Smak Jimina zostaje w moich ustach, gdy wślizguję się z powrotem do mojego pokoju. Czekałem na niego w mojej kryjówce przez ponad godzinę, po czym ze złością szukałem go i nie potrafię nawet opisać, jak bardzo jestem wkurzony, że znalazłem go jeszcze śpiącego. Prawie warknąłem, ale zamiast tego spędziłem dziesięć minut na uspokojeniu się, zanim wślizgnąłem się do jego łóżka.
Widząc go tak zdezorientowanego i przerażonego, niemal poczułem się lepiej. Prawie. Ugryzłem go trochę mocniej, niż zwykle bo miałem nadzieję, że wyda jakiś dźwięk, żebym mógł go ukarać. Cieszę się, że Taehyung ma mocny sen. Dziś wieczorem byłem strasznie niecierpliwy, ponieważ nie mogłem się doczekać, aż Jimin się ubierze i przyjdzie do kryjówki.
Moje pragnienie stało się znacznie silniejsze i bardziej bolesne od czasu posmakowania Jimina. Próbowałem to sprawdzić w tej książce, ale nic nie znalazłem. To tak, jak nie będę dostawał częściej krwi, będę cierpiał jeszcze gorzej niż zwykle i nie podoba mi się to. I wydaje mi się, że teraz nie mogę mieszać normalnego jedzenia z jego krwią. Nawet moje gumy nie pomagają w moim pragnieniu. Tylko Jimin zdaje się być w stanie je całkowicie zaspokoić.
To trochę niepokojące. Co się stanie, jeśli się uzależnię. Jimin oczywiście nie będzie tu na zawsze. W końcu go nie będzie, co zrobię? A co jeśli umrze? Muszę coś wymyślić na wypadek, gdyby musiał stać się moim głównym źródłem krwi.
Przypuszczam, że zawsze mógłbym uciec z tego piekła i znaleźć innego człowieka, ale to dla mnie za dużo pracy. Nienawidzę tego. A park Jimin jest właśnie tutaj, dla mnie, by mógł go szantażować. Zdejmuje ubrania i wsuwam się z powrotem do łóżka, mając nadzieję na trochę dodatkowego snu, zanim Taehyung przyjdzie mnie denerwować.
"Na co się gapisz?" Chrząkam i odwracam wzrok od celu mojej irytacji. Nie zdawałem sobie sprawy, że się gapiłem. Żałosne. Nie odpowiadam Namjoonowi, ponieważ nadal mnie to dręczy. Wie, że w klasie nie zwracam uwagi na nic. Pieprzony Park Jimin. Głupi człowiek.
Wciąż widzę go, śmiejącego się i rozmawiającego z innymi, z tyłu. Zauważyłem, że Hoseok kładzie dłoń na udo Jimin'a na sekundę, po czym odwraca się, by porozmawiać z Jungkookiem. Nie dbam o to, czy on się puszcza. Pieprzony Jimin, naprawdę za dużo oczekiwałem. Wszyscy ludzie są śmieciami.
Jestem po prostu sfrustrowany tym, że ktoś inny dotyka moich rzeczy. Kiedy dowiedzą się, że jest człowiekiem, chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że tylko ja mam prawa do jego krwi. Nie lubię, gdy ktoś się do niego zbliża, nie wiedząc, kim ta osoba jest. Zerkam przez okno, mój nastrój zniknął. Kiedy dzwonek dzwoni, waham się czy podążać za Namjonem i Seokjinem.
Są tak pochłonięci własnym światem, że nawet tego nie zauważają. Dobrze. Odsuwam się, gdy wszyscy wychodzą, w tym Jimin ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi. Obserwuję ich, gdy powoli podążam za nimi, Hoseok ciągle znajduje sposoby, by dotknąć chłopca. Jimin nie robi nic, by go powstrzymać, tylko się uśmiecha. Hm.
Taehyung i Jungkook opuszczają ich dwójkę, gdy odchodzą, zauważam czerwień na policzkach chłopaka, gdy Hoseok nagle dotyka policzka Jimina. Rumieniec na twarzy chłopaka sprawia, że pragnę jego krwi. Zazwyczaj moje pragnienie nie daje o sobie znać przez pół dnia.. To nie zapowiada niczego dobrego. Może istnieje powód, dla którego nie pijemy czystej krwi ludzkiej ... tak czy inaczej, nie obchodzi mnie to.
Pragnienie przejmuje kontrole nad moim umysłem, gdy przechodzę korytarzem obok nie podejrzewających pajaców . Nie mam żadnej kontroli nad sobą, gdy wpatruję się ze wściekłością na tych dwóch. Hoseok widzi mnie i szybko znika. Bystre dziecko. Z drugiej strony Jimin mnie nie zauważa, dopóki nie wlokę go po korytarzu do pierwszego, lepszego pustego pokoju, jaki mogę znaleźć.
Szarpie się i walczy za mną, ale mnie to nie obchodzi. Wrzucam go do pustej sali i zatrzaskuję drzwi. Patrzy na mnie ze strachem w oczach ze swojego miejsca na podłodze. Zamykam drzwi i pochylam się, żeby złapać kołnierzyk koszuli chłopaka. Jego twarz jest zarumieniona, a on się trzęsie.
"C-coś jest nie tak ...?" Próbuje mówić, ale nie pozwalam mu skończyć. Nie panując nad własnym ciałem, dotykam wargami tych jego. Oblizuję jego wargi, chcąc go posmakować, ale on mi odmawia.
"Otwórz usta " Żądam, ale on tylko kręci głową, odsuwam się i uderzam go, chłopak krzyczy z bólu i trzyma się za policzek" "Będziesz pozwalał się każdemu dotykać, prawda? Jesteś pieprzoną zdzirą. "Powiedziałem, zanim jeszcze raz atakuję jego usta.
Łka, kiedy ściskam mu gardło, odcinając dopływ powietrza, dopóki nie będzie musiał otworzyć ust, by zaczerpnąć powietrza. Korzystając z okazji wpycham mu język do środka i jęczę przez jego smak. Próbuje mnie odepchnąć, ale jest za mały i za słaby w stosunku do mnie i mojego gniewu. Moje zęby zaciskają się na jego języku, a on wzdryga się, gdy wysysam mu krew.
Ciągnę za jego język, pijąc krew, gdy drży niekontrolowanie w moim ciasnym, nierozerwalnym uścisku. Oderwałem się od jego ust i wciągnąłem język przejeżdżając nim po jego szyi pozostawiając krwawy, mokry ślad i bez zastanowienia ugryzłem go w szyję, moje usta natychmiast wypełniły się świeżą, gorącą krwią. Szarpię się w moim uchwycie, zanim nie robi się słaby i zaczyna jęczeć.
Jego szarpanie ustaje, a on przylega do mnie, przyciągając mnie jeszcze bliżej. Mój mózg jest tak zaparowywany przez żądzę i głód, że nie mogę myśleć o niczym innym niż o Jiminie. Chcę go pożreć.
Delektować się nim.
Zniszczyć go ...
Uczynić go moim.
YOU ARE READING
Spragniony // YOONMIN
Fiksi Penggemar"Dlaczego tak na mnie patrzysz?" Pytam, trochę zirytowany. "Bo pachniesz tak dobrze a ja jestem spragniony". Mówi pewnie, jego ciemne oczy zaczynają się jeszcze bardziej błyszczeć. Park Jimin właśnie przeniósł się z rodzinnego miasta Busan, a...