Hejka Kochani! Kolejny rozdział, nieco krótszy, ale to dlatego, że nie chciałyśmy w nim wszystkiego umieszczać . Następny pojawi się niebawem. Jak zwykle zostawcie coś po sobie i miło będzie nam poczytać jakieś szersze opinie w komentarzach+ zostawcie odpowiedzi na pytanie zadane na samym dole rozdziału.
Kochające madziedwie.❤️
Will POV.
Madeline spała tak spokojnie, że gdyby nie siniaki, otarcia i zadrapania na jej ciele można by pomyśleć, że ostatnie wydarzenia w ogóle nie miały miejsca.
Gdy tylko dotarliśmy do domu moi koledzy nie mogli uwierzyć w to, że we dwójkę z Zackiem sobie poradziliśmy. Wszystko stało się jednak dużo bardziej trudniejsze i niebezpieczne. Nie mogliśmy wrócić do domu, ponieważ teraz głównym celem naszych wrogów będzie moja śmierć. Pograłem z nimi tak nieczysto jak to tylko możliwe, a najgorszą rzeczą było to, że to tylko kwestia czasu jak Sally zdradzi swojemu ojcu miejsce naszej siedziby, a jednocześnie domu Hektora, dlatego od razu wzięliśmy się za pakowanie. Zniszczyłem swój telefon, tak by nie dało się go namierzyć. Spakowałem wszystkie rzeczy, które tutaj posiadałem, nakarmiłem naszą córkę, a teraz muszę obudzić Madeline, by zabrać ją jak najdalej od tego całego gówna.
Pochylając się nad nią nie czułem dobrze znanego mi zapachu truskawek, a jedynie swój żel pod prysznic, którego była zmuszona użyć. Od powrotu nie zamieniła ze mną ani słowa, ale prędzej czy później zabierze głos i oznajmi mi, że nie da rady ze mną być. Pragnę jej szczęścia, jej bezpieczeństwa, ale jeszcze bardziej pragnę jej obecności przy sobie, dlatego nie mógłbym pozwolić jej odejść.
-Kochanie- pogłaskałem delikatnie jej ramie, starając się nie wyrządzić jej bólu.- Maddie musisz wstać, musimy stąd wyjechać- powiedziałem, a ona przekręciła się w moją stronę mrużąc oczy, a widok siniaka na jej policzku i rozciętej wargi łamał mi serce.
-Gdzie jest Cheryl?- zapytała.
-Śpi w salonie w łóżeczku-odpowiedziałem.
-Dokąd pojedziemy?
-Jak najdalej, Zack poinformował Twoich rodziców, że jedziemy na krótkie wakacje- wyjaśniłem.
-Nie mam żadnych rzeczy, wszystko zostało w naszym domu- dodała.
-Nie możemy tam wrócić, nie teraz. Zaufaj mi- powiedziałem, naprawdę mając nadzieję, że nie przestała we mnie wierzyć.
-Po tym wszystkim Will?- zmierzyła mnie wzrokiem.
-Porozmawiamy w samochodzie- mruknąłem, po czym podałem jej spakowaną już kosmetyczkę i swoją bluzę. To jedyne co na razie mogłem jej zaoferować.
Po usadzeniu Cheryl w nowo zdobytym samochodzie, który swoją drogą, był niezwykle ekstrawaganckim i praktycznie pancernym modelem ruszyliśmy w podróż. Każdy z moich przyjaciół w inną stronę.
***
MADELINE POV.
Jechaliśmy już dobre pięć godzin, a moja córeczka spała w najlepsze, co trochę nie było mi na rękę. Niezręczną cieszę w samochodzie łagodziła jedynie muzyka grająca z radio.
-Maddie błagam powiedz coś- odezwał się w końcu mój mąż.
-Czego ode mnie oczekujesz? Co chcesz usłyszeć?- zaczęłam.-Że jestem Ci ogromnie wdzięczna, że wyciągnąłeś mnie stamtąd? Wiesz, w końcu gdyby nie ty, to nigdy bym się tam nie znalazła- powiedziałam, zrzucając winę za moje krzywdy w całości na Will.-A może mam być Ci wdzięczna za to, że migdaliłeś się z jakąś suką?- warknęłam.
CZYTASZ
Dla Was Wszystko!
RomanceDruga część opowiadania pod tytułem "Wymarzony Kłopot". ⚪Mogą pojawiać się błędy. ⚪ Występują sceny dla dorosłych. ⚪ Pojawiają się zdjęcia. Serdecznie zapraszamy do czytania! #Wattys2017