak oderwała się od chłopaka i uśmiechnęła.
— Do zobaczenia, śliczna — wyszeptał w jej usta i wyszczerzył białe zęby w uśmiechu, delikatnie gładząc ją po policzku.
— Do zobaczenia, przystojniaku — odparła i założyła kask, chowając uśmiech. Odpalił i ruszyła przed siebie, zagryzając wargę. Co on z nią robił?
CZYTASZ
✔️Ograniczenie prędkości || Aomine Daiki x OC
FanfictionAomine myślał, że nie istnieje ideał kobiety. Tak ważny dla koszykarza wygląd nigdy nie szedł w parze z charakterem, z którym by się dogadał. W pewnym momencie Daiki po prostu olał próby zawiązania jakiejkolwiek relacji z kobietami. Przelecieć, zost...