Nowa Twarz

5 0 0
                                    

Jego "kajuta" była dosyć wygodnym i przestronnym miejscem. Mięciutkie łózko, przyzwoitych rozmiarów telewizor oraz komputer stacjonarnym w wyświetlaczem holograficznym, stojącym na stylowym, białym biurku. Wszystko sprawiało bardzo modernistyczne wrażenie. 
Na zegarze, umiejscowionym w rogu HUD, dochodziła godzina 14. Czyli według tego co mówił Jacob, pora obiadu. Chłopak siedział teraz na brzegu łóżka. Miał na sobie obcisły miały kombinezon oraz wysokie czarne buty. 
Przez ten cały czas miał sporo czasy aby zastanowić się nad tym wszystkim zastanowić. 
Doszedł do wniosku, że na razie będzie posłuszny, gdyż nie ma pojęcia do czego zdolna jest osoba stojąca za tym wszystkim. Wybrał nawet pytania jakie zada mu przy następnej sposobności. Mimo to, że sam starał się znaleźć odpowiedzi na nurtującego go pytania, w rezultacie narodziło się ich jeszcze więcej. 
Teraz jednak skończył się mu czas na znajdowanie odpowiedzi na nie, gdyż na zegarze wybiła równa 14. Jedyne drzwi znajdujące się w pokoju rozsunęły się. Weszły przez nie dwie uzbrojony osoby. W rękach trzymały karabiny, całe ubrane były w jakiś kombinezon bojowy. 
Zza szczelnie zamkniętego hełmu jednego z trepów, wydobył się zniekształcony, lekko robotyczny  głos. -Panie, Neumayer. Zapraszam za mną... 
Chłopak od razu wykonał jego polecenie. Wiedział, że nie ma z nimi szans.. 
Pokój prowadził do długiego korytarza, po jego bokach pełno było drzwi, bardzo podobnych do tych które znajdowały się w jego pokoju. 
Uzbrojeni, ustawili się w formacji. Jeden wyszedł przed Siega drugi za to szedł parę kroków za nim. Mijali liczne zakręty, zaułki i drzwi. Po drodze spotkali nawet kilka innych osób, ubranych identycznie jak Sieg. 
-Dobrze Pani Neumayer, proszę przejść za te drzwi i zająć dowolne miejsce. - Znowu ten sam robotyczny, metaliczny głos.. Siega przeszły ciarki kiedy tylko go usłyszał.. Jednak potulnie wykonał polecenie. 
Pomieszczenie które wyglądało jak stołówka było bardzo obszerne. Większość jego powierzchni zajmowały stoły i krzesła, to nadal dawało wrażenie swobody. Dodatkowym czynnikiem potęgującym to uczucie była podłoga.. Cała szklana, dająca widok na piękne i olbrzymie Austin.. Kiedy Sieg tylko zobaczył co znajduje się pod jego nogami od razu spanikował. Pierwszym uczuciem jakie towarzyszyło chłopakowi był stach, bał się, że zraz spadnie, że to już koniec.. Szybko jednak zorientował się, że to tylko podłoga. Poczuł wielka ulgę, niepokój jednak nie ustąpił, nadal miał obawy, że każdy następny krok sprawi, że posadzka pęknie a on spadnie i zostanie z niego jedynie morka plama. Ten lęk również szybko odszedł, dokładnie w momencie gdy zobaczył, że dosyć gruba osoba, ubrana w strój kucharza bez większego strach spaceruje po szklanej podłodze.. Dzięki temu zdobył dodatkową informację. Nie znajdują się pod ziemią, ani na jej powierzchni, ale wysoko w chmurach... 
Wtedy przyszła też ostatnia faza.. Zachwyt, Siega wręcz porwała piękna panorama olbrzymiej metropolii. Patrzył się w dół przez dobre trzy minuty, kiedy to nie przeszkodził mu w tym  przyjazny głos. 
-Halo? Kolego, żyjemy? - Chłopak uniósł głowę, zdenerwowany, że ktoś ośmielił się przerwać mu napawanie się widokiem. Głos należał do osoby ubranej tak samo jak on, w biały obcisły kombinezon. -O jednak nie padłeś na zawał? Rozumiem co czujesz, każdy kiedyś ma ten pierwszy dzień. Ja też kiedyś leżałem tutaj, na tej samej podłodze wpatrzony w ten oszałamiający widok.. - Nieznajomy sprawiał wrażenie całkiem miłej osoby. Sieg podchodził jednak do tego w stonowany i ostrożny sposób. Przyjął jednak pomocną dłoń, gdyż nie czuł sie na siłach aby samemu wstać.  
-Dziękuję.. - Odparł  Sieg, ostentacyjnie otrzepując spodnie. -Mogę wiedzieć jak się nazywasz? - Na ten moment, chciał wyciągnąć z nowo poznanego jak najwięcej informacji, zaczynając od tych dotyczących jego samego. 
-A.. Tak. Jestem Lewis Otis.. Miło mi cię poznać..  
-Sieg.. Sieg Neumayer.. 
-Tak, Miło mi cię poznać Siegu Neumayer.. 
Chłopak rozejrzał się po pomieszczeniu. 
-Co robi wrażenie? - Odparł Otis.. - Zapewne ci tego nie powiedzieli, ale znajdujesz się na pokładzie Hermesa. Jednako z najnowocześniejszych statków zwiadowczych. Posiada on umiejętność całkowitego kamuflażu. Czyli ci na dole nie mogą nas zobaczyć.  
Sieg powoli przytaknął. Kiedy wstał miał lepsze pole do manewru aby przyjrzeć się Lewisowi. Był no wysokim brunetem o kruczoczarnych włosach, piwnych oczach oraz ostrych kościach policzkowych. 
-Powiedziano mi, że teraz jest obiad.. - Odparł Sieg spoglądając na pustą salę.. 
-Tak ,jest ale statek jest duży, chwilę zajmie zanim ludzie się zlecą.. Dlatego chodź, złapmy najlepsze miejsca. - Brunet złapał Siega za rękę i poprowadził w stronę rogu sali. 

Stracone DniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz