Rozdział 6

923 32 5
                                    

To czego się dowiedziałam przestraszyło mnie, a świadomość, że Stephen ma pozakładane kamery w moim pokoju tylko pogarszały mój stan psychiczny. Ciągle miałam uczucie, że ktoś mnie obserwuje. Stwierdziłam, że muszę trochę od tego wszystkiego odpocząć. Przebrałam się w dresy i poszłam pobiegać do pobliskiego lasu. Może i głupi pomysł. Sama wśród ciemności, ale w tamtym momencie nie interesowało mnie to. Miałam dosyć tego co działo się w moim życiu.

Cały czas biegłam przed siebie, nie zwracałam na nic uwagi. W pewnym momencie zauważyłam czerwone ślepia. Przestraszyłam się i zaczęłam uciekać w przeciwnym kierunku. Na szczęście nie oddaliłam się bardzo od domu i szybko tam dotarłam. Chyba muszę się czegoś napić na uspokojenie, na pewno mi się to przewidziało. Ale co jeśli ktoś tam był? To nie mógł być człowiek. Coś ze mną jest nie tak. Muszę odpocząć, dawno nie biegałam i pewnie ze zmęczenia miałam jakieś przewidzenia. Bieg miał dać mi odpoczynek, a teraz mam więcej zmartwień. Wiem, przeczytam książkę. Podeszłam do regału i wzięłam pierwszą z brzegu. Usiadłam na parapecie i oddałam się lekturze. W pewnym momencie zrobiłam się śpiąca. Chyba wystarczy na dzisiaj. Umyłam się i poszłam spać.

W nocy obudziło mnie wrażenie, że ktoś na mnie patrzy. To pewnie przez te kamery, ale mimo wszystko zaczęłam się przyglądać pokojowi. Przy oknie ktoś stał! To było to samo co w lesie, miało czerwone ślepia. Zamknęłam oczy. To nie może być prawdziwe, to tylko moja wyobraźnia- powtarzałam sobie. Wtedy usłyszałam głos w głowie: „Za niedługo będziesz moja" i poczułam powiew wiatru. Otworzyłam oczy, ale pokój był z powrotem pusty. Dziwne.

Porwana z miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz