9

1.4K 125 42
                                    

— Nie zareagowali tak źle jak myślałem — powiedział Aomine, kiedy razem z Natsumi wyszli z sali gimnastycznej.

— Niezręczne milczenie zazwyczaj trwało dłużej? — zapytała z westchnieniem.

— No...

— Natsu-chan, naprawdę się cieszę, że mogłam cię poznać — powiedziała Momoi po raz kolejny. — Daiki sporo mi o tobie mówił.

Blondynka spojrzała wymownie na chłopaka, lecz ten tylko wzruszył ramionami.

— Gówno prawda — odparł. — Tylko chwaliłem twoje cycki.

Ku zdziwieniu Momoi Natsumi parsknęła śmiechem.

— Matko, i czego ja się spodziewałam? — westchnęła. Momoi spojrzała na nich z uśmiechem.

— To co? Spaliście już ze sobą? — zapytała, a uśmiech natychmiast zszedł z twarzy Natsumi. Aomine jęknął ciepiętniczo i przetarł twarz dłonią. Natsumi odgarnęła włosy za ucho i westchnęła.

— Bezpośrednia to ty jesteś — mruknęła. — A co obstawiasz?

— Że tak — odparła Momoi. — To widać, bo was obojgu, a Daiki aż promienieje, co mu się nie zdarza. Wszedłeś w Zone w trakcie orgazmu?

— W co? — zapytała Natsumi, podczas gdy koszykarz dosłownie się dusił.

— Dojebałaś — przyznał Aomine.

— Ale że o co chodzi? — zapytała Natsumi. — Daiki!

— Później ci wyjaśnię — obiecał, obejmując ją ramieniem i przyciągając do siebie.

— Będę się zbierać — powiedziała Momoi.

— A my idziemy na lody — zakomenderowała blondynka, patrząc na swojego chłopaka. — Prawda?

— Prawda — przyznał Daiki. — Jaki smak?

Natsumi uśmiechnęła się szeroko.

— Wiśniowy.

***

— Trzydzieści cztery, trzydzieści pięć, trzydzieści sześć — liczyła dziewczyna za każdym razem, gdy chłopak podnosił się do siadu i muskał jej nos swoim.

— Nie wierzę, że zmusiłaś mnie do ćwiczeń — westchnął pomiędzy kolejnymi brzuszkami. Dziewczyna oparła przedramiona na zgiętych kolanach chłopaka i uśmiechnęła się.

— Masz zbyt śliczny sześciopak, żeby go tak zmarnować — powiedziała. — Czterdzieści.

— Dlaczego... Ty swojego... Nie ćwiczysz? — zapytał pomiędzy powtórzeniami.

— Zaraz się zamienimy — powiedziała. — Spokojnie. Najpierw dojdziesz do setki.

— Miałem nadzieję na inny rodzaj "dochodzenia" dziś wieczorem — powiedział. Blondynka przewróciła oczami.

— Tobie jedno w głowie — westchnęła z uśmiechem.

— Nie da się inaczej, kiedy wyglądasz TAK! — powiedział z wyrzutem. Natsumi zachichotała.

— Mniej gadania, więcej rzeźbienia — powiedziała, podwijając jego koszulkę i mrucząc cicho. Napawała się tym widokiem, muskając palcami napięte mięśnie.

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, nachylając się nad nim, między jego zgiętymi nogami i delikatnie pocałowała go w brzuch, tuż nad linią bokserek.

— Możesz je zdjąć, nie ma problemu — powiedział Aomine, a blondynka uśmiechnęła się lekko.

— Najpierw setka, kochanie — powiedziała, a chłopak jęknął ciepiętniczo i chwycił ją za ramię, ciągnąc ku sobie. Blondynka ze śmiechem upadła na koszykarza i poczuła jak osiemnastolatek wpija się zachłannie w jej usta. Oddała pocałunek, obejmując dłońmi jego szeroki kark.

Aomine położył dłonie na biodrach dziewczyny i zaczął gładzić palcami zimną skórę pod ciemną koszulką.

Natsumi przywarła do niego całym ciałem, jedną dłoń wplatając w jego włosy, drugą głaszcząc opalony policzek chłopaka.

Koszykarz nie mógł wyjść z podziwu, jak szybko blondynce udało się go w sobie rozkochać. Zrobiła to z łatwością, a początkowa chęć zwykłego poromansowania z atrakcyjną właścicielką niebieskiego motoru, przerodziła się w coś, co w pewnym sensie Aomine mógł nazwać zakochaniem. Zakochaniem? Tak, zdecydowanie.

Wszystko w tej dziewczynie było idealne. Jej poczucie humoru, zainteresowania, dystans i pewność siebie. Jej falowane blond włosy, bystre szare oczy, długie nogi, umięśniony brzuch, perfekcyjne proporcje. Ona cała była aniołem, rzeźbą Leonarda da Vinci, córką greckiego boga.

— Jesteś niemożliwa — wyszeptał, na chwilę odrywając ich usta od siebie. Blondynka uśmiechnęła się, zaczerpnąwszy tchu i spojrzała na niego szarymi oczami.

— Dziękuję — powiedziała, nawijając na palce krótkie kosmyki włosów koszykarza. Aomine trzymał dłonie na biodrach blondynki, wpatrując się w nią z zachwytem.

— Obiecaj, że nigdy mnie nie zostawisz, Natsu — powiedział, gdy oparła o siebie ich czoła.

— Obiecam, jeśli obiecasz to samo, Daiki — wyszeptała. 

— Obiecuję — powiedział.

— Obiecuję — uśmiechnęła się i pocałowała go, by przypieczętować ich małą przysięgę.

✔️Ograniczenie prędkości || Aomine Daiki x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz