Kiedy mòwi Ci, że jest Eve/Servampem

632 33 7
                                    


Cały tytuł : Kiedy mówi Ci ,że jest Eve/Servampem

Kuro

Chłopak jadł zupkę chińską ,a ja siedziałam na przeciwnym krańcu stołu (w sensie na krześle przy stole).
Wlepiałam wzrok w jego znudzona twarz. Nie pomyślałam jednak o tym ,że  chłopak się zoriętuje ,że się na niego lampie.
-Mam coś na twarzy?- zapytał wiecznie zmęczonym głosem.
-N -nie- odpowiedziałam cichutko.- Ciekawi mnie po prostu twòj nietypowy wygląd- dodałam głośniej.
-Za zupkę chińską odpowiem na twoje nieme pytanie. Choć to upierdliwe-,westchnął ciężko- Jestem milutkim ,udomowionym wampirkiem.
Coooooooooooooooooooooooooooo?
Złapałam laga mózgu chyba. Wampirem?
-Ale mnie nie ugryziesz prawda?- zapytałam lekko wystraszona.
Popatrzył się jak na idiotkę.
-Po co?

Lawless

Wròciłam z miasta do apartamentu brata. Od razu po wejściu usłyszałam trzaski ,huki i przekleństwa.
No tak Lawless i Licht jak zwykle się kłucą- pomyślałam.
-Znowu się bijecie?!- krzyknęłam wchodząc do salonu.
Przystanęłam ze zdziwienia.
Mój brat na nogach miał jakieś Magiczne kozaki, a Lawless miał w ręce jakąś dziwną magiczną szpade.
-Oooookey, to jest dziwne- wskazałam na ich magiczne przedmioty palcem.
-Ups, Lich-tan (t.i)-chan dowiedziała się ,że jestem wampirem.- uśmiechnął się szeroko blondyn.

Licht

Szłam sobie parkiem. Był piękny jesienny zachód słońca.
Nagle usłyszałam dźwięk Pianina, dobiegający zza krzakòw.
Podeszłam tam, zobaczyłam TAMTEGO pianistę z jakimś magicznym pianinem i jakiegoś blondyna ,który ,,całował ziemie".
Czarnowłosy popatrzył się na mnie i przestał grać na pianinie.
-Z ogòłu nie jestem wścipsa ,ale co wy tu odwalacie-  Wskazałam otaczający ich teren.
-Aniołku ta dziewczyna widziała za dużo. Trzeba ją zabić!- powiedział blondyn szczęrząc się jak głupi do sera.
-Spròbuj tylko ,a ci tak facjatkę pomaluje ,że diabełki w piekle Cię nie poznają.- uderzyłam Pięścią w otwartą rękę na gest ,,wpierdole ci".
-Jakoż iż Cię polubiłem ,odpowiem Ci ,że to była broń Eve Servampa.- powiedział białopasemkowiec.
-Oookey- pokiwałam głową i się pomału wycofała.

Mikuni

Było okropnie gorąco ,siedziałam w barze i piłam sok malinowy z lodem przy okazji wachlując się ręką.
Usłyszałam jak krzesło przedemną się odsuwa.
-Witaj hmmm , no właśnie nie przedstawiłaś mi się- powiedział z uśmiechem Arisuin-kun.
Przegrzebałam swoją pamięć. Faktycznie się mu nie przedstawiłam.
-W -wybacz -uśmiechnęłam się do niego- (t.i)(t.n)- przedstawiłam się i popatrzyłam na szyję chłopaka. -Ooo Witaj Jeje- wyciągnęłam w stronę węża rękę i pogłaskałam po główce.
Po czym wròciłam do swojego napoju.
-Ciekawe czy nadal byłabyś dla Jeje taka miła jakbym Ci powiedział ,że to wampir.- wyplułam w bok napój ,który miałam w ustach.
Po patrzyłam się tępo na chłopaka.
Miał na twarzy cwany uśmiech.
-A ja jestem jego panem!- wskazał na siebie palcem.
Resztę napoju wypiłam słuchając opowieści o servampach i eve.

Mahiru

Zapukałam do mieszkania Shiroty-kun'a. Ponieważ nie był w szkole przyniosłam mu notatki.
Już po chwili w drzwiach stał brązowowłosy i się uśmiechał do mnie wesoło.
-Wejdź proszę (t.i)- powiedział robiąc miejsce w drzwiach. Weszłam w głąb mieszkania i się po nim rozejrzałam.
Było tu ładnie i jasno, zasłony w salonie były odsłonięte, a światło w podajrze łazięce było zapalone.
-Co Cię do mnie sprowadza?- zapytał przyjaźnie stając obok mnie.
-A, przyniosłam Ci notatki- w tej chwili wyciągnęłam porządane zeszyty z torby i mu podałam.
-Ooo, dzięki. Może zostaniesz na chwilę?- zapytał ,a po tym jak energicznie skinęłam głową na tak ruszył do kuchni ,a ja za nim.
Usiadłam do stołu,a chłopak robił herbatę .
Nagle do kuchni wszedł kot i zmienił się w chłopaka.
Spadłam z krzesła.
Niebieskowłosy chyba zobaczył mnie dopiero teraz i ,,poskrobał" się po policzku. Szepnął do siebie ,,Mahiru mnie utłucze".
-Ne, Mahiru idę do Talcii (Czekam Kuruś! Aut.dop) -powiedział i se poszedł.
Popatrzyłam się na Shirote-kun' a.
-Żądam wyjaśnień!- walnęłam ręką w blat stołu.

SerVamp- Scenariusze I PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz