Denise
Dziesięć minut po rozpoczęciu lekcji, Liam w końcu wpadł do klasy. Wyglądał, jakby całą drogę biegł, kilka jasnych kosmyków opadło mu na czoło. Wyglądał uroczo, ale po tym, co stało się w sobotę, mogłam tylko odwrócić wzrok.
— Przepraszam za spóźnienie — powiedział, z trudem łapiąc oddech. Siedząca przy biurku pani Southsmith (która, tak na marginesie, z całą pewnością była wiedźmą, na co niepodważalnym dowodem były jej poszarpane, szare włosy i bardzo długi nos z brodawką) nawet nie zwróciła na niego uwagi, więc po chwili wahania chłopak po prostu usiadł obok mnie na pustym krześle i zaczął szukać długopisu na dnie plecaka.
— Co tak długo? — spytałam, kiedy Ipkiss zabrał się za przepisywanie notatki z mojego zeszytu. Jak zwykle mieliśmy ją zrobić sami, przez co większość grupy miała potem niemal całkowicie czyste kartki. Albo wypełnione chwilowym przypływem kreatywności w postaci mocno podejrzanych rysunków, tak jak u Liama.
— Wpadłem na Cole'a — rzucił, nie odwracając wzroku od zeszytu. Uniosłam brwi, zaskoczona.
— I co?
— Panie Ipkiss, proszę romansować z panną Dunkler po lekcji — niespodziewanie odezwała się Southsmith, a ja poczułam, jak moje policzki robią się cieplejsze. W odpowiedzi Liam jedynie zacisnął usta i szybko wrócił do przepisywania. Westchnęłam, a kiedy chłopak oddał mi zeszyt zajęłam się pracą, przez co nie mieliśmy czasu na rozmowę. Po kwadransie chłopak podsunął mi skrawek papieru, na którym narysował kratki do gry w kółko i krzyżyk. Uśmiechnęłam się lekko, po czym narysowałam okrąg w jednej z kratek i oddałam mu kartkę. Tylko to ratowało mnie przed oparciem głowy na ławce i zwyczajnym zaśnięciem.
Co z Cole'em? — napisałam po wykonaniu kolejnego ruchu.
Widziałam, jak Liam waha się z odpowiedzią. Przez to poczułam się jeszcze gorzej, bo wiedziałam, że nie ma dobrych wieści, chociaż tak naprawdę żadnych innych się nie spodziewałam.
ogarnie się pogadamy na przerwie
Ok
— Odłóżcie na moment długopisy — poprosiła nauczycielka, kiedy do dzwonka zostało już ostatnie pięć minut. Sporo osób wykonało ruch, jakby rzeczywiście chowało swoje długopisy, chociaż od początku lekcji nawet ich nie wyjęło. — Mam dla was zadanie specjalne.
Liam uniósł brwi i spojrzał na mnie, na co jedynie teatralnie przewróciłam oczami. Zapowiadała się szapańska zabawa.
— Do końca semestru przygotujecie projekt na dowolny temat, oczywiście związany z tym, czym zajmowaliśmy się w tym roku. Dobierzcie się w pary. I nie chcę potem słyszeć o żadnych trójkach! Wasza praca będzie miała kluczowe znaczenie przy wystawianiu ocen, więc się starajcie.
Kiedy tylko skończyła mówić zadzwonił dzwonek, więc z ulgą wrzuciłam zeszyt i podręcznik do plecaka.
— Świetny pomysł — wymamrotał Ipkiss, opierając się o ławkę. — Najwyraźniej koleżanki pani Southsmith nie mają już co robić na sabatach i obmyśliły nowy sposób tortur.
Zaśmiałam się, a potem spojrzałam na niego z zamiarem ustalenia, czy zrobimy ten projekt razem, chociaż nne możliwości nie wydawały mi się szczególnie liczne — do momentu, kiedy nie zauważyłam stojącej obok mojego przyjaciela Veronici.
— Hej, Ronnie. — Blondyn uśmiechnął się do dziewczyny, która odwzajemniła gest i krótko mi pomachała, a potem znów skupiła się na Ipkissie. Odruchowo zacisnęłam pięści, wbijając paznokcie w delikatną skórę wewnątrz dłoni. — Co tam?
CZYTASZ
Where Do Broken Hearts Go? ✔
Short Story"Ludzie mówią, że przyjaciele nie niszczą się nawzajem. Cóż oni wiedzą o przyjaciołach?" ~ Game Shows Touch Our Lives/ The Mountain Goats * * * Liam goni za marzeniem. Nie myśli o konsekwencjach, idzie przez życie tanecznym krokiem idioty, podczas...