Prolog ✨

152 30 3
                                    

Kiedy samolot wylądował w cudownym i kolorowym Las Vegas o mało się nie popłakałam. Rozglądałam się dookoła jadąc przez centrum jedną z taksówek, które stały pod lotniskiem.
- Mój boże to najpiękniejsze miejsce na ziemi! Nie wierzę, że tu jestem! Connor no oglądaj widoki! - krzyczałam szczęśliwa i podskakiwałam na siedzeniu jak mała dziewczynka.
Mój chłopak trzymał mnie za dłoń i śmiał się pod nosem z mojego podekscytowania. Nie rozumiał tego i nie odczuwał w ten sposób co ja, ponieważ w Vegas bywał tysiące razy. Ja natomiast czułam dreszcze na samą myśl o braku jakichkolwiek zasad w tym miejscu. Chyba właśnie to powodowało, że tak mnie do niego przyciągało. Im mniej zasad, tym bardziej chciałam brać w tym udział. Po kilkunastu minutach dojechaliśmy pod nasz hotel, który był uważany za najdroższy i najbardziej luksusowy w mieście. Connor był bardzo bogatym człowiekiem i z pewnością nie można było nazwać go oszczędnym. Wiele osób nie raz oskarżało mnie, o bycie z nim tylko dla pieniędzy, ale tak nie było. Posiadał własną firmę, na którą ciężko pracował. Jednak nie dało się ukryć, że wiele pomógł mu w tym niesamowity wygląd. Był cholernie przystojny, a jego ciało było umięśnione i seksowne. Włosy miał ciemne, trochę dłuższe z przodu, przez co opadały na czoło. Zdecydowanie najbardziej pociągającą rzeczą w Connorze było jego spojrzenie. Było pewne siebie, przez co ciężko było utrzymać ręce przy sobie w jego towarzystwie. Wyszłam z taksówki i ujrzałam hotel niesamowitych rozmiarów w nowoczesnym stylu. Cały okryty był lustrami, w których odbijaly się kolorowe światła neonów, które znajdowały się po każdej jego stronie. Do wejścia prowadziły wysokie schody z białego marmuru otoczone złotą poręczą, a przed drzwiami stało dwóch przystojnych pracowników hotelu witających gości. Uśmiechnęłam się lekko i złapalam mocno dłoń mojego ukochanego.
- Nie wiem jak ci dziękować skarbie. Nie widziałam nigdy piękniejszego widoku, naprawdę bardzo ci dziękuję - szepnęłam z zachwytem i wtuliłam się w jego bok.
Connor objął mnie ramieniem i pocałował mnie w czubek głowy.
- Nie musisz mi dziękować. Zrobię wszystko, by uratować nasz związek - szepnął na moje ucho, na co ciężko westchnęłam. Prawda była taka, że nasz związek od dłuższego czasu się psuł. Ciągłe kłótnie doprowadzały do przykrych słów i sytuacji, dlatego w końcu obydwoje doszliśmy do wniosku, że jeśli chcemy ratować nasz związek, przydadzą nam się wakacje tylko we dwoje. Właśnie dlatego znaleźliśmy się tutaj, w tym pięknym miejscu.

--------------------------

Na początek taki krótki wstęp. Mam nadzieję, że was nie zniechęcił. Za wszelkie błędy z góry przepraszam. To moje pierwsze w życiu opowiadanie, więc proszę o wyrozumiałość. Rozdziały postaram się dodawać średnio co dwa, trzy dni. Może zdarzyć się, że wstawię kolejny na drugi dzień. Zależy wszystko od czasu 🙈

The Bad Place Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz