Obudził mnie budzik. Wprawdzie nawet nie pamiętałem kiedy zasnąłem, ale obudziłem się na jego klatce piersiowej.
Poruszałem chłopaka, by się podniusł, a on ledwo żywy usiadł.
Przyjrzał mi się.
— Musisz się umyć. — Stwierdził, ziewając.
— A co? Śmierdze?
— Nie. Po prostu ubrudziłeś się krwią. Zaszaleliśmy wczoraj... Pogryzłem cię... Bardzo... — Odpowiedział, spuszczając głowę.
— Nie jestem zły. — Pocałowałem go w głowe. — Masz potrzeby, a ja je spełniam.
— Nie boli cię? —Spytał, podnosząc głowę.
— Zanieś mnie do wanny.
— Nie odpowiedziałeś.
— Nie boli. — Bolało, ale nie jakoś bardzo. — Uodporniłem się. — Puściłem mu oczko i podniosłem ręce do góry, by mnie podniósł.
Chłopak zaśmiał się i wstał, podchodząc do mnie. Podniósł mnie do góry, kładąc mi dłonie pod pachy i przytulił mnie do siebie. Oplotłem nogi wokół jego bioder, przytulając się do jego rozgrzanego torsu, który był nagi.
— Ale twoja skóra jest miękka w dotyku... Jak ty to robisz mięśniaku?
— Mój pot ma magiczne właściwości. —Wybuchnąłem śmiechem.
Weszliśmy razem do łazienki, a chłopak położył mnie na ziemi.
Chciał wyjść, ale złapałem go za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie. Poczułem jakąś magiczną odwagę.
— A kto pomoże mi się rozebrać jak pójdziesz? — Wyszeptałem do jego ucha, w tym samym czasie, zjeżdżając dłonią na dół jego pleców. Chciałem to zrobić z nim. Już po prostu nie mogłem czekać. Pragnąłem Jungkooka tak bardzo...
Chłopakowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Pocałował mnie, zaczynając walczyć z paskiem od moich spodni.
Rozpiął guzik moich spodni, a one zsuneły się z moich nóg na ziemie.
Wyciągnąłem stopy i kopnąłem spodnie gdzieś na bok. Oderwałem się od chłopaka.
— Koszulka. — Powiedziałem, ciężko oddychając. Spojrzałem w oczy chłopaka, były czerwone. Mój Jungkookie się obudził.
Podniosłem dłonie do góry, a Jungkook zerwał ze mnie ubranie. Wskoczyłem na niego namietnie go całując.
— Kąpiel poczeka. — Stwierdził i, nie przerywając ruszył do sypialni.
Moje nagie plecy spotkały się z zimnym drewnem drzwi dość mocno o nie uderzając.
Pisnąłem na to uczucie. Jungkook oderwał sie ode mnie gwałtownie. Wyrał sie z transu.
— Przepraszam. — Jego oczy wróciły do pierwotnego koloru.
Chłopak otworzył drzwi i wszedł do pomieszczenia. Położył mnie na łóżku, całując w czoło.
— Trzeba się zbierać, za trzydzieści minut zaczynają się lekcje.
— Co? Jasna cholera! Seksu mi się zachciało! — Zeskoczyłem z łóżka jak oparzony doskakując do torby i, biorąc ubrania. — Idę się umyć! — Wykrzyczałem, biegiem przemierzając korytarz.
Wpadłem do łazienki jak huragan, a jeszcze szybciej się rozebrałem.
Po kąpieli ubrałem się, odbijając sobie kolano o szafkę i zbiegnąłem na dół.
CZYTASZ
You won't run away || Jikook / Kookmin || ZAKOŃCZONE ||
FanficZ cyklu "Jesteś uzależniona od Jikook" *gdy zmieniasz wszystko jedną niekoniecznie złą decyzją* Jedna (niekoniecznie) zła decyzja to za dużo powiedziane. Było ich wiele, ale z każdą utwierdzałem się w przekonaniu, że gorzej już nie będzie, ale co je...