• Finn z Millie znaleźli się w jakimś lasku,dziewczyna bardzo cierpiała z powodu bólu nogi. Do tego wszystkiego niewiadomo było czy zaraz nie odnajdą ich służby więzienne.•
Millie: Finn okropnie mnie boli...
Finn: Pokaż mi tą nogę- przeraził się,gdy zobaczył,że noga była cała sina.
Millie: Fuu okropnie to wygląda! Ja nie dam rady nigdzie się ruszyć,a ty cały czas mnie nie będziesz nosić.
Finn: To zostaniemy w lesie może i to najbezpieczniejsza opcja nawet. Tutaj nie powinni nas szukać.
Millie: To zawsze ryzyko Finn,przecież ty masz jak się uratować.
Finn: Uratuje się tylko z TOBĄ,dlaczego ty nadal tego nie rozumiesz? -spytał zrezygnowany.
Millie: Bo nie chce żebyś trafił do więzienia,nie możesz.
Finn: Nie trafimy, patrz ile już przeżyliśmy i nadal jesteśmy na wolności. To jakiś znak Mills,serio.
Millie: Finn...-powiedziała po chwili ciszy.
Finn: Tak?
Millie: Pewnie już to wiesz,ale....muszę ci w końcu sama to wyznać,że...się w tobie zakochałam i nie potrafię chyba już bez ciebie żyć-złapała chłopaka za rękę,a w jej oczach pojawiły się łzy.
Finn: Millie,a ty jesteś moją miłością,choć wcześniej chciałem w sobie to stłumić,bo myślałem,że Shane jest jedyną dziewczyną,jaką mogę kochać. Tylko ja sądzę,że to właśnie ona mi ciebie zesłała- połączył ich usta w pocałunku.
Millie: Chciałabym żebyśmy zaczęli normalne życie tylko jak?
Finn: Trzeba będzie jakoś opuścić ten kraj i wyruszyć przed siebie,najgorsze będzie przedostanie się przez granice,ale kto tego nie zrobi,jak nie my?
Millie: Haa jesteśmy dobrzy w te gierki.•Po długiej rozmowie Finn i Millie zasnęli na środku lasu,następnego dnia dziewczyna obudziła się jeszcze z większym bólem niż dzień wcześniej.•
Millie: Kurde! Jak to cholerstwo boli!
Finn: Ccco się dzieje Mills?
Millie: Moja noga boli jeszcze bardziej niż wczoraj zresztą patrz jest cała sina.
Finn: No to pięknie...nie możemy tak tego zostawić,idziemy do szpitala.
Millie: Oszalałeś?! Teraz?!
Finn: Millie nie jestem lekarzem,a jeśli z nogą jest coś poważnego?
Millie: To tylko na pewno lekkie skręcenie.
Finn: Nawet,jeśli tak trzeba temu zaradzić,idziemy do lekarza.
Millie: Finn nie znamy języka oni będą wiedzieć,że my to ci poszukiwani nastolatkowie.
Finn: Coś wymyślę,a teraz chodź muszę cię wziąć.• Mieli szczęście bo o dziwo szpital nie był aż tak daleko. Millie prosiła Finna,aby tam nie wchodzili,ale ten nie dał się przekonać. Kiedy weszli do szpitala Wolfhard włączył tłumacza i podszedł do recepcji.•
Recepcjonistka: Witam w czym mogę służyć?
• Finn pokazał kobiecie telefon,w którym przetłumaczone było:„moja dziewczyna ma chorą nogę proszę jej pomóc,jesteśmy obcokrajowcami."Recepcjonistka odpowiedziała po angielsku,aby chwilę poczekali.•
Millie: I co? Pomogą mi?
Finn: Mówiłem,że się uda już poszła poszukać ci jakiegoś lekarza.
Millie: Jak ty wpadłeś na tego tłumacza?Haha
Finn: Jak byłem młodszy chciałem nauczyć się francuskiego i wchodząc do sklepu i prosząc o coś zawsze używałem właśnie tłumacza.
Millie: No tym to mnie zaskoczyłeś Wolfhard ile ja jeszcze o tobie nie wiem!• Rozmowę przerwał im doktor,który jak okazało się świetnie mówił po angielsku i od razu zaprosił ich do swojego gabinetu.•
Doktor: Dobrze w takim razie,co się stało?
Millie: Wywróciłam się podczas biegu pewnie to tylko zwykłe skręcenie.
Finn: No co tak na mnie patrzysz? Nie mogłem pozwolić na to byś umarła tam z bólu.
Doktor: Chłopak dobrze mówi,musi pani zostać na kilka dni w szpitalu,gdyż noga jest poważnie złamana.
Millie: Yyy jak to w szpitalu? Nie,nie to niemożliwe.
Doktor: Jeśli nie zostajesz w szpitalu to potrzebuje tego na druku od twoich rodziców,zresztą w ogóle muszę z nimi porozmawiać.
Millie: A po co rodzice? Jestem już dorosła.
Doktor: Dziecko nie jestem głupi i widzę,że pełnoletnia to ty na sto procent nie jesteś. To zadzwonisz do rodziców czy może ja mam to zrobić i powiedzieć o zaistniałej sytuacji?
Finn: Nie Millie sama zadzwoni-wtrącił się.
Doktor: W takim razie zapraszam cię na sale i poinformuj rodziców,gdzie leżysz.
CZYTASZ
Nobody will know/fillie
FanfictionHawkins słynie z tego,że jest spokojnym miasteczkiem,w którym zazwyczaj nic się nie dzieje. Pewnego dnia obok miejscowego liceum dochodzi do morderstwa.... [opowiadanie zawiera wulgaryzmy]