7.

2.9K 150 72
                                    

...-J-Jimin? - powiedziałam z ogromnym zdziwieniem - co to ma znaczyć?

Nie mogłam uwierzyć, że tak miły i uczynny chłopak, Park Jimin, o anielskim głosie, przystojnej sylwetce i nieskazitelnej cerze może być aż tak spragniony alkoholu.
On zerkając na mnie swoimi ciemnymi jak noc oczami, uśmiechał się i chichotał pod noskiem.
Odkładając alkohol na stolik, sięgnął po paczkę żelków i kontynuował spożywanie ich.

-Y/n... - wymamrotał spod warstwy lepiącej sie gumy w jego ustach - nie musimy jesli nie chcesz...

-Z-zaskoczyłeś mnie po prostu... bardzo... - odpowiedziałam przy tym drapiąc sie lekko po głowie

Jimin wykańczał powoli zawartość opakowania po słodkości. Oblizal palce, na których było mnóstwo kwaśnego cukru. Nie obeszło sie bez jego zabawnych min. Gdy skończył, spojrzał się na mnie ponownie z zaciekawieniem i zastanowieniem. Po chwili sięgnął po dwa piwa, a jedno podał mi.

-Chcesz szklankę, chim? - zapytałam z nutką niespokoju i zdezorientowania

-Nie, pije na żywca jak facet. - odparł przy tym głośno sie śmiejąc

„Ten człowiek nawet sie nie napił, a juz przypomina pijaną osobę" - pomyślałam żartobliwe - „Tylko Park Jimin tak potrafi"

Wstałam z łóżka i skierowałam sie w stronę kuchni. Natomiast pozniej szukałam ręką szafki z szklankami po całym pomieszczeniu, dopóki jej nie zauważyłam. Podczas obmacywania polowy kuchni, przeszlo mi przez mysl.

„Mama napewno bylaby zla. Nawet nie chodzi o to, że jestem niepełnoletnia, choć to swoją drogą. Jestem dla niej dobra, nie okłamuje jej nigdy. Jednak tym razem będzie niestety inaczej." Głośno przełknęłam ślinę.

Nareszcie je odnalazłam.
Pociągnęłam „za rączkę" a drzwiczki automatycznie dały mi możliwość wybrania sobie kubka lub szklanki. Ja sięgnęłam po swój ulubiony kubek, a Jiminowi postanowiłam dać wykwintną szklankę. Przymknęłam drzwiczki, a potem udałam się spowrotem do Parka.

Ten gość zaczynał świrować, całkowicie.

-Y/n, jestem facetem więęec nie pijjje kultuarnie- oznajmił pytająco

Uderzyłam sie w głowę wolną ręką. On faktycznie nie chciał szklanki. Butelka po piwie juz czekała na niego przed jego nogami.

Chwycił za puszkę i szybkim ruchem palców otworzył ją.

-Jimin! Poczekaj... a ja to co? Zapomniałeś? - zapytałam

-Oh... - spojrzał sie na mnie z lekkim zawstydzeniem - ...oczywiście, że nie!

Podeszłam do pstryczka, ktory automatycznie wyłączył światło. Popchnęłam go lekko palcem, a sztuczne oświetlenie nagle „wyparowało". W tle odpalona była dość obszerna lampa, ktora dawała czerwony, przyjemny połysk.

W pokoju zrobiło się klimatycznie, w tle leciała muzyka, było dosyć ciepło, był alkohol, było moje oparcie, przyjaciel, Park Jimin.

Usiadłam obok niego, odstawiając przy tym niepotrzebne szklanki. Zaraz potym wzięłam się za  zabieranie zbędnych poduszek. Oparł sie lekko o kąt narożnika.

-Wiesz co, Park? - zaczęłam nagle

-Tak, y/n? - odparł swoim dosyc chrypkim głosem. Zbadał wzrokiem moją dosyć zdenerwowaną twarz

-Jestem Ci wdzięczna, bardzo. Nie sądziłam, ze zdążymy się zaprzyjaźnić w ciągu tych paru godzin. To naprawde cudowne. Pojawiłeś się w tym domu naprawde szybko i nie odejdziesz z niego tak prędko, jesteś jak najbardziej tutaj mile widziany! - odpowiedzialam z szerokim, białym uśmiechem

Bad Boy // m.yg x u Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz