Dominik:
Po wyjściu chłopaka nabrałem ochoty na coś słodkiego. Przeszukałem dosłownie cały dom, lecz niestety nie znalazłem nic, co by mnie zadowoliło w stu procentach.
Udałem się do sklepu całodobowego, w którym rzadko bywam, bo często można znaleźć tam pijanych, nachalnych mężczyzn.
Wszedłem, na szczęście nie zauważyłem nikogo poza ekspedientem. Wybrałem produkty i podszedłem do kasy.
-Ohoho, czyżby pańska dziewczyna przeżywała ciężkie chwile? -zapytał mężczyzna w średnim wieku.
-A czy ja panu wyglądam na dziewczynę?- wycedziłem przez zęby.
-Przepraszam. Kartą czy gotówką?
-Kartą.-odparłem przykładając ją do terminalu.
Wyszedłem ze sklepu i z myślą, że i tak zbyt szybko dzisiaj nie zasnę, poszedłem do pobliskiego parku. Na jednej z ławek zobaczyłem leżąca postać. Z daleka nie widziałem, kto to, przypuszczałem, że to jeden z bezdomnych. Gdy podszedłem bliżej zauważyłem, że jest to chłopak, który jeszcze niedawno u mnie był.
-Kacper? Co ty tutaj robisz?-wyszeptałem i zauważyłem, że jego humor od wyjścia ode mnie zupełnie się zmienił.
-Ja nie miałem gdzie iść.- odparł.
-Przecież mogłeś przyjść do mnie.
-Nie chciałem wpraszać się i przeszkadzać.
-Idziemy do mnie.- postanowiłem.
* * *
-Chcesz trochę?-podsunąłem mu pod nos czekoladę.
-Dzięki- odparł biorąc rządek.
-Powiesz mi, co się stało?
-Bo ja...
Widząc, że przychodzi mu to z trudem, postanowiłem go ty nie męczyć.
Wskazałem łazienkę, w której leżały przygotowane rzeczy (nie żebym wiedział, że wróci, ale ja miałem iść zamiar wziąć kąpiel).
-Ja pójdę spać na sofę.- oznajmił, kiedy wrócił.
Zauważyłem, że moje ubrania były na niego nieco za duże, przez co nieco zabawnie w nich wyglądał.
-Nie, ty śpisz tutaj.- powiedziałem dając mu do zrozumienia, że będzie tak jak ja postanowiłem.
-Nie zgadzam się.-zaprotestował.
-W takim razie śpimy razem.
Jego źrenice w sekundę rozszerzyły się zasłaniając prawie całe tęczówki chłopaka, po czym wróciły do normalnych rozmiarów. Widziałem, że lekko się krępował, ale no cóż.
Kiedy zasnął i tak przeniosłem się na sofę, aby dać mu większą swobodę.
* * *
Rano obudziły mnie rażące promienie słońca, przyciągnąłem się i przypominając sobie wczorajsza sytuację spojrzałem w stronę łóżka. Podszedłem i zobaczyłem wtulającego się w poduszkę chłopaka, na co nieco się uśmiechnąłem, okryłem go kołdrą i poszedłem do łazienki.
Po szybkim prysznicu, ogarnięciu włosów i ubraniu się, przygotowałem śniadanie, mając na uwadze moje kiepskie umiejętności kulinarne postawiłem na zwykle kanapki i jajecznicę.
CZYTASZ
Fuga
Mystery / ThrillerFUGA => UCIECZKA - Kocham Cię - powiedział, gdy w zasięgu naszego wzroku ukazał się radiowóz. - Też Cię kocham - odpowiedziałem - Obiecuję, że cię z tego wyciągnę. Bezradnie patrzyłem jak policjanci zakuwają go w kajdanki. W tamtej chwili nie m...