Kara

278 15 3
                                    

    Severus wyleciał z pokoju jak strzała i szedł prosto przed siebie nie oglądając się. Korytarze Hogwartu rozmywały mu się przed oczami. W uszach dziwnie mu szumiło. Przystanął dopiero gdy dotarł do korytarza, w którym nigdy jeszcze nie był. Stało tam lustro połowicznie zakryte białym materiałem. Niebieskie światło, które padało na tajeniczy przedmiot w dziwny sposób go ośmieliło i zerwał płachtę. W lustrze początkowo zobaczył swoje odbicie jednak po chwili dostrzegł, że on w lustrze jest ubrany w garnitur i uśmiechnięty. Po chwili do jego odbicia podeszła Lily ubrana w białą, piękną suknię. Włosy miała upięte w kucyk i częściowo schowane pod wianek. Chwyciła lustrzanego Seva pod rękę i spojrzała w oczy temu prawdziwemu. Jej uśmiech wydawał się prawdziwy, a oczy pełne szczęścia.

-Zniszczyłeś to. Zniszczyłeś to ty idioto!- wrzasnął Snape w przestrzeń - To mogłeś być ty, ale nie umiesz zrobić niczego dobrze! Ona pewnie ci nie wybaczy!

Severus chwycił się za włosy i zacisnął dłonie jak to miał w zwyczaju robić kiedy czuł przypływ nienawiści do siebie. Chwilę tak stał z całej chwili starając się nie spoglądać w to dziwne lustro. W końcu zebrał się w sobie i zakrył lustro tkaniną. Potem powoli wyruszył w stronę pokoju. Jakaś część jego umysłu dawała mu nadzieję, że kiedy tam wejdzie, zastanie Lily. Jednak gdy nacisnął na klamkę pokój był pusty. Załamany usiadł na łóżku, a z jego oczu pociekły łzy.

-Dlaczego to zrobiłeś? Tak długo na to czekałeś. Przecież tego chcesz... To dziewczyna twoich marzeń! - Snape bił się z myślami jeszcze długo aż podjął decyzję, że pójdzie do Lily, przeprosi ją i wytłumaczy swoje posunięcie. Odwagi dodała mu ognista, którą znalazł w szafce nocnej współlokatora. Ruszył w stronę tajnego przejścia do dormiturium gryfonów. Szybko się tam znalazł i skierował się w stronę pokoju Lily. Mówiąc sobie, że nie może się wachać bez pukania otworzył drzwi. Oddech zamarł mu w piersi, a serce mu zakołotało. Lily siedziała na kanapie. Była ubrana tylko w koronkową koszulę nocną i siedziała na kanapie. Nic w tym widoku nie było niezwykłego. Może poza tym, że całował ją James Potter.

//Wiem, że bardzo długo nie pisałam, ale szkoła zobowiązuję. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś to będzie czytał. Jeśli tak będzie mi miło jak napiszecie komentarz :).

Zmienię się dla ciebie. / SNILYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz