* domek babci Finna,godzina 22*
• Millie siedzi w kuchni już od kilku godzin i czeka aż Wolfhard się obudzi,aby pójść z nim na miejsce zbrodni i zetrzeć ślady.•Millie: No kurde w końcu wstałeś,gratuluje.
Finn: To ty zostałaś? Liczyłem na to,że sobie poszłaś,to pewnie dlatego mój sen był taki niespokojny...
Millie: Twój sen idioto był niespokojny, nie przez moją osobą tylko przez to,że kilka godzin temu zabiłeś człowieka! Chyba,że już o tym zapomniałeś.
Finn: Cholera musisz mi o tym cały czas przypominać! Ciesz się,że życie ci uratowałem,może gdyby nie TY on nadal by żył!
Millie: Czyli mam rozumieć,że Mark nie żyje z mojej pieprzonej winy? Chyba sobie żartujesz- była bardzo zdenerwowana.
Finn: Sama powiedziałaś,że jesteś współwinna,więc nie wiem czego masz taki ból dupy. Trzeba było mówić,że chcesz wziąć udział w tej jego całej jego akcji,a nic bym nie zrobił.
Millie: Nie mogę cię słuchać! Jesteś tak irytujący i do tego kłamca.
Finn: W takim razie sam tam pójdę.
Millie: O nie,nie! Chociaż nie umiem z tobą normalnie funkcjonować idę z tobą- powiedziała stanowczo.• Finn i Millie wzięli ze sobą różne gadżety ,które mogły się przydać i poszli. Całą drogę nie zamienili ze sobą ani jednego słówka,co może w ich przypadku było nawet na plus. Kiedy dotarli na miejsce byli w szoku, wszędzie stały policyjne auta,karetka i pełno gapiów.•
Finn: Spierdalamy szybko! Bo nas ktoś jeszcze zobaczy- pociągnął dziewczynę za rękę i uciekli.
*park*
Millie: Jak oni go znaleźli? Przecież chyba dużo osób nie wie o tym miejscu tak?- pytała zdyszana.
Finn: Nie mam pojęcia,jak go odnaleźli,na szczęście nie ma w tamtym miejscu kamer,więc nikt nas nie może oskarżyć.
Millie: Ty nadal mówisz z takim spokojem? Mogą nas aresztować!
Finn:Cii nie drzyj się tak,bo zaraz ktoś obcy wezwie policję. Najważniejsze to zachować spokój,musimy zachowywać się tak jakby nic,ale to kompletnie nic się nie stało łapiesz?
Millie: Czyli jutro albo w sumie dziś mam przyjść sobie od tak do szkoły i udawać,że wszystko zajebiście i nic się nie stało?!
Finn: Szybko na szczęście załapałaś to co powiedziałem,szacun- powiedział sarkastycznie.
Millie: Nie wiem czy wiesz,ale Mark chciał ze mną pogadać w cztery oczy,co mam powiedzieć,jeśli policja zapyta co chciał?
Finn: Powiedz,że umówił się z tobą w sobotę na korki z tej całej chemii,nikt ciebie o nic nie posądzi. Teraz wracaj do domu najlepiej.
Millie: W środku nocy? Co ja powiem rodzicom?
Finn: To już nie mój problem,nara- odszedł nakładając na uszy słuchawki.• Millie wróciła do domu,miała szczęście,że jej rodzice już spali,widać uwierzyli córce,że śpi u przyjaciółki. Finn natomiast nie poszedł do domu, szedł przed siebie,nie wiedział,gdzie, po co i dlaczego. Tylko on i ,,Depeche Mode" w jego słuchawkach. Chłopaka wzięło na rozkminy.•
Finn P.O.V
Nie chcę wracać do domu i tak bym nawet pewnie nie usnął. Ta cała Millie czy jak jej tam myśli,że mam gdzieś to,że zabiłem człowieka...wcale tak nie jest czuję się z tym cholernie źle,ale kurde z drugiej strony karma wróciła za to co zrobił Shane o mało nie zabił by tej Brown,a do tego chciał ,,naprawiać świat" niewiadomo jak by to się skończyło.
Nie wiem czy za jakiś czas prawda o zabójstwie Stilera nie wyjdzie na jaw ,nie mam pojęcia co wtedy zrobię. Może wyda mnie ta laska? Dziwna jest ,ale ma w sobie coś tak pociągającego,że...aż muszę zachowywać się wobec niej jak kompletny dupek,bo inaczej to skończy się źle. Kurdeee o czym ja myśle? Finn ty nie lubisz dziewczyn,żadna nie będzie dla ciebie nigdy atrakcyjna,pomijając moją Shane. Tak cię potrzebuje,wróć do mnie...*następny dzień,szkoła*
• Po całej szkole rozeszła się wieść o tajemniczym zabójstwie Marka Stilera,dzisiaj wszyscy uczniowie zostaną przesłuchani.•
CZYTASZ
Nobody will know/fillie
FanficHawkins słynie z tego,że jest spokojnym miasteczkiem,w którym zazwyczaj nic się nie dzieje. Pewnego dnia obok miejscowego liceum dochodzi do morderstwa.... [opowiadanie zawiera wulgaryzmy]