-Halo? To ja Tanya przyniosłam dokumenty o które Pan prosił. - Zza drzwi odezwał się delikatny, melodyjny kobiecy głos.
Sieg spojrzał na swoje ręce, co prawda nie były zachlapane krwią, zresztą tak samo jak jego ubranie. Jednak jak sytuację tę zinterpetują inni ludzie. Sam dobrze wie, że nic nie zrobił. Takiej wiedzy nie posiada jednak otoczenia, a szczególnie kobieta za drzwiami.
Jedyne co mu pozostało to ukryć się. Blondyn rozejrzał się po biurze, jedynym miejscem nadającym się na kryjówkę w jakimkolwiek stopniu była duża szafa stojąca w rogu pomieszczenia. Chłopak powolnym krokiem, tak aby wywołać jak najmniej hałasu skierował się w jej stronę. Zdążył na czas, gdyż w momencie domykania drzwi szafy, te od pokoju właśnie się otwierały. Stanęła w nich wysoka kobieta o ciemnych włosach i skórze spalonej promieniami słonecznymi. Na nosie miała okulary, a ubrana był w formalny strój.
Mimo przerażenia Sieg dostrzegł zdziwienie na jej drobnej twarzy kiedy nie zauważyła urzędnika na swoim miejscu. W przeciwieństwie do chłopka ta nie obeszła biurka i nie spostrzegła zwłok z nożem wbitym plecy. Brunetka ot, wzruszyła ramionami i wyszła z pomieszczenia, zamykając za sobą mahoniowe drzwi.
Chłopak mógł wreszcie odsapnąć. Wypuścił z siebie całe nakumulowane w tamtym czasie powietrze i wziął głęboki wdech. Nie mógł się jednak długo cieszyć spokojem, musiał jak najszybciej uciekać. Tylko jak? Pytanie to nasunęło mu się na myśl i nie chciało opuścić jego głowy. Drzwi? Zły pomysł, od razu mnie złapią. Okno.. W sumie jesteśmy na parterze, ale monitoring.. W myślach rozważał wszelkie opcje jak najszybszego wydostania się z tego miejsca. "Może powinienem wyjaśnić całą sytuację.. Pokręcił głową, miał wrażenie, że to nie wypali.. Więc okno Pomyślał z zakłopotaną miną.
Powoli wychylił się z swojej kryjówki. W pomieszczeniu nie było nikogo poza nim i nieboszczykiem notariusza. Chłopak ważąc każdy krok aby nie spowodować zbyt dużego hałasu zbliżył się do okna. Jak przystało na wystrój biura, okno też było w starodwanym stylu - miało klamkę. Sieg nie myślał nad tym zbyt długo, pociągnłą klamkę i otworzył okno. Stanął na parapecie i dał krok. Wylądował w pozycji kucającej, czuł lekki ból w kostkach jednak to nie był czas na to.
Znajdował się w małym ogródku, przylegającym do tyłu budynku notarialnego. Chłopak rozejrzał się pod nim i gdy nie wykrył żadnego zagrożenia podbiegł od niskiego murku i przeskoczył go.
Uznał, że podejrzanym zachowaniem było by uciekać dlatego szedł wolnym, klarownym krokiem, cały czas mocno zaciskają pieść w kieszeni. Był to swego rodzaju jego sposób na odstresowanie się.
Nie wiedział co ma za bardzo ze sobą zrobić, po tym co widział najchętniej zgłosił by to na policje, jednak ta opcja odpadała. Byłby największym podejrzanym.
Dlatego postanowił, że załatwi resztę sprawunków i wróci do domu, starając się zapomnieć o całej tej sytuacji.
Pierwszym miejscem jakie chciał odwiedzić był ban spółdzielczy, musiał zapłacić rachunki z prąd i wodę. Gmach banku nie znajdował się daleko, zaledwie dwie ulice od nieszczęśliwego biura notarialnego.
Wnętrze banku było dosyć przestronne. Do kilku okienek ustawiły się długie kolejki. Niektórzy ludzie stali na swoim miejscu. inni za to siedzieli na ławkach i krzesłach, ówcześnie ugadując z innymi swoje miejsce w kolejce. Uwagę chłopaka przykuła dziewczyna wypełniająca jeden z druczków. Najwyraźniej za dobrze jej to nie szło, gdyż obok obecnie wypełnianego leżała mała kupka pomiętych i zgniecionych.
-Dzień dobry. Czy potrzebuje Pani pomocy? - Zapytał lekko się do niej zbliżając i zaglądając przez jej ramię na wypełniany dokument.
Kobieta lekko drygnęła ze strachu, i odwróciła się w stronę Siega.. Teraz chłopak mógł się jej lepiej przyjrzeć. Była dosyć niska, miała długie blond włosy sięgające do talii, duże zielone oczy oraz małe, delikatne usta.
-Nie.. Znaczy.. Tak.. - Odparła zakłopotanym głosem spuszczając głowę. - To pierwszy raz kiedy robię coś takiego i zawsze popełniam jakiś błąd. - Dodała, krzyżując nogi i lekko unosząc wzrok. Sieg lekko się onieśmielił.
-Spokojnie, każdy kiedyś robił coś po raz pierwszy.. - Odparł z uśmiechem na twarzy. - To nie jest trudne, tylko trzeba wiedzieć co robić.. - Odsunął na bok, wypełniany przez kobietę druk i wziął nowy, zupełnie czysty. -Tak jak jest napisane.. Tutaj piszemy imię i nazwisko, tutaj datę urodzenia, miejsce zamieszkania, miasto, dzielnicę oraz ulicę. - Zaczął powoli tłumaczyć, wskazując każde z wymienianych pół małym palcem. - Tutaj trzeba podać numer faktury, tutaj numer konta i na koniec ręczny podpis, o w tym miejscu. - Skończył lekko się odsuwając. Dziewczyna spojrzała na niego, miała lekko zmrużone oczy.
-Bardzo dziękuję. - Złapał chłopaka za rękę i przyłożyła ja w okolice jego mostka, lekko na niego napierając.. - Bardzo dziękuję, Pani... - Tutaj się zająknęła. Nie znała przecież imienia swojego "wybawcy" -Ja nazywam się Camille, Veronica Peczenko.. Nazwisko zawdzięczam ojcu który jest Rosjaninem. - Odparła wskazując otwartą dłonią w swoją stronę. Chłopak lekko się zaczerwienił..
-Nazywam się Sieg Neumayer. Imię jak i nazwisko zawdzięczam rodzicom którzy byli rodowitymi Niemcami. - Odparł lekko uchylając głowę.
Wdrażanie operacji "Artemis" - Rozpoczynanie procedury pochwycenia celów.. Oczekiwany status: Żywi. Wysyłanie jednostki "Eos" oraz "Dionizos" w celu wykonaniu operacji "Artemis"..
CZYTASZ
Stracone Dni
Science FictionKiedy dwóch naukowców zostaje zamordowanych przez wpuszczenie trującego gazu do wentylacji, na ziemi zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. Przez internet z prędkością światła przechodzą informacje o państwie ukrywającym tajną broń, dodatkowo Stany...