12. Pocałunek

512 48 49
                                    

Lisa siedziała na biurku, które stało na przeciwko łóżka. W dłoni trzymała jabłko, cicho wpatrując się w bruneta.

- Zasadniczo, ja tu mieszkam.

- Nie o to pytam. Czemu jesteś w moim pokoju i bezczelnie się na mnie gapisz? - Loki nieco podniósł głos.

- Czekałam aż się obudzisz. Jesteś mi bardzo potrzebny.

- Doprawdy? Mała Midgardka sobie nie poradzi?

- Poradziłabym sobie sama, ale sądziłam, że masz dosyć siedzenia samemu i nudzenia się. Myślałam, że chcesz się na coś przydać. Widzę, że jedynie zmarnowałam czas. Na razie - rzuciła, kierując się do wyjścia.

- Zaczekaj - zawołał za nią.

Chaotic odwróciła się do niego, opierając ręce o framugę po obu stronach przejścia. Westchnęła, mierząc go znudzonym i lekceważącym spojrzeniem. 

- W czym miałbym ci pomóc?

- W czymś zbyt skomplikowanym dla ciebie - syknęła. - Miało być dużo pracy i sporo frajdy, ale chyba nie zarejestrowałeś sytuacji sprzed chwili. Spławiłeś mnie, więc teraz ja każę ci zjeżdżać. Mała Midgardka sama da sobie radę.

Laufeyson rozchylił wargi i zerwał się na równe nogi kilka sekund po tym jak Highlight zniknęła z jego pokoju, uderzając otwartą dłonią w drzwi. Miał dosyć takiego zachowania z jej strony. Od samego początku dnia zaczęła działać mu na nerwy. Wyszedł na korytarz, zdając sobie sprawę, że jest dopiero piąta nad ranem.

Złapał Chaotic za nadgarstek i szarpnął za niego mocno, odwracając rudą w swoją stronę. Jej srebrne oczy ze złością wpatrywały się w zielone tęczówki mężczyzny.

- Nienawidzę, gdy ktoś mnie lekceważy! Tym bardziej w taki sposób!

- Może po prostu masz za duże ego, a nikt nigdy nie spróbował ci tego uświadomić.

- Licz się ze słowami, nędzna...

- Zabawne - przerwała mu głośnym śmiechem. - Z naszej dwójki tylko ja mam prawo do okresu.

Loki złapał ją za gardło i rzucił ją na drugą stronę holu. Uderzyła plecami o ścianę, po czym upadła na chłodną podłogę. Jabłko potoczyło się gdzieś obok niej. Ruda jedynie zaśmiała się, trzymając szyję. Popatrzyła na niego ze szczerym uśmiechem.

- Tylko tyle? Jestem rozczarowana... Liczyłam na większą potyczkę.

- Nie masz ze mną żadnych szans - warknął, stając nad nią i wyciągając schowany w nogawce sztylet.

Obdarzyła go rozbawionym spojrzeniem. Chichotała cicho, starając się opanować, co nie wychodziło jej najlepiej. Loki zacisnął dłoń na skórzanej kurtce dziewczyny i poderwał ją wzwyż. Kurczowo trzymając sweter, przyszpilił ją do nierównej powierzchni ściany i przyłożył ostrze do gardła.

Brunet czuł się jak zwycięzca. Wiedział, że i ona rozumiała w jakiej była sytuacji. Zapomniał jednak, że Lisa Highlight miała głowę pełną pomysłów. Skorzystała z niewielkiej odległości między nimi. Owinęła swoje nogi wokół Laufeysona, lewą rękę położyła na rękojeści noża, a prawą przyciągnęła do siebie zielonookiego. Złączyła ich usta w długim pocałunku.

Loki był zdecydowanie zaskoczony obrotem sytuacji, przez co za późno zorientował się, że ten piękny moment był tylko sztuczką, na którą się nabrał. Szybko wylądował na posadzce, a ruda praktycznie leżała na nim z bronią przy jego twarzy.

- Nie zabiję cię tylko dlatego, że cię polubiłam. Mimo to, uważaj. Teraz ci daruję, ale następny wybryk może się inaczej zakończyć - rzuciła z chorą satysfakcją w oczach.

Wydawało mu się, że Lisa zdążyła wyobrazić go sobie, leżącego w kałuży własnej krwi. Przeraziła go ta wizja, na szczęście błysk radości w oczach rudej sprowadził syna Laufeya na ziemię. Kobieta wstała, zostawiając ostrze obok bruneta. Poprawiła swoje ubranie, po czym ruszyła do drzwi wyjściowych.

- Gdybyś chciał mi pomóc, przyjdź do mnie. Siedzę na dachu przez mniej więcej godzinę. Masz tyle czasu, aby podjąć decyzję.

Gdy wyszła z mieszkania, usiadł przy kuchennym stole i przeczesał włosy. Ciągle miał w głowie ich pocałunek. Nieważne, że był wywołany jej zwykłą gierką. Loki czuł pewnego rodzaju ucisk w podbrzuszu. Nie zdarzyło mu się to nigdy wcześniej. Każda poprzednia kobieta, z jaką miał do czynienia tak na niego nie działała. Miał niewyobrażalną ochotę zamordować Chaotic i równocześnie chciał ją chronić przed wszystkimi. Chciał, żeby była już tylko jego.

Doprowadził się do porządku, po czym rozważył wszystkie opcje.

Manipulacja gorsza od kłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz