KuroObudziłam się rano w paskudnym humorze , wszystko przez wczorajszy dzień - walentynki. Nienawidzę dnia zakochanych , nie mogę zdzierżyć ,,ślodziutkich" par miziających się na każdym kroku. Mam stanowczo dość czerwonych serduszek i różowych ,,buziaczkòw".
Wyszłam z pokoju w samej piżamie, na którą składała się biała bluzka na ramiączkach z napisem ,, I need sleep" i kròtkich czarnych spodenkach.
Otworzyłam lodòwkę i wyjęłam mleko, nalałam go do kielicha na lody. Odstawiłam mleko i usiadłam na stołku przy stole.
Żaląc się w myślach mleku i wylewając łzy popijałam elegancko mleko tak jakby było to wino. Przez moją wewnętrzną rozpacz nie zauważyłam ,że w kuchni w rogu stoi niebieskowłosy chłopak i ze zmartwieniem na mnie spogląda.Lawless
Skakałam właśnie po apartamencie braciszka i cieszyłam się ze swojego , ,,wolnego stanu".
-Co ty taka radosna (t.i)- chan?- zapytał głos servampa Lichta.
Odwróciła się w jego stronę i uśmiechnęłam się słodko.
-Bo życie jest piękne!
Lawliś chyba się mocno zdziwił moją odpowiedzią ,bo aż przekrzywił głowę na bok. Byłam zmuszona mu wytłumaczyć.
-Żadnego szwędającego się pod nogami problemu. Brak zawracania tyłka. Tylko wolność, wolność i wolność! Życie jest piękne!- odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Mam rozumieć ,że świetujesz dzień singla?- zapytał lekko ...smutny?
-Tak!- uśniechnełam się i poszłam coś zjeść.Licht
Siedziałam przygnębiona w parku.
Zdałam sobie sprawę ,że nigdy nikogo nie kochałam.
Niebo dziś było pochmurne, wiał lekki ,zimny wiatr czy to nie idealny nastrój do pesymistycznych przemyśleń?
-Co ,żeś taka przygnębiona?- zapytał głos przedemną. Podniosłam głowę aby zobaczyć kto to ,pomimo że wiedziałam.
-Po prostu zły dzień- westchnęłam- Przepraszam ,że Cię ostatnio kopnęłam.
-Choć Ze mną - wziął mnie za rękę i gdzieś mnie zaciągnął.
-Gdzie jesteśmy?- zapytałam przyglądając się poszczególnym rzeczą.
-W moim domu- odpowiedział kròtko.
-Po co?- spytałam posłusznie dając się prowadzić do sali z fortepianem.- Bedziesz mnie jeszcze bardziej przygnębiał smętnymi pieśniami?
Nie odpowiedział ,tylko usiadł na taboretku przed instrumentem, a mnie posadził na swoich kolanach.
Byłam dziś strasznie uległa dlatego tylko położyłam bok mojej głowy do torsu chłopaka.
Zaczął grać, jednak nie była to smutna melodia, tylko spokojna z nutką radości.
Nie powiem ,poprawił mi humor.Mikuni
Do chwili, w której (i.p) nie powiedziała mi ,że jest dziś dzień singla to nawet o tym bym nie wiedziała. Szczerze to miałam to gdzieś. Walentynek nie obchodze bo pomimo ,że dużo osób się mnie wczoraj pytali czy zostanę ich walentynką to wszystkim odmòwiłam. Faceci patrzą tylko na wygląd, jestem ładna dlatego wszyscy chcą mojego ciała, bo umysł ich nie obchodzi.
Siedziałam na polance przy mieście ,gdy nagle zauważyłam węża.
-Witaj Jeje- wyciągnęłam rękę i go pogłaskałam.
Tak jak myślałam po chwili przybiegł jego właściciel.
-Witaj Arisuin-kun- uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Witaj, mów mi Mikuni (t.i)- powiedział i odwzajemnił uśmiech.
Usiadł przede mną i zaczęliśmy rozmawiać.Mahiru
Co tu mówić ...impreza. Tak jeden z chłopaków w klasie zaproponował imprezę na dzień singla. Jako że nasza klasa składa się z samych singli to wszyscy się zgodzili. Nie przepadam za tańczenie ,tak samo zresztą jak Mahiru. Obaj staliśmy na uboczu i rozmawialiśmy, podczas gdy inni się bawili. Na ogòł było fajnie, można było się napchać słodyczami.
Rozdział pisany 15.02.2019
CZYTASZ
SerVamp- Scenariusze I Preferencje
FanfictionScenariusze z SerVampa. Uwaga!!! Za zniszczoną psychikę Autorka nie odpowiada!