...Uciekłam stamtąd jak najszybciej. Nie chciałam być tam ani chwili dłużej. Wciąż przed oczami widziałam całującego się Yoongiego z tą dziewczyną. Świat zawalił mi się w tamtym momencie, tak jakby czarna kurtyna zasłoniła pięknie udekorowaną scenę. Schowałam twarz w dłoniach głośno szlochając. Mój ładnie uczesany kok rozplątał się doszczętnie, zostawiając moje włosy w kompletnym chaosie a makijaż rozpłynął się na mojej twarzy.
Znalazłam małą ławeczkę znajdującą się po środku ładnego, cichego parku.
Podeszłam do niej, rozsiadłam się, aby choć na chwilę móc się opanować i uspokoić. Wieczorem był lekki wiaterek, który powiewał moje roztrzepane włosy. Siedziałam krótką chwilę. Wyciągnęłam telefon. Sztuczne światło wydobywające się z urządzenia szybko oślepiło mnie na krótką chwilę.Yoongi, 21:56 - przepraszam, tak bardzo przepraszam.
Yoongi, 21:56 - zjebałem. bardzo.
Yoongi, 21:56 - ja nie chciałem.
Yoongi, 21:57 - to nie tak miało być.
Yoongi, 21:57 - nie wiem co robić, y/n.
Yoongi, 22:00 - wyświetl tą jebaną wiadomość, kurwa.
Yoongi, 22:03 - martwię się.
Yoongi, 22:04 - odezwij się.
Yoongi, 22:05 - kocham cię.
Chciałam napluć na ten telefon, następnie wyrzucić go daleko ode mnie, a później zacząć płakać. Łzy zaczęły lekko spływać po mojej twarzy. Nie wiedziałam kompletnie co ze sobą zrobić. Co zrobić z moimi emocjami? Co zrobić z Min Yoongim?
„Kocham Cię"
„Kocham Cię"
„Kocham Cię"
„Kocham Cię"
„Kocham Cię"
„Kocham Cię"
„Kocham Cię"
„Kocham Cię"
„Kocham Cię"Co?
Co on napisał?
Nie.
Nie napisałby tego.
Nie zrobiłby tego.
Znów płaczę.
Znów go kocham.
Kurwa.
Dość. Mam już dość. Czuję się... pusta. Tak jakby ktoś odebrał mi tożsamość. Oklapłam z powrotem na ławkę zapominając o otaczającym świecie. Położyłam sie na niej, przykryłam moje oczy rękawem bluzy w którą łzy już dawno przesiąkły. Spływały one również po ławce.
Nie znałam wcześniej tego miejsca. Wszystko wydaje się takie... inne. Jest ławka, jestem ja z moimi natrętnymi myślami. Jest duża oświetlająca ciemność lampa. Są latające małe muszki.
Nie ma Yoongiego.
•Leżałam tak przez dłuższą chwilę, obmyślając pare spraw. Sprawdziłam swoją torebkę. Znalazłam pieniądze, które powinny dawno leżeć u kelnera za piwo, haha. Mam nadzieję, że Jimin dobrze się bawi w innym towarzystwie. Wstałam, otrząsnęłam się i skierowałam się w stronę najbliższego sklepu monopolowego po jakieś picie, bowiem było mi niedobrze. Kręciło mi się w głowie, nie mogłam utrzymać równowagi.
Przeszłam przez zatłoczoną jezdnie, która roiła się od samochodów i autobusów. Tyle różnych dźwięków, klaksonów. Od ostrego oświetlenia roiło mi się w głowie. Traciłam siły. Pasy były już tak niedaleko. A ja coraz bardziej odchodziłam od zmysłów. Oczy chodziły na wszystkie strony, nogi drętwiały z przemęczenia, żołądek jakby chciał zwrócić wszystko, co dzisiaj zjadłam. Ledwo oparłam się o lampę by móc jakoś się utrzymać.
Słyszę głos z daleka wołający moje imię. Ten sam który nasłuchiwałam w sklepie i w szkole. Dostrzegam szybkie ruchy nóg i przyśpieszający oddech. To Yoongi. Biegnie do mnie. Słyszę jego płakliwy ton jego głosu. Lekko otwieram oczy i spoglądam w stronę parku. Krople potu osiedliły mi się na całym ciele.
-Y/n! Proszę stój! - krzyknął głośno
Był już obok. Chwycił mnie za ręke. Bardziej wystrzeżyłam oczy w jego postać. Te same czarne, pełne blasku zmartwione oczy, brzoskwiniowe usta, niebiańskie włosy.
-Y/n, nie wiesz jak martwiłem, w cholerę - powiedział wrażliwym tonem
Poczułam jak fala motylków ogarnia cały mój brzuch. Na mojej bardzo bladej twarzy zawitał rumieniec. Chwyciłam go obiema dłońmi za rękę. Powiedziałam chwiejącym się głosem.
-Yoongi, kurwa dlaczego. Dlaczego to zrobiłeś. Na moich oczach. Dlaczego, dlaczego, dlaczego! - odpowiedziałam z napływającymi łzami
Zabrałam dłonie. Złapałam się z powrotem lampy. Zaczęłam płakać jak dziecko. Chwyciłam jedną ręką koniec mojej bluzy i starałam się wytrzeć w nią krople wydobywające się z moich oczu.
-Y/n... ja nie-
-Co nie? Co kurwa nie? Nie wiedziałeś? Wiesz co, Yoongi? Zakochałam się w Tobie w chuj. Rzucasz słowami na wiatr, nie trzymasz się niczego. Jesteś zdradzieckim kolesiem, który totalnie mną zawładnął. Nie ma minuty, w której bym o Tobie nie myślała. Tymczasem Ty kręcisz sobie z każdą napotkaną laską? Wiesz co? Spierdalaj do tej swojej dziuni, pewnie się nie pokoi, a mnie zostaw w spokoju.
Spojrzałam się na niego pogardliwym wzrokiem. On nie wiedział co powiedzieć. Wyglądał jakby odebrano mu mowę. Powiedziałam mu całą prawdę, to co o nim myślę.
-Przepraszam, y/n. Tak bardzo przepraszam. - spojrzał się na ziemię. W tamtym momencie zauważył, że coś się ze mną dzieje. Nogi coraz bardziej odmawiały posłuszeństwa, ból głowy nasilał się, a ja sama traciłam coraz więcej siły.
-J-już skończyłeś? - szepnęłam
Nie wytrzymałam. Puściłam się lampy i upadłam na jezdnię. Ostatnie co słyszałam to było głośne „Y/n!", donośne płakliwe szlochanie do mojego ucha i syreny karetki...
Dobry wieczór! Bądź dzień dobry... jest godzina 2:06, a ja pisze dla was rozdziałek... coś wam się należy po tej dłuugiej przerwie. Cóż, mam nadzieję, że się spodobał! Kocham was z calego serduszka! I ah, przepraszam że taki krótki, chciałam zrobić takie szybkie wprowadzenie do długiego wątku ;3 Ja juz lecę spać...
Dobranoc!!!

CZYTASZ
Bad Boy // m.yg x u
Fanfic-trafiła do nowej szkoły, gdzie każdy omijał ją wzrokiem. uwagę jej przykuł pewien nastolatek, który wzbudził w niej ostre pikanie serca i podniesioną temperaturę-