— Nie zareagowali tak źle jak myślałem — powiedział Aomine, kiedy razem z Natsumi wyszli z sali gimnastycznej.
— Niezręczne milczenie zazwyczaj trwało dłużej? — zapytała z westchnieniem.
— No...
— Natsu-chan, naprawdę się cieszę, że mogłam cię poznać — powiedziała Momoi po raz kolejny. — Daiki sporo mi o tobie mówił.
Blondynka spojrzała wymownie na chłopaka, lecz ten tylko wzruszył ramionami.
— Gówno prawda — odparł. — Tylko chwaliłem twoje cycki.
Ku zdziwieniu Momoi Natsumi parsknęła śmiechem.
— Matko, i czego ja się spodziewałam? — westchnęła. Momoi spojrzała na nich z uśmiechem.
— To co? Spaliście już ze sobą? — zapytała, a uśmiech natychmiast zszedł z twarzy Natsumi. Aomine jęknął ciepiętniczo i przetarł twarz dłonią. Natsumi odgarnęła włosy za ucho i westchnęła.
— Bezpośrednia to ty jesteś — mruknęła. — A co obstawiasz?
— Że tak — odparła Momoi. — To widać, bo was obojgu, a Daiki aż promienieje, co mu się nie zdarza. Wszedłeś w Zone w trakcie orgazmu?
— W co? — zapytała Natsumi, podczas gdy koszykarz dosłownie się dusił.
— Dojebałaś — przyznał Aomine.
— Ale że o co chodzi? — zapytała Natsumi. — Daiki!
— Później ci wyjaśnię — obiecał, obejmując ją ramieniem i przyciągając do siebie.
— Będę się zbierać — powiedziała Momoi.
— A my idziemy na lody — zakomenderowała blondynka, patrząc na swojego chłopaka. — Prawda?
— Prawda — przyznał Daiki. — Jaki smak?
Natsumi uśmiechnęła się szeroko.
— Wiśniowy.
***
— Trzydzieści cztery, trzydzieści pięć, trzydzieści sześć — liczyła dziewczyna za każdym razem, gdy chłopak podnosił się do siadu i muskał jej nos swoim.
— Nie wierzę, że zmusiłaś mnie do ćwiczeń — westchnął pomiędzy kolejnymi brzuszkami. Dziewczyna oparła przedramiona na zgiętych kolanach chłopaka i uśmiechnęła się.
— Masz zbyt śliczny sześciopak, żeby go tak zmarnować — powiedziała. — Czterdzieści.
— Dlaczego... Ty swojego... Nie ćwiczysz? — zapytał pomiędzy powtórzeniami.
— Zaraz się zamienimy — powiedziała. — Spokojnie. Najpierw dojdziesz do setki.
— Miałem nadzieję na inny rodzaj "dochodzenia" dziś wieczorem — powiedział. Blondynka przewróciła oczami.
— Tobie jedno w głowie — westchnęła z uśmiechem.
— Nie da się inaczej, kiedy wyglądasz TAK! — powiedział z wyrzutem. Natsumi zachichotała.
— Mniej gadania, więcej rzeźbienia — powiedziała, podwijając jego koszulkę i mrucząc cicho. Napawała się tym widokiem, muskając palcami napięte mięśnie.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, nachylając się nad nim, między jego zgiętymi nogami i delikatnie pocałowała go w brzuch, tuż nad linią bokserek.
— Możesz je zdjąć, nie ma problemu — powiedział Aomine, a blondynka uśmiechnęła się lekko.
— Najpierw setka, kochanie — powiedziała, a chłopak jęknął ciepiętniczo i chwycił ją za ramię, ciągnąc ku sobie. Blondynka ze śmiechem upadła na koszykarza i poczuła jak osiemnastolatek wpija się zachłannie w jej usta. Oddała pocałunek, obejmując dłońmi jego szeroki kark.
Aomine położył dłonie na biodrach dziewczyny i zaczął gładzić palcami zimną skórę pod ciemną koszulką.
Natsumi przywarła do niego całym ciałem, jedną dłoń wplatając w jego włosy, drugą głaszcząc opalony policzek chłopaka.
Koszykarz nie mógł wyjść z podziwu, jak szybko blondynce udało się go w sobie rozkochać. Zrobiła to z łatwością, a początkowa chęć zwykłego poromansowania z atrakcyjną właścicielką niebieskiego motoru, przerodziła się w coś, co w pewnym sensie Aomine mógł nazwać zakochaniem. Zakochaniem? Tak, zdecydowanie.
Wszystko w tej dziewczynie było idealne. Jej poczucie humoru, zainteresowania, dystans i pewność siebie. Jej falowane blond włosy, bystre szare oczy, długie nogi, umięśniony brzuch, perfekcyjne proporcje. Ona cała była aniołem, rzeźbą Leonarda da Vinci, córką greckiego boga.
— Jesteś niemożliwa — wyszeptał, na chwilę odrywając ich usta od siebie. Blondynka uśmiechnęła się, zaczerpnąwszy tchu i spojrzała na niego szarymi oczami.
— Dziękuję — powiedziała, nawijając na palce krótkie kosmyki włosów koszykarza. Aomine trzymał dłonie na biodrach blondynki, wpatrując się w nią z zachwytem.
— Obiecaj, że nigdy mnie nie zostawisz, Natsu — powiedział, gdy oparła o siebie ich czoła.
— Obiecam, jeśli obiecasz to samo, Daiki — wyszeptała.
— Obiecuję — powiedział.
— Obiecuję — uśmiechnęła się i pocałowała go, by przypieczętować ich małą przysięgę.
CZYTASZ
✔️Ograniczenie prędkości || Aomine Daiki x OC
FanficAomine myślał, że nie istnieje ideał kobiety. Tak ważny dla koszykarza wygląd nigdy nie szedł w parze z charakterem, z którym by się dogadał. W pewnym momencie Daiki po prostu olał próby zawiązania jakiejkolwiek relacji z kobietami. Przelecieć, zost...