Rozdział 6

49 5 0
                                    

Blisko godziny 16 przebudziło ją pukanie do drzwi. Rozesłana poszła je otworzyć i gdy to zrobiła ujrzała Hermione.

-Cześć Herm - powiedziała ziewając.

-Hej Hanna. Chciałaś ze mną porozmawiać wiec jestem.

-A no fakt. Wejdź.

          Granger usiadła na fotelu. Hanna natomiast legła na łóżko. Zauważyła u swojej nowej koleżanki bardzo zaczerwienione oczy „Musiała płakać"

-Co się stało Hanna ?

-No wiec ... jak zwykle historia dotyczy Malfoy'a

-Znowu ta fretka ?!- ze zdenerwowania aż wstała.

-Spokojnie Hermiona. Usiądź- dziewczyna posłuchała i znowu zajęła miejsce w fotelu - źle to ujęłam. Historia dotyczy Malfoy'a i wczorajszej nocy która spędziłam u niego...

-ŻE CO ?

-Ahh już ci tłumacze. Gdy wczoraj wróciłam do swojego pokoju zastałam cały zalany pokój. Poszłam od razu po Snap'a. On uznał że, dzisiaj nie wysuszy mi pokoju i muszę gdzieś indziej spać. Oczywiście jedyna sypialnia która była częściowo wolna należała do Malfoy'a. Nie miałam innego wyboru i musiałam spać u niego. Tej nocy porozmawialiśmy trochę bardziej „normalnie" i przeprosiliśmy się. Znaczy bardziej ja go przeprosiłam ale mniejsza. I nagle stało się ... pocałowaliśmy się - Hermiona aż wstała z wrażenia.

-Ale jak ..... co ...... dlaczego ....... a Harry ? Harry wie już o tym ?

-Nie ..... ale niedługo mam mu zamiar niedługo mu o tym powiedzieć. Jednak nurtuje mnie jeszcze jedno. Gdy Malfoy dzisiaj tu był powiedział mi , że Harry robił coś na korytarzu zaraz jak ode mnie poszedł. Nie chciał powiedzieć co.

-Jak chcesz to go zapytam

-Nie, dziękuje. Sama się go zapytam. Zreszta może od tego nadętego arystokraty coś się więcej dowiem jak przyjdzie potem

- PO CO ON DO CIEBIE PRZYJDZIE ?!!

-Hermiona uspokój się już ! Przyjdzie tylko pogadać. Przecież nie zabije mnie od razu albo nie zgwałci - obie zaczęły się trochę śmiać a Granger lekko się rozluźniła.

-No mam nadzieje że , tak się nie stanie

-Nie pozwolę na to spokojnie.

        Hermiona przytuliła swoją koleżankę. Zaczęły rozmawiać o różnych sprawach gdy nagle rozległo się pukanie.

-Otworzyć ?- zapytała Hermiona. Hanna tylko kiwnęła głowa.

-O hej Harry ! To ten ... Hanna ja potem się jeszcze odezwę. To żegnam was - powiedziała speszona po czym szybkim krokiem udała się do wyjścia z lochów.

-I jak się czujesz słonko ?

-Teraz juz lepiej. Harry mam pytanie

-Jakie ?

-Coś się działo na korytarzu jak wyszedłeś ode mnie przedtem.? Bo zdawało mi się jakby ktoś krzyknął- miała nadzieje że Harry jej uwierzy.

-Nie , nic się nie działo. Nawet tam nikogo nie było.

-To dobrze. - odpowiedziała po czym uznała że , Draco ją okłamał. - Harry nie obraz się ale jestem strasznie zmęczona i chciałabym zostać sama. 

From hate to love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz