Obudziło mnie ciche skrzypnięcie zawiasów. Nauczyłam się jednak nie dawać po sobie poznać, że już się obudziłam. Ktoś podszedł do mojego łóżka i nachylił się nade mną. Gdy tylko poczułam ciepły oddech na swoim policzku, nie otwierając oczu przyłożyłam sztylet do gardła mojemu niespodziewanemu gościowi.
- Kultura wymaga zapukać, kiedy się do kogoś wchodzi - powiedziałam tym razem otwierając oczy i widząc nad sobą znajomą przerażoną twarz.
- Ja ... ja ... ja ... - zaczął się jąkać.
- Fenix, jak zwykle nieostrożny - prychnęłam śmiechem odkładając sztylet
- Cass, jak zwykle ubezpieczona na każdą ewentualność - fuknął
Oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Zebrało ci się nagle na odwiedziny ? Po tylu latach ? - spytał chłopak szczerze zdziwiony. Cicho westchnęłam.
- Mnie tu jakoś szczególnie nie ciągnęło. Wszystko wina Chrisa i rady, potrzebują mojej "pomocy", jak to określili.
- I ty się zgodziłaś? Nie dziwię się, jesteś najlepsza w całym królestwie.
- Byłam najlepsza - poprawiłam go - i wcale nie chciałam się zgadzać, wszystko wina Chrisa. Zalegam mu z jedną przysługą, a sam wiesz jak to się kończy w tym świecie, gdy nie odda się przysługi.
- Tak, wiem. Cóż lepszego haka nie mogli na ciebie znaleźć.
- Gdyby nie to, nie wróciłabym tu nigdy w życiu. Nie po tym co się stało.
- Rozumiem. Ale jednak się cieszę, że tu jesteś, chociaż na chwilę. - powiedział uśmiechając się od ucha do ucha.
- Chodź tu do mnie braciszku - wyciągnęłam ręce i mocno go przytuliłam - wydoroślałeś.
- A ty się w ogóle nie zmieniłaś. - zachichotał - mogę dzisiaj z tobą zostać? Nie wiadomo kiedy znów się zobaczymy.
- No jasne wskakuj - powiedziałam i odsunęłam skrawek pościeli. Wsunął się na miejsce obok mnie a ja przytuliłam się do niego i na powrót zasnęłam. Fenix był chyba jedyną osobą, która szczerze cieszyła się z mojego powrotu. Tęskniłam za nim i nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo.
- Wstajemy księżniczko - usłyszałam szept w pokoju. Mruknęłam cicho niezadowolona i odwróciłam się na drugi bok. - Cassandro nie będę się powtarzał. Wstajemy, za niedługo świt.
Otworzyłam oczy. Czyli to jednak nie był zły sen. Westchnęłam głęboko i zwlokłam się z łóżka. Poczłapałam do łazienki biorąc po drodze najpotrzebniejsze rzeczy. Odzwyczaiłam się już od swojego starego stylu życia i spania po kilka godzin. Kiedyś byłam w ciągłej gotowości, teraz przyzwyczaiłam się do komfortu jaki sobie zafundowałam w świecie ludzi. Wychodząc z łazienki ziewnęłam przeciągle.
- Za niedługo się przyzwyczaisz. Musimy ruszać - powiedział krótko Chris.
Podeszłam do łóżka, gdzie ciągle spał mój brat. Pocałowałam go delikatnie w czoło i wyszłam z pokoju nie oglądając się za siebie.Zastanawiało mnie czy jeszcze kiedykolwiek go zobaczę. Zbiegłam schodami na dziedziniec i zobaczyłam swoich rodziców, którzy jakże czule żegnali się z Chrisem.
- Wróć do nas cały i zdrowy i uważaj na siebie - powiedziała moja matka uśmiechając się. Coś czuję, że gdy mnie wydziedziczyli, całą swoją miłość przelała na Christophera. Wskoczyłam na siodło i nie czekając na jakiekolwiek pożegnanie z ich strony, którego pewnie i tak bym się nie doczekała, ruszyłam przed siebie patrząc na mapę.

CZYTASZ
Fall in love
Fantasy" I właśnie dlatego miałam ci nigdy nie zaufać i być niezależna. Złamałam swoja zasadę, a ty tak po prostu mnie zdradziłeś, przekreślając tym samym wszystko co nas łączy" Christopher powraca po swoją przysługę, którą Cassandra jest mu dłużna. Demon...