Odpowiedzialność - Rozdział 8.

412 31 10
                                    

- Cholera! Cholera! – Gaara krążył po swoim pokoju co jakiś czas powtarzając te słowa.


Co go napadło? Dlaczego nagle poczuł ten przeklęty ból w głowie? Dlaczego nadal go czuje? I w dodatku coraz ciężej jest mu się opanować, a ten przeklęty Shukaku coraz intensywniej domaga się ofiary... Cholera! Czerwonowłosy na chwilę przystanął przy ścianie, musiał się o nią oprzeć, bo jego ciało odmówiło mu posłuszeństwa. Chwycił się za głową i coraz rozpaczliwiej starał się nie dopuścić demona do swojej świadomości. Nagle ból pojawił się także w jego piersi. Ona... widział to. Ona patrzyła na niego ze strachem. Czyżby po zaledwie kilku dniach zraził ją do siebie? Ale przecież starał się. Powstrzymywał się nawet od zabicia kogokolwiek...


Osunął się po ścianie, oparł głowę na kolanach i coraz głośniej dyszał. Dlaczego on? Dlaczego zawsze on? Wiedział, że tak będzie. W jego życiu ponownie pojawiła się jakaś bezwartościowa osoba, która przez krótką chwilę dała mu nikłą nadzieję na odrobinę spokoju i szczęścia, a teraz... Teraz odejdzie pozostawiając po sobie jeszcze więcej nienawiści i bólu. Wiedział, że tak będzie. Od początku doskonale zdawał sobie z tego sprawę, a mimo to ponownie zaufał komuś. Dlaczego jest taki naiwny, do cholery? Dlaczego ją do siebie dopuścił? Dlaczego pozwolił na te kilka rozmów, przyjaznych gestów? Choć nie usłyszał od niej żadnych słów, to było dla niego oczywiste jak rudowłosa zareaguje i mimo to... Mimo, że powinien ją znienawidzić, nie potrafił. Oczywiście nadal nie miał dowodu, że dziewczyna właśnie tak postąpi, ale czy kogokolwiek zdziwiłoby to? Nie, a z pewnością nie jego. On od zawsze był znienawidzonym potworem, którego ludzie coraz bardziej krzywdzili i utwierdzali w przekonaniu, że droga, którą obrał jest jedyną słuszną. Ale ona... ona poznała go, gdy już zdecydował się na takie, a nie inne życie i dawała mu nadzieję, że właśnie znalazł się ktoś, kto choć po części go zaakceptuje...


Syknął z bólu. Miał wrażenie, że jego głowa za chwilę eksploduje. W momencie, w którym postanowił dać upust swojej złości i w końcu zaspokoić demona usłyszał ciche pukanie do drzwi. A więc już? Tak szybko postanowiła go przekreślić?

***

Sayuri obserwowała miejsce na którym przed chwilą siedział Gaara. To wydarzyło się tak szybko... Nagle po prostu zerwał się z miejsca i wyszedł. Ale co mogło być tego powodem? Usiadła na krześle i zaczęła analizować sytuację. Dobre pół godziny przesiedziała i nic mądrego nie przychodziło jej do głowy. Każde kolejne wytłumaczenie jego zachowania było jeszcze głupsze od poprzedniego. Gdy już chciała zrezygnować doznała olśnienia, choć trzeba przyznać, że nie była tym zachwycona. Przecież... on pierwszej nocy w tym mieszkaniu powiedział jej, że ma w sobie demona, prawda? Prawdopodobnie to był przypadek, że kiedy dotknęła jego czoła... Wtedy on musiał jakoś intensywniej dać Gaarze o sobie znać. Była pewna, że właśnie dlatego odszedł, ale nie uspokoiło jej to zbytnio. Przecież on jest tuż za ścianą i... Skarciła siebie w myślach, przecież... Tak, przecież on odszedł, żeby jej nie narażać. Zastanawiała się, czy nie jest zbyt naiwna, ale chyba tak właśnie było. Westchnęła cicho. I co ma teraz zrobić? Zignorować to wszystko? A może powinna pójść do niego i... i co? Co mu wtedy powie? Nie miała pojęcia jak się zachować.


Kilka minut siedziała w bezruchu wpatrując się w coraz ciemniejsze niebo. W jej głowie toczyła się zażarta walka. Powinna pójść do niego, czy nie? Zignorować całe to wydarzenie, czy porozmawiać o nim? Cholera... dlaczego jest tak głupia? Nie potrafi nawet podjąć decyzji.


Ostatecznie zdecydowała, że pójdzie do niego. Nieco chwiejnym krokiem ruszyła w stronę odpowiedniego pokoju. Zatrzymała się przed drzwiami. Czy jej decyzja jest słuszna? A może swoją obecnością jedynie go zirytuje? Wahała się, ale w końcu cicho zapukała.

Gaara x OC - "Odpowiedzialność"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz