Rozdział 7

893 25 2
                                    

Następnego dnia nie poszłam do szkoły, gdyż odbył się pogrzeb Brada. Natalie i Jonas towarzyszyli mi. Powiedziałam im, że to przeze mnie zginął, przecież gdybym nie oddała pocałunku Stephen na pewno by go zostawił. Boję się, nie mam pojęcia na ile go stać, a najgorsze jest to, że to ja jestem jego głównym celem.

Nie mogłam skupić się na ceremonii. Moje myśli były w zupełnie innym miejscu. Przyglądałam się ludziom, którzy brali udział w pogrzebie. Musiałam zająć umysł czymś innym niż wyrzuty sumienia. Jeden mężczyzna szczególnie wyróżniał się z tłumu. Na nosie miał okulary przeciwsłoneczne, a obie ręce zdobiły tatuaże. Coś mnie do niego ciągnęło. Do tego wyglądał jakby się na mnie patrzył, gdy zauważył, że również na niego spoglądam uśmiechnął się przebiegle. Szybko odwróciłam wzrok, gdy chciałam sprawdzić czy nadal się we mnie wpatruje nie było go już tam. Próbowałam znaleźć go pośród reszty tłumu, ale nigdzie go nie było. Ostatnio dzieje się coraz więcej dziwnych rzeczy. Może po prostu śpieszył się i przyszedł tylko na chwilę. Bedę trzymać się tej wersji.

Po niedługim czasie pogrzeb się skończył. Zostaliśmy zaproszeni do restauracji na stypę, ale nie chcieliśmy tam iść. Zamiast tego udaliśmy się do domu Nat. Opowiedziałam im wtedy resztę historii ze Stephanem oraz o ostatnich dziwnych wydarzeniach. Gdy chciałam pokazać SMS'y od mojego stalkera okazało się, że ich nie ma.
- One tu były, daję słowo – zaczęłam panikować.
- Hej, spokojnie Kel, wierzymy ci – uspokajał mnie Jonas – Może przez przypadek je usunęłaś.
- Pewnie tak, jestem już przewrażliwiona, przepraszam – powiedziałam.
- Luzik, wiem co poprawi nam wszystkim humor – uśmiechnął się tajemniczo Jonas.
Spojrzałyśmy się z Nat na niego niezrozumiale. Wtedy wyciągnął zza pleców poduszkę, szybko z przyjaciółką też szybko jakieś wzięłyśmy i zaczęła się wojna. Wszyscy śmieliśmy się w niebogłosy, lecz po chwili padliśmy ze zmęczenia. Stwierdziliśmy, że obejrzymy jakiś film, padło na „Iluzję". Położyliśmy się na łóżku właścicielki i włączyliśmy telewizor. Niedługo po zakończeniu zasnęliśmy po trudnym dniu.

Porwana z miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz