Rozdział 3

33 12 1
                                        

          Mój związek z Nickiem był jak wyjęty prosto z pierwszego, lepszego romansidła. Kochaliśmy się i chcieliśmy pokazać to całemu światu. Właśnie stąd wzięła się róża na naszych nadgarstkach. Pewnego wieczoru, podczas oglądania jakiegoś przypadkowego filmu, złapał mnie za dłoń i popatrzył głęboko w moje oczy.
- Chciałbym mieć coś związanego z naszym nami. Wiesz, coś takiego co sprawi, że gdy tylko na to spojrzę, będę widział twoja twarz - uśmiechnął się lekko, obserwując moja reakcje.
Na jego słowa serce zabiło mi szybciej. To utwierdziło mnie w tym, że on naprawdę mnie kocha.
- Co masz na myśli? Łańcuszek, bransoletke ? - zapytałam gładząc go po policzku.
- Nie, nie. Myślałem o czymś bardziej, nie wiem... Trwałym? - zaśmiał się, a ja uniósłam brew zdezorientowana.
- Trwałym? Na przykład tatuaż? - zapytałam, na co on wyskoczył z łóżka i zaklaskał.
- Tak! To jest właśnie to! Idealny pomysł!
- No nie wiem.. Tak tylko powiedziałam. Nie sądziłam, że właśnie to masz na myśli kochanie - Na początku nie byłam przekonana do tego pomysłu. Nie miałam jeszcze żadnych tatuaży i panicznie bałam się igieł. Za to mój ukochany miał już parę tatuaży, więc to nie był dla niego problem. Jednak po rozmowie i wspólnym oglądaniu wzorów, w końcu się do tego przekonałam. Zdecydowaliśmy się na wzór róży, ponieważ uważaliśmy to za symbol naszej miłości. Conajmniej raz w tygodniu Nick dawał mi piękny bukiet cudownych czerwonych róż. Moje przerażenie i wątpliwości wróciły do mnie kiedy dotarliśmy do studia tatuażu. Pierwszy poszedł Nick, dla którego to nie było nic specjalnego. Kiedy jego tatuaż był już gotowy pokazał mi go i uśmiechnął się szeroko.
- Twoja kolej skarbie. Nie martw się, będę cały czas przy tobie - przytulił mnie, a ja przytaknęłam i wzięłam jego rękę w moje dłonie, by dokładnie obejrzeć świeżo wykonane dzieło. Znajdowała się na nim folia, ale wyglądał naprawdę cudownie. Uśmiechnęłam się pod nosem i wzięłam głęboki wdech.
- No cóż. Wygląda na to, że teraz moja kolej - powiedziałam starając się być pewna siebie i poszłam usiąść w fotelu. Podczas wykonywania mojego tatuażu, Nick cały czas trzymał mnie za dłoń i starał się mnie rozbawić, żebym się nie denerwowała, co oczywiście pomagało. Te tatuaże stały się symbolem naszej miłości i wielkiego uczucia, którym nawzajem się darzyliśmy.
          Kiedy Connor zapytał o tatuaż nie miałam pojęcia co powinnam powiedzieć i jak zachować się w tej sytuacji. Nigdy wcześniej nie opowiadałam mu o moich byłych, bo nie było takiej potrzeby, też sam nigdy mnie o to nie pytał.
- Czy to ma jakieś znaczenie? Wiele osób robi sobie teraz tatuaż z tym wzorem - szepnęłam, ale nie byłam w stanie patrzeć mu w oczy.
- Proszę cię, nie kłam. Wasze tatuaże są identyczne, do tego w tym samym miejscu. Victoria przyznaj się, kim on dla ciebie jest? - było widać, że jest mu bardzo przykro, a ja nie miałam serca go okłamywać.
- To był... - i wtedy przerwał mi dźwięk telefonu. Zerwałam się z łóżka i wzięłam go z stolika pod oknem. Miałam wiadomość na Facebooku. Wzięłam parę głębokich wdechów i otworzyłam ją. Kiedy na ekranie wyświetlił się napis " nowa wiadomość od : Nick Johnson " od razu moje serce zareagowało, tak samo jak dłonie, które teraz bardzo drżały.
- Więc kto to był? - nie odpuszczał. Patrzył na mnie opierając się na łokciach. Ja jedynie zerknęłam na niego znad telefonu.
- Ja... Muszę iść do toalety - poszłam tam szybko i zamknęłam się na klucz. Usiadłam na podłodze pod ścianą i otworzyłam wiadomość.

Nick Johnson : Przepraszam za moje dzisiejsze zachowanie. Może to nie było do końca przyzwoite, lecz kiedy cię zobaczyłem nie mogłem się opanować. Wiem, że to teraz nie ma najmniejszego znaczenia, bo jesteś w nowym związku i z pewnością jest on bardzo  szczęśliwy i udany, ale z biegiem czasu zrozumiałem gdzie popełniłem błąd. Każdego dnia żałuję, że cię zostawiłem i to w tak bezczelny i dziecinny sposób. Nie oczekuję, że zostawisz chłopaka i rzucisz się w moje ramiona, lecz proszę cię jedynie o to, byś przemyślała tę sytuację i moją propozycję. Obiecuję, że nie zrobię nic co byłoby nie na miejscu. Chciałbym z tobą tylko porozmawiać, bo bardzo się za tobą stęskniłem. Swoją drogą jesteś jeszcze piękniejsza, nie sądziłem, że tak można. Mam również nadzieję, że nie narobiłem ci kłopotów. Baw się dobrze, w końcu zawsze marzyłaś o tym miejscu. Śpij dobrze x.

Przeczytałam to i westchnęłam ciężko, tuląc telefon do swojej klatki piersiowej. Zamknęłam oczy i ujrzałam twarz Nicka, jego uśmiech, dłonie, spojrzenie... Z rozmyślań wyrwał mnie jednak dźwięk kolejnej wiadomości. Podskoczyłam lekko, aż telefon wypadł mi z rąk. Dlaczego ja tak na niego reaguje?!  Odblokowałam telefon i włączyłam kolejną wiadomość.

Nick Johnson : A jeśli z jakiegoś powodu nie możesz jednak spać to spotkajmy się. W jakim hotelu jesteś? Przyjdę gdziekolwiek.

Chwilę myślałam, czy w ogóle mu odpisać, ale jakaś część mnie chciała się z nim spotkać i go wysłuchać. Nie wiedziałam tylko co powiedzieć Connorowi, albo jak wyjść, żeby nie zauważył. Po kilku minutach wpatrywania się w telefon  zdecydowałam się mu odpisać.

Ja : Dobrze. Spotkajmy się, ale tylko na chwilę i musisz poczekać, aż mój chłopak zaśnie. Jestem w hotelu ARIA.

Wiedziałam, że to co robię jest nie rozsądne .W końcu przyjechałam ratować swój związek, a chce ukradkiem uciec na spotkanie z byłym chłopakiem. Mimo, że mózg karcił mnie i rzucał stos obelg, serce rwało do niego jak szalone. Wstałam w końcu z podłogi i opuściłam łazienkę, otwierając drzwi powoli. Wiedziałam, że Connor będzie wściekły, jednak ku mojemu zdziwieniu on już spał. Odetchnęłam z ulgą i podeszłam do łóżka, by upewnić się, że na pewno zasnął. Chłopak oddychał spokojnie, tuląc się do mojej poduszki. Pogładziłam go po włosach i poszłam się ubrać. Starałam się zrobić to bezszelestnie, żeby go nie obudzić. Kiedy udało mi się to zrobić, napisałam do Nicka wiadomość.

Ja : Za 5 minut pod hotelem. Jeśli cię nie będzie, nie będę czekała.

Podeszłam jeszcze do łóżka, popatrzyłam na Connora, na jego spokojną i piękna twarz.
- Przepraszam. Nie zrobię nic złego. - szepnęłam bardzo cicho i opuściłam pokój, zamykając za sobą drzwi spokojnie.
Wyszłam spokojnie za zewnątrz i rozejrzałam się dookoła. Zeszłam powoli z dużych zdobionych schodów dalej go wpatrując. Nie widziałam go jednak, co mnie rozczarowało. Chciałam na niego czekać, zobaczyć go znowu i tym razem przytulić, ale wiedziałam, że to nie będzie stosowne. Już chciałam się cofnąć i wrócić do hotelu, lecz usłyszałam, że ktoś woła moje imię. Obejrzałam się i zobaczyłam biegnącego w moją stronę Nicka z długą, piękna różą w dłoni.

--------------------------------

Hej, hej. Przychodzę do was z dłuższym rozdziałem, niż do tej pory. Mam nadzieję, że wam się podoba ♥️

The Bad Place Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz