Po moim zawstydzającym załamaniu się, Hobi został na kolejną godzinę, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku. Ale potem go zmusiłem do opuszczenia mojego pokoju, bo nie chcę, żeby wpakował się w kłopoty. Naprawdę się cieszę, że mogliśmy sobie wszystko wyjaśnić, a teraz mam prawdziwego przyjaciela, z którym mogę porozmawiać o wszystkim.
Położyłem się na łóżku i wpatrywałem w sufit, starając się nie myśleć o tym, co robi teraz Yoongi. Dlaczego nie przyszedł na swoje zajęcia? Na pewno nie ze względu na mnie? Ciągle odtwarzam scenę kiedy widząc go na korytarzu on po prostu mnie zignorował.
Jestem w trakcie myślenia, wychodząc z pokoju, kiedy Tae wraca. Uśmiecha się szeroko, kiedy biegnie do mnie i skacze na mnie. Biorę głęboki oddech, gdy upada na mnie.
"Tae! Uh .." Sapię, gdy zeskoczył ze mnie z uśmieszkiem.
"O czym rozmawialiście z Hobim hyungem? Wydawał się strasznie szczęśliwy, kiedy go zobaczyłem" - żartuje. Przewracam oczami i dąsam się.
"Już ci mówiłem, jesteśmy tylko przyjaciółmi." Wzdycham. - Poza tym, co z tobą i Kookiem? Umiejętnie omijam kolejne pytania.
"Co?" Jego oczy rozszerzają się z zaskoczenia, a ja uśmiecham się do niego. Tak, on na prawdę lubi Kookiego.
"No weź, widzę, jak na niego patrzysz" Wzruszam ramionami.
Jego oczy się świecą. "Czekaj, on też na mnie tak patrzy?" Pyta, szczęśliwie.
"Tak, wyglądacie naprawdę dobrze razem?". Mówię.
"Wiesz co? Ty i Hobi również wyglądacie idealnie."
"Tae!"
"Ok, ok, przepraszam, mówię tylko prawdę". Dławi się i zakrywa twarz, sprawiając, że spada z mojego łóżka. "Ow!"
"Przeżyjesz." Śmieję się, kiedy patrzy na mnie z lekko zakrwawionym ramieniem. Trzyma się tam i skamla.
"Dlaczego nie pójdziesz do Kookiego żeby ci ucałował to obolałe miejsce." Proponuję a on patrzy na mnie jak na głupka.
- Myślę, że by to zrobił, ale byłoby to dla niego niebezpieczne, nie chciałbym go skrzywdzić. Łapie brudną koszulę i oczyszcza krew z ramienia.
Skrzywiam się niepewnie. "Dlaczego miałoby go to zranić?" Nie rozumiem tego."
Tae patrzy na mnie zszokowany. "Czy zapomniałeś, że to dla nas niebezpieczne, abyśmy pili od innych wampirów krew ?" To podstawowa zasada od urodzenia". Mówi zaniepokojony.
Zarumieniam się z zakłopotaniem, zdając sobie sprawę, że po prostu się wkopałem. Powinienem się tego nauczyć. To było prawdopodobnie w tej książce, którą dała mi pani Kim.
- Och, tak, przepraszam, nie myślałem. Śmieję się, udając. Po chwili idzie wziąć prysznic. Czy Yoongi pił od Hobiego? Miał na sobie krew ... ale na pewno wie lepiej ... Poddaję się nie myśląc o Yoongim i siadam. Sprawdzam swoje odbicie w lustrze, zanim opuszczam pokój, aby prześladować - mam na myśli poszukać mojej obsesji.
Martwię się, że coś jest nie tak, odkąd nie był na żadnej lekcji. Co by było, gdyby wypił trochę krwi Hobiego i teraz jest naprawdę chory ?! Staram się zachować spokój, kiedy podchodzę do jego pokoju i niepewnie pukam do jego drzwi. Chcę tylko upewnić się, że żyje. To wszystko, naprawdę.
"H-hyung?" Wołam cicho.
Brak odpowiedzi.
Próbuję ponownie, ale na marne. Poddaję się i idę z powrotem korytarzem, przygnębiony. Nie chcę teraz wracać do mojego pokoju i przez całą noc zadręczać się, więc zamiast tego postanawiam porozglądać się po różnych pokojach, klasach i bibliotece. Jestem tu już od około dwóch miesięcy i nie miałem zbyt wiele czasu żeby to zrobić.
YOU ARE READING
Spragniony // YOONMIN
Fanfiction"Dlaczego tak na mnie patrzysz?" Pytam, trochę zirytowany. "Bo pachniesz tak dobrze a ja jestem spragniony". Mówi pewnie, jego ciemne oczy zaczynają się jeszcze bardziej błyszczeć. Park Jimin właśnie przeniósł się z rodzinnego miasta Busan, a...