6

3.5K 174 108
                                    

...Spojrzałam mu głęboko w oczy, a na mojej twarzy zaczął widnieć delikatny uśmiech. Pojedyncze kropelki deszczu pojawiły się na moich włosach i policzkach.

-Yoongi, ja... - zaczęłam. W głębi duszy chciałam po prostu stamtąd pójść, uciec. Byłam zawstydzona, oszołomiona i naprawdę nie wiedziałam co mam zrobić - dlaczego?... - mruknęłam, po czym odwróciłam wzrok przy tym bardzo się rumieniąc - w-wybacz mi, ale musze już iść...

Szybkim ruchem ciała wydostałam się z wytworzonej blokady przez Mina. Spojrzałam mu ostatni raz w oczy i uśmiechnęłam się niepewnie. Jednak chłopak nie chciał zakończyć naszego spotkania na moich byle jakich słowach.

Złapał mnie za dłoń i odwrócił mnie w jego stronę. Splótł nasze dłonie w supeł. Spoglądając na mnie szepnął

-Do jutra, y/n.

Nawet nie zdążyłam dobrze spojrzeć na nasze pięknie splecione dłonie, a on je natychmiast rozłączył i schował do kieszeni. Szybkimi krokiem poszedł w przeciwną stronę.

Nie minęło zbyt dużo czasu, gdy Yoongi powoli znikał z mojego pola widzenia. Postanowiłam również zacząć iść w stronę mojego mieszkania.

Spośród szarych chmur wyłoniło się promienne słońce, które w krótkim odstępie czasu wysuszyło pozostałości deszczu. W drodze do domu ciągle myślałam o dzisiejszych zdarzeniach.

„Kurde, zaczęło się od niewinnego wpadnięcia na siostrę mojego... no właśnie... i skończyło się na tym c h o l e r n y m pocałunku" - myślałam tak przez całą trasę.

W pewnym momencie przypomniał mi się Jimin, który zapewne zawiódł się moim zachowaniem. Przystanęłam na chwilkę.

„Może zaprosiłabym go dzisiaj do domu?" - pomyślałam, po czym szybkim ruchem moich nóg ponownie kontynuowałam trasę.

Minuty minęły i nawet nie poczułam kiedy przeszłam tą całą drogę.

Drzwi wejściowe do klatki były wyjątkowo otwarte, ulżyło mi. Czołgałam się po schodach ze zmęczenia. Przy okazji spojrzałam na ekran telefonu w sprawie dowiedzenia się która godzina.

-16;46 - zbliżała się 5, mama będzie zdenerwowana - powiedziałam cicho przy tym wyciągając klucze do mieszkania.

Szelest kluczy wdawał się w moje uszy, a dźwięk otwieranych drzwi wywołał u mnie ciepłe westchnięcie.

Zamknęłam drzwi i usiadłam na komodzie. Zdjęłam buty i moją cienką kurtkę. Powiesiłam klucze na swoje miejsce i udałam się do pokoju mojej mamy.

Zapukałam do drzwi i weszłam.

Łóżko ładnie zaścielone, telewizor zgaszony, ale mamy nigdzie nie było. Na małym stołku widniała neonowa karteczka. Podeszłam do niej, chwyciłam ją i zaczęłam czytać.

Kochanie, aktualnie jestem w pracy i wrócę tak jak zwykle, koło godziny 24.
Mam nadzieję, że dobrze mija Ci dzień. Kupiłam Ci jakieś słodycze, są w szafie. A na obiadek zrobisz sobie jakąś zapiekankę.

Twoja Mama.

Odłożyłam ją na swoje miejsce i udałam się do pokoju. Zdjęłam ze swoich ramion dosyć ciężki plecak i oklapłam na łóżko. Odsapnęłam, po czym wyciągnęłam telefon. Spojrzałam na mały ekranik, widniały tam wiadomości od Jimina.

>Park Jimin, 16;12 - Y/n, czy aby napewno wszystko dobrze?

>Park Jimin, 16;21 - Nie chciałem sprawić Ci przykrości, ale pewnie znowu coś zepsułem.

Bad Boy // m.yg x u Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz