Chłopcy siedzieli od jakiegoś czasu w salonie, pijąc herbatę i jedząc ciastka przygotowane wcześniej przez Jacksona.
Rozmawiali ze sobą, by poznać się lepiej, od nowa. Przez te kilka lat bardzo dużo się w ich życiu zmieniło i sprawiły one, że o wielu rzeczach musieli sobie powiedzieć.
- Mark, nie jesteś zmęczony? - zapytał starszy z troską w głosie, widział, że Mark zaraz zaśnie bo zamykały mu się oczy i leżał głową na ramieniu Wanga.
- W zasadzie to, troszkę jestem. - ziewnął Tuan i podniósł głowę z ramienia, kolegi? Przyjaciela? Chłopcy nie wiedzieli kim już dla siebie są ale wiedzieli, że muszą postarać się by ich zaufanie do siebie wróciło.
- Chodź, pokażę Ci łazienkę. - obaj wstali i poszli do góry gdzie Jackson pokazał Markowi łazienkę. Chłopcy po kolei się wykąpali i postanowili iść spać.
Położyli się w dość dużej odległości od siebie, jakby się czegoś bali.
- Dobranoc, Markkie. - szepnął starszy z lekkim uśmiechem
- Dobranoc, Jackson-ah. - chłopak również szepnął i w tym samym czasie zamknęli oczy.
~~
W nocy młodszy nie mógł spać, wiercił się przez koszmar jaki mu się śnił.
Obudził się, usiadł na łóżku i poczuł, że po jego policzkach spływają łzy. Spojrzał na miejsce obok, ale chłopaka nie było. Akurat wtedy, gdy go potrzebował.
Ubrał kapcie-świnki, które postawił przed snem koło łóżka i dopiero gdy wstał - zobaczył, że drzwi na balkon są otwarte.
Po cichutku poszedł tam, a w środku zobaczył siedzącego Jacksona, który... palił. Siedział na drewnianej ławeczce i palił. Oczywiście, młodszemu nie przeszkadzał dym, ale to, że... ważna... dla niego osoba sama się zabija.
Zapomniał o tym koszmarze gdy zobaczył chłopaka, bez koszulki w lekko mokrych włosach, które jeszcze mu nie wyschły. A jego twarz, rozświetlały gwiazdy.
Zapomniał się odezwać, więc stał tak wpatrując się w chłopaka, który również go zobaczył bo uśmiechnął się słodko.
- Chcesz też? - zapytał Wang i wystawił rękę z papierosem w stronę Marka, ten tylko pokiwał przecząco głową. - W takim razie, usiądź. Czemu nie śpisz? - dokończył papierosa, zgasił go i popatrzył na chłopaka
Młodszy usiadł koło chłopaka, było mu trochę wstyd powiedzieć dlaczego nie śpi ale nie potrafi też kłamać.
- Bo... eh... śnił mi się koszmar. - spuścił głowę, chwilę później poczuł jak Jackson przytula go do siebie. Do swojego nagiego torsu. Takiego brzydkiego Marka. Ucieszył się - Dziękuję, hyung
- Nie ma za co mały, chcesz pooglądać ze mną gwiazdy? O tej godzinie są przepiękne. - uśmiechnął się ponownie po czym spojrzał na niebo. Gwiazdy układały się w nieznanych dla nich gwiazdozbiorach. Wyglądały tak pięknie i nierealnie, tak samo jak dla Jacksona, Mark.
- Bardzo chętnie. - uśmiechnął się do niego, czuł się lepiej w ramionach chłopaka i nawet zapomniał o tym, że przed chwilą płakał.
I tak o to, chłopcy oglądali gwiazdy, cicho rozmawiając i śmiejąc się. Dopiero rano, gdy wschodziło słońce, postanowili pójść spać i zasnęli w swoich ramionach.
《 Komu się ten rozdział podoba, podnosi rękę w górę i daje gwiazdkę! 🙋💚 》
CZYTASZ
Focus on me | m.tn+j.wg
Fanfiction❇ғocυѕ on мe❇ My world is blue, your world is black... Wytrzymaj z osobom, której nie cierpisz - challange accepted ✅ ▪głownie; m.tn + j.wg ▪top; j.wg ▪pobocznie; k.yg + k.bh, ch.yg + i.jb ▪ingstagram, chat, przekleństwa, homo, dramy, got7 nie istn...