15

533 40 18
                                    

Obudził mnie budzik. Wprawdzie nawet nie pamiętałem kiedy zasnąłem, ale obudziłem się na jego klatce piersiowej.

Poruszałem chłopaka, by się podniusł, a on ledwo żywy usiadł.

Przyjrzał mi się.

— Musisz się umyć. — Stwierdził, ziewając.

— A co? Śmierdze?

— Nie. Po prostu ubrudziłeś się krwią. Zaszaleliśmy wczoraj... Pogryzłem cię... Bardzo... — Odpowiedział, spuszczając głowę.

— Nie jestem zły. — Pocałowałem go w głowe. — Masz potrzeby, a ja je spełniam.

— Nie boli cię? —Spytał, podnosząc głowę.

— Zanieś mnie do wanny.

— Nie odpowiedziałeś.

— Nie boli. — Bolało, ale nie jakoś bardzo. — Uodporniłem się. — Puściłem mu oczko i podniosłem ręce do góry, by mnie podniósł.

Chłopak zaśmiał się i wstał, podchodząc do mnie. Podniósł mnie do góry, kładąc mi dłonie pod pachy i przytulił mnie do siebie. Oplotłem nogi wokół jego bioder, przytulając się do jego rozgrzanego torsu, który był nagi.

— Ale twoja skóra jest miękka w dotyku... Jak ty to robisz mięśniaku?

— Mój pot ma magiczne właściwości. —Wybuchnąłem śmiechem.

Weszliśmy razem do łazienki, a chłopak położył mnie na ziemi.

Chciał wyjść, ale złapałem go za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie. Poczułem jakąś magiczną odwagę.

— A kto pomoże mi się rozebrać jak pójdziesz? — Wyszeptałem do jego ucha, w tym samym czasie, zjeżdżając dłonią na dół jego pleców. Chciałem to zrobić z nim. Już po prostu nie mogłem czekać. Pragnąłem Jungkooka tak bardzo...

Chłopakowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Pocałował mnie, zaczynając walczyć z paskiem od moich spodni.

Rozpiął guzik moich spodni, a one zsuneły się z moich nóg na ziemie.

Wyciągnąłem stopy i kopnąłem spodnie gdzieś na bok. Oderwałem się od chłopaka.

— Koszulka. — Powiedziałem, ciężko oddychając. Spojrzałem w oczy chłopaka, były czerwone. Mój Jungkookie się obudził.

Podniosłem dłonie do góry, a Jungkook zerwał ze mnie ubranie. Wskoczyłem na niego namietnie go całując.

— Kąpiel poczeka. — Stwierdził i, nie przerywając ruszył do sypialni.

Moje nagie plecy spotkały się z zimnym drewnem drzwi dość mocno o nie uderzając.

Pisnąłem na to uczucie. Jungkook oderwał sie ode mnie gwałtownie. Wyrał sie z transu.

— Przepraszam. — Jego oczy wróciły do pierwotnego koloru.

Chłopak otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia. Położył mnie na łóżku, całując w czoło.

— Trzeba się zbierać, za trzydzieści minut zaczynają się lekcje.

— Co? Jasna cholera! Seksu mi się zachciało! — Zeskoczyłem z łóżka jak oparzony doskakując do torby i, biorąc ubrania. — Idę się umyć! — Wykrzyczałem, biegiem przemierzając korytarz.

Wpadłem do łazienki jak huragan, a jeszcze szybciej się rozebrałem.

Po kąpieli ubrałem się, odbijając sobie kolano o szafkę i zbiegnąłem na dół.

You won't run away || Jikook / Kookmin || ZAKOŃCZONE ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz