Min Yoongi

124 13 0
                                    


"Hyung poznaj mojego nowego przyjaciela!" Taehyung krzyknął, biegnąc do pokoju, ciągnąc za sobą chłopca, którego nigdy wcześniej nie widziałem. Jego włosy są dziwnie pomarańczowe, a ubrania wydają się zdecydowanie tanie."

Seokjin i Namjoon z wahaniem witają przybysza, a ja siedzę w oknie i dalej zaciągam się papierosem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Seokjin i Namjoon z wahaniem witają przybysza, a ja siedzę w oknie i dalej zaciągam się papierosem. Słyszę, że chłopiec przedstawia się jako Park Jimin, co jest dziwne, ponieważ o ile wiem, żadna rodzina wampirów nie ma na nazwisko Park. Są tylko 4 potężne rodziny wampirów i ich potomkowie.

Najpierw jest najpotężniejsza, rodzina Kimów, która prowadzi tę szkołę..

Druga to Min. Urodziłem się w niej, ale moi rodzice zostali straceni za okropne zbrodnie przeciwko ludzkości, dlatego rodzina Kim mnie przyjęła.

Trzecia to rodzina Jeonów, a czwarta - Jungowie. Żadne inne nazwiska nie zaśmiecają nieśmiertelnego świata. Przyglądam się ciekawie chłopcu, gdy wyciągam papierosa. Nie nawiązuje kontaktu wzrokowego z nikim, ale zamiast tego wpatruje się w podłogę, podczas gdy Taehyung ściska go, a Seokjin zawala dzieciaka pytaniami.

Biedny chłopak wygląda na zszokowanego, kiedy jest bombardowany pytaniami bez końca - nie żebym się tym przejmował. Zdecydowałem, że nie jest wart mojego czasu, więc po cichu ucieknę, zanim Seokjin zacznie karcić mnie za palenie. Chowam ręce w kieszeniach, gdy przesuwam się po korytarzu, ludzie odchodzą na bok, kiedy przechodzę.

Odchodzę od irytująco hałasu, gdy zajęcia rozpoczynają się i idę do lasu który otacza moją sekretną kryjówkę. Nikomu tu nie wolno przychodzić, nawet mnie, ale nie obchodzi mnie to. Nikt i tak nie będzie miał odwagi mnie powstrzymać.

Znajduję zaznaczone drzewo i huśtam się na gałęzi, gdzie zrobiłem prowizoryczny domek na drzewie, kompletny z jedynymi rzeczami, których potrzebuję - materacem i dobrym zapasem mych cennych krwiówek. Zacząłem ją budować, gdy miałem 12 lat. Sześć lat później wciąż jest to moje ulubione miejsce na świecie. Zamykam oczy, kładę ręce za głową, po prostu podziwiając naturę i pozwalając, by pokój zapanował w moim umyśle.

Nucę sobie po cichu, rytm który formuje się w mojej głowie. Po chwili marszczę się czoło, gdy spokój wokół mnie jest zagłuszony, a dźwięk biegu wypełnia mi uszy. Spoglądam w dół z grzędy i widzę tego malutkiego pomarańczowo włos-ego dzieciaka biegnącego przez drzewa, płaczącego. Debatuję nad tym, czy zejść na dół i zobaczyć, co jest grane, ale rozwiązywanie  problemów innych to nie moja sprawa.

Patrzę, jak potyka się o gałąź i pada ciężko na ziemię. Skrzywiam się kiedy chłopakowi z ran wypływa trochę krwi. Moje oczy patrzą na krew dzieciaka, gdy szlocha na ziemi. Wychodzę z ukrycia i podchodzę do niego ... tylko po to, by zamarznąć. Wiatr szeleści między drzewami i przynosi zapach krwi dzieciaka.

Człowiek.

Spragniony // YOONMIN Where stories live. Discover now