Rozdział 7

14 3 1
                                        

          - Cholera nie mam żadnych rzeczy... Dałbyś mi swoją koszulkę? - zapytałam, kiedy weszłam do salonu.
Po zakończeniu filmu, który swoją drogą był naprawdę dobry, udałam się pod prysznic. Po dokładnym umyciu mojego ciała poszłam do sypialni i zrozumiałam, że nie mam się w co ubrać. Walizkę przecież zostawiłam w hotelu, dlatego poszłam do Nicka. Nie mogłam spać nago, czy w tym w czym przyszłam.
- Umm... Jasne, poszukam czegoś idealniego dla ciebie - odpowiedział po chwili skanowania mojego nagiego ciała, które okrywał tylko cienki ręcznik nie sięgający mi nawet do połowy ud.
On sam był już w bokserkach, dlatego sama od razu zaczęłam podziwiać jego ciało. Nie mogłam przestać się zachwycać jak bardzo męskie stało się jego ciało przez te pięć lat. Miałam ochotę położyć dłoń na jego brzuchu i dokładnie muskać jego idealne mięśnie. Lekko zakłopotany przez moje przeszywające spojrzenie poszedł do sypialni, a ja ruszyłam zawstydzona za nim powolnym krokiem. Oparłam się o framugę drzwi i przyglądałam mu się, jak przeszukiwał pośpiesznie szuflady komody.
- Proszę, może być taka? - wyrwał mnie z zamyślenia i fantazji, za co od razu skarciłam się w myślach.
- tak, tak jasne. Może być, cokolwiek - wzięłam od niego błękitna koszulkę która z pewnością będzie sięgała mi do kolan - wiesz co? Dałbyś mi jeszcze jakieś bokserki? - spytałam, co naprawdę mnie zawstydziło, ale nie miałam wyjścia.
Nick zaśmiał się i pokręcił głową rozbawiony, po chwili podając mi białe bokserki.
          Po opuszczeniu przez Nicka pomieszczenia, w którym miałam spędzić dzisiejszą noc, ubrałam się szybko i opadłam na puszysta i ciepłą pościel. Nie mogłam zebrać myśli i racjonalnie ułożyć sobie wszystkiego w głowie. Z jednej strony moja ogromna miłość wbiła mi nóż w serce udając kogoś kim nie jest, a z drugiej chłopak, którego darzyłam wielkim uczuciem i wyraźnie nadal działał na moje serce i ciało. Postanowiłam sprawdzić w końcu telefon, więc wzięłam go z stolika nocnego i zaczęłam przeglądać wszystkie smsy od Connora. Widząc jak przepraszam mnie w tych wszystkich wiadomościach, jak się tłumaczy, nie wytrzymałam i się popłakałam. Co on cholera sobie myślał? Że wybacze mu, udawania kogoś kim nie jest i pobiegne do niego jakby nigdy nic? Skuliłam się pod kołdrą i płakałam coraz bardziej. Mieszkanie dzieliłam z Connorem, więc nie miałam pojęcia co zrobię kiedy wrócę do domu. Nie mogłam wrócić do rodziców, ponieważ nie miałam z nimi dobrego kontaktu, a przez tego cholernego oszusta straciłam moje wszystkie przyjaźnie, bo uważał moich znajomych za wyjątkowo prymitywnych ludzi, uniemożliwiając mi jednocześnie spotykanie się z nimi.
          Użalanie się nad sobą przerwało mi gwałtowne uderzanie do drzwi. Przerażona wybiegłam z sypialni. Popatrzyłam na Nicka, który właśnie wstał z kanapy i przyglądał mi się. Poszłam szybko pod drzwi i usłyszałam, że to Connor.
- Otwieraj kurwa te drzwi! Namierzyłem telefon Victorii! Wiem, że tu jest! - krzyczał głośno, a ja okropnie przestraszona przytuliłam się do boku Nicka.
- Nie ma jej tutaj! Idź stąd! Nie chcesz, żebym otworzył i pomógł ci wyjść - warknął groźno, na co lekko zadrżałam i mocniej się w niego wtuliłam.
- Nie kłam! Otwieraj te jebane drzwi! - uderzał pięściami coraz mocniej.
- Otwórz. On nie odpuści, a chce mieć w końcu od niego spokój - popatrzyłam mu w oczy.
Przyglądał mi się przez chwilę, aż otworzył drzwi, chowając mnie za swoim ciałem. Connor popatrzył na nasze pół nagie ciała, co rozzłościło go jeszcze bardziej.
- Pieprzysz się z nim?! - warknął, próbując mnie wyciągnąć zza chłopaka, na co on mu oczywiście nie pozwolił. Przeważał go znacznie wzrostem i zbudowaną sylwetką.
- Nawet jeśli to co z tego?! Zajmij się pieprzeniem swoich chłopczyków! - krzyknęłam z łzami w oczach. Nick był dla mnie jak tarcza, chronił moje drobne ciało i trzymał moje dłonie. Nic nie mówił, stał sztywno i bez emocji obserwował poczynania ukrytego geja.
- Wszystko ci wyjaśnię, tylko sam na sam. Nie będę rozmawiał przy tym kretynie! - popchnął Nicka, ale on nawet nie drgnął, co go nieco przeraziło.
- Nie będę z tobą rozmawiać. Nie chcę cię znać i zrozum to w końcu. Za moimi plecami uprawiałeś seks z mężczyznami. Kim ja w ogóle dla ciebie byłam co? Przykrywką? Odskocznią? Jak mogłeś mi to zrobić? Nigdy, przenigdy ci tego nie wybacze - specjalnie przytulilam się od tyłu do Nicka, na co on pogładził mnie po dłoni i uśmiechnęł się.
Na mój nagły gest do byłego chłopaka i jego reakcję, jeszcze niedawno obecny rzucił się na niego z pięściami. Szybko odskoczyłam od jego pleców i weszłam między nich. Krzyczałam głośno i płakałam, żeby przestali. Nick jedynie odsunął mnie na bok i dalej oddawał mocne uderzenia w stronę Connora. Obydwoje byli bardzo wybuchowi, więc wiedziałam, że cokolwiek bym nie zrobiła, nie uda mi się ich rozdzielić. Nie chciałam na to patrzeć, więc pobiegłam roztrzęsiona do sypialni, skuliłam się na łóżku i płakałam czekając, aż przestaną.

----------------------

Witajcie. Przyszłam do was z rozdziałem zaraz przed północą. Szczerze mi się nie podoba. Nie miałam za bardzo weny i nie mogłam się jakoś skupić, ale obiecałam, więc napisałam najlepiej jak mogłam. Rozdział jest krótki przez brak czasu. Miłej nocy, buziaki 💞

( pisząc scenę bójki od razu miałam przed oczami właśnie tego gifa z run )

The Bad Place Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz