4

1.6K 137 83
                                    

— Wyglądasz dzisiaj jakoś inaczej — powiedziała Momoi, patrząc na chłopaka, leżącego ma dachu.

— Yhym — mruknął rozespany Aomine, zasłaniając twarz przedramieniem.

— Mówię serio, Daiki — westchnęła, po czym zmarszczyła brwi. — Nie masz świerszczyka? — zdziwiła się.

— Hm? A. Zapomniałem.

— Daiki! — zawołała. — Zaczynam się martwić.

— No i po co? — mruknął.

— Wiem! Ty po prostu uprawiałeś wczoraj seks!

— Pojebało cię? — zapytał, podnosząc się na łokciach.

— No nie zaprzeczysz! Widać to po tobie — powiedziała, odgarniając do tyłu różowe włosy. — Nie mam pojęcia z kim, ale spokojnie, wkrótce się dowiem.

— Co ty pieprzysz? — westchnął, ponownie kładąc się na dachu.

— Masz ten błysk w oku — uśmiechnęła się. — Poza tym jeśli nie wziąłeś świerszczyka, to znaczy, że ładne musiałeś mieć widoki i wystarczająco się napatrzyłeś.

— Były nawet bardziej niż ładne, ale nie spałem z nią — mruknął. Dziewczyna wygięła usta w podkówkę i zmarszczyła brwi.

— Czemu jeszcze O NIEJ nie wiem? — zapytała.

— Bo nie pytałaś — westchnął. Momoi przewróciła oczami.

— Opowiedz mi o niej — poprosiła, kładąc się na brzuchu obok chłopaka i podpierając brodę ręką. 

— Uhm... Ma motor, ubiera się na czarno, używa szamponu o zapachu ogórka...

— Całkiem szczegółowy opis — zaśmiała się.

— Ma miękkie blond włosy, słucha Skillet, ładnie się śmieje, zna się na gwiazdach — kontynuował. — Co jeszcze... Ma ładniejsze cycki od ciebie.

Momoi wciągnęła ze świstem powietrze.

— Nie!

— Tak — westchnął rozmarzony Aomine. — Takie idealne — powiedział wyciągając przed siebie dłoń. — I-de-a-lne.

— Jak to się stało, że jeszcze z nią nie spałeś? — zapytała z westchnieniem, kładąc się na plecach.

— Nie wiem — mruknął. — Jakoś o tym nie myślałem. To znaczy myślałem o tym sporo, bo jest zajebiście seksowna, ale nie spieszy mi się się jakoś wyjątkowo.

— Mmmm... Zakochałeś się — stwierdziła pewnie dziewczyna. — Daje ci tydzień.

— Co to niby znaczy? — zapytał Aomine, patrząc na nią ze zdziwieniem.

— Znając ciebie długo nie wytrzymasz i prędzej czy później zaciągniesz ją do łóżka — uśmiechnęła się.

— Gówno prawda — mruknął chłopak, zamykając oczy. Momoi zaśmiała się.

— Oj, Daiki, przecież oboje wiemy, że mam rację — powiedziała. Aomine skrzywił się, jednak wiedział, że coś w tym jest.

***

— Zrobiłaś coś z włosami? — zapytała szatynka, przyglądając się przyjaciółce. Dziewczyna przygryzła końcówkę ołówka, marszcząc brwi. — Nie... Inaczej się pomalowałaś! Nie, to też nie to.

— O co ci chodzi? — westchnęła Natsumi.

— Wiem...  Dobry Boże, ty się uśmiechasz! Na biologii!

Blondynka spojrzała na przyjaciółkę z niedowierzaniem.

— Wszystko z tobą w porządku?

— Ze mną tak, ale to ty szczerzysz się do modelu ludzkiego serca, zamiast udawać wymioty jak zwykle — powiedziała. — Przejechałaś wczoraj jakiegoś dzieciaka, czy o co chodzi?

Natsumi przewróciła oczami.

— Przejechałam się z nowym znajomym na basen — uśmiechnęła się.

— Uuuuu... Pikantne szczegóły poproszę — szepnęła szatynka nad modelem serca. Natsumi uśmiechnęła się szeroko.

— Pozwoliłam mu prowadzić, podjechaliśmy blisko lasu i wziął mnie na motorze — mruknęła, patrząc na nią porozumiewawczo.

— Jasna cholerrra, dziewczyno — zaśmiała się szatynka.

— Wziął mnie w ramiona oczywiście — westchnęła Natsumi, patrząc na przyjaciółkę. — Potem rozebrał się przy mnie, pokazując swój wspaniały sześciopak i wskoczył do basenu jakiegoś cholernie bogatego dzieciaka. Ahh, żebyś ty widziała jak ociekał tą wodą, mmmm — westchnęła rozmarzona. — Potem sobie chwilę popływaliśmy, a gdy obściskiwaliśmy się namiętnie, przyłapał nas właściciel — uśmiechnęła się. Szatynka parsknęła śmiechem.

— Pierdolisz.

— Cicho, to jeszcze nie ten moment — mrugnęła do niej. Dziewczyna zaśmiała się gardłowo i zakryła usta dłonią, przypominając sobie, że jest na lekcji.

— No i?

— Znali się — kontynuowała. — Więc obyło się bez problemów. Potem wysychaliśmy na trawie, w samej bieliźnie — powiedziała zmysłowo. — Przykrył mnie swoją marynarką i otoczył silnym ramieniem — ciągnęła poetyckim tonem.

— O cholera...

— Patrzyliśmy w gwiazdy, jak w tych wszystkich tandetnych romansidłach, a potem odwiózł mnie do domu — dokończyła. — To jest powód mojego uśmiechania się do ludzkich organów.

— No to rzeczywiście dobry powód — przyznała szatynka. — I co? Było bez seksu?

— Bez seksu — powiedziała pewnie blondynka. — Gdyby był seks, dostałabyś całe wypracowanie z najdrobniejszymi szczegółami, słowo.

— No ja myślę — zaśmiała się dziewczyna. — Dobra, ile z tego wymyśliłaś?

— Nic, słowo — powiedziała Natsumi. — To wszystko prawda.

— No to jakim cudem ja jeszcze nie znam tego seksownego romantyka? — zapytała, marszcząc brwi. Blondynka uniosła lekko kącik ust.

— Poznasz go, obiecuję — zapewniła. — Ale wolisz przed, czy po seksie?

— A panienki o czym rozmawiają jeśli można wiedzieć? — zapytała nauczycielka, patrząc na przyjaciółki z dezaprobatą. Szatynka uśmiechnęła się bezczelnie. 

— Może być pani pewna, że wyłącznie o sprawach sercowych.

Zajebiście mi się to pisze XD

Szczęśliwego Nowego Roku, kochani <3

~Beth

✔️Ograniczenie prędkości || Aomine Daiki x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz