4

764 58 16
                                    

Chłopak pocałował mnie. Za bardzo byłem zszokowany by go odepchnąć.

Odkleił się ode mnie z ustami umazanymi moją krwią.

Te jego czerwone oczy spoglądały na mnie obojętnie jakbym był... tylko jego ofiarą.

Znów zaczął się zbliżać lecz teraz zareagowałem, starając się go odepchnąć jednak chłopak był za silny.

Złapał mnie za nadgarstki i pociągnął do siebie z taką siłą, że musiałem wstać.

Przytulił mnie do siebie, chowając głowę w zagłębiu mojej szyi.

Czułem jak jego nos jeździ po mojej tętnicy.

— J-Jungkook... Przestań... Proszę. — Szepnąłem żałośnie gdy ten wbił swoje długie kły w moją szyję.

Poczułem jak chłopak wysysa całą energię ze mnie. Nogi się pode mną ugięły, powodując mój upadek.

Chłopak złapał mnie w pasie, podtrzymując.

Zrobiło mi się słabo i zacząłem robić się senny.

— Junkookie... — Wyszeptałem ledwo słyszalnie, a chłopak od razu wyciągnął z mojej szyi kły.

Ledwo żywy wisiałem w ramionach chłopaka.

—?J-Jimin...? Błagam cie wytrzymaj! Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam! — Jednak ja słyszałem jego słowa jak przez mgłę.

Chłopak podniósł mnie jak pannę młodą i wręcz wybiegł z gabinetu.

— Nie umieraj, nie umieraj. Błagam cię mów do mnie. — Powtarzał cały czas.

Lecz ja się nie odzywałem. Nie miałem na to siły. Chłopak przytulił mnie do swojej klatki piersiowej, a ja zasnąłem.

***

Obudziłem się, czując pulsujący ból głowy.

Otworzyłem oczy, przyglądając się szaremu sufitowi.

Gdzie jestem?

Gdy chciałem się podnieść poczułem ostry ból na mojej szyi i wszystkie sytuacje wróciły do mnie ze zdwojoną siłą.

Jungkook mnie ugryzł. Położyłem dłoń na mojej szyi, cholera. Spojrzałem na moją dłoń, która chwile temu spoczywała na mojej skórze.

Na szczęście brak krwi. Odetchnąłem z lekką ulgą, bo naprawdę nie chciałem walczyć teraz z krwotokiem.

Podniosłem się mozolnie z łóżka, starając się ignorować ból szyi i większości mięśni.

W głowie miałem tylko widok oczu Jungkooka, spoglądających na mnie jak na zwykłą pospolitą ofiarę. Zabić i zjeść. Nic więcej.

Podniosłem się z pozycji leżącej, starając się powstrzymywać zawroty głowy.

Gdy mi przeszło, wstałem i rozejrzałem się po pomieszczeniu, w którym przebywałem.

Zwykła sypialnia. Szare ściany, czarna szafa, biurko, drzwi wyjściowe i łóżko.

Podniosłem się, z lekkim oporem, na nogi.

You won't run away || Jikook / Kookmin || ZAKOŃCZONE ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz