《1》

1K 48 3
                                    

~•~

" - Nie! Zostaw mnie! Błagam! Nie chcę!Zostaw! Proszę!- wychlipiał błagalnie zrozpaczony chłopiec, starając się swoimi chudymi rączkami z całych sił odepchnąć ciało swojego napastnika.

Jednak chłopak ze starszego rocznika był o wiele silniejszy i bez żadnych trudności obezwładnił, desperacko wierzgające na wszystkie strony, ciało Mina, uniemożliwiając mu jakiekolwiek próby ucieczki.

- Błagam...- wyszeptał ostatkiem sił przerażony Yoongi, gdy oprawca brutalnie naparł na niego swoim ciałem, przygniatając tym samym do chropowatej ściany, która boleśnie raniła jego wychudzone plecy.

- Kto by pomyślał, że z naszego Cukiereczka taka cnotliwa pizda... - prychnął kpiąco pod nosem starszy, chwytając za obolałe nadgarstki młodszego. - Uspokój się skarbie i przestań się tak szarpać, a zobaczysz, że będzie ci tak przyjemnie, że będziesz wręcz błagał o więcej,  słonko.- dodał, szepcząc wprost do jego ucha, którego płatek przygryzł, jednocześnie sunąc dłonią w kierunku dolnych partii ciała swojej ofiary. "

~•~

Yoongi obudził się cały zlany zimnym potem. Jego serce nienaturalnie przyspieszyło, a oddech spłycił się do tego stopnia, że z trudem łapał powietrze do płuc. Powiedzieć, że się przestraszył to z pewnością za mało, on był wręcz przerażony.

To nie pierwszy raz, gdy Mina nawiedzały koszmary. Od feralnego zdarzenia minęło już ponad 5 lat. W tym czasie wielokrotnie, niczym bumerang, wracały do niego wspomnienia z tamtego dnia, którego tak bardzo nie chciał pamiętać..

~•~

To właśnie wtedy zaczęły się wszelkie jego problemy, a do niedawna spokojne życie przerodziło się w prawdziwe piekło. Tamtego dnia odebrano mu wszystko - cnotę, godność, pogodę ducha i wszelkie aspekty moralności, jakimi się kierował.

Tamtego też dnia zamordowano w nim spokojnego i dobrodusznego chłopca, który na każdym kroku robił co w jego mocy, by wesprzeć ciężko pracujących rodziców.

W oczach ludzi z jego otoczenia stał się oprysliwym, wulgarnym, a momentami nawet agresywnym nastolatkiem. Bliscy tłumaczyli to tym, że podobnie do młodzieży w jego wieku przechodził okres buntu. Żaden z nich natomiast nie zdawał sobie sprawy z tego, co spotkało to kruche dziecko.

Z czasem rodzice przestawali dawać sobie rady z jego napadami autoagresji i nie mogąc dłużej patrzeć na to, jak ich ukochane dziecko krzywdzi samego siebie, po kolejnej jego próbie samobójczej, z bezsilności posłali go do specjalisty, licząc na to, że będzie ten w stanie mu pomóc.
I tak Min Yoongi trafił na zamknięty oddział psychiatryczny.

Początkowo matka wraz z jego ojcem i starszym bratem sysytematycznie go odwiedzali, chcąc okazać mu troskę i wsparcie. Jednak z czasem ich wizyty stawały się coraz to rzadsze, aż w końcu zupełnie przestały mieć miejsce. Najprawdopodobniej było to spowodowane zbyt dużą presją, jaką wywierał na nich młody Min. Bowiem podczas spotkań ten nie odzywał się do nikogo nawet słowem, a jedynym jego zajęciem było tępe patrzenie się w martwy punkt przed sobą - doszczętnie zamknął się w sobie.

Rodzina zupełnie zerwała z nim kontakt, a on sam, po ponad roku spedzonym w zakładzie leczenia psychiatrycznego, trafił do domu dziecka. Tam również nie miał lekko. Ciągłe wyzwiska kierowane w jego stronę, bycie traktowanym jak popychadło, czy choćby nieustanne patrzenie na niego 'z góry' to tylko nieliczne z przeciwności losu, z jakimi się zmagał w placówce.

Ostoją stało się dla niego tworzenie tekstów, siedząc na dachu budynku, mającego pełnić funkcję jego nowego domu. Siedział tam każdej nocy i w spokoju przelewał na papier wszystkie swoje myśli, uczucia i emocje, które dusił głęboko w sobie.

Aż pewnego razu dostrzegł na dachu młodszego od siebie chłopca. Ten, najwyraźniej nie zdając sobie sprawy z cudzej obecności, zbliżył się do krawędzi z wiadomym zamiarem. Min, widząc coraz bardziej pochylającego się nastolatka, który zaczął tracić równowagę, natychmiast zerwał się ze swojego miejsca, w ostatnim momencie ratując go od samobójczej śmierci w wyniku upadku z wysokości.
Niedoszły samobójca desperacko wtulił się w klatkę piersiową Yoongiego, zanosząc się niekontrolowanym szlochem.

Tamtego też dnia, zarówno Min, jak i nowo poznany chłopak, znaleźli w sobie bratnie dusze. Choć Yoongi nigdy nie wypowiedział żadnego słowa do młodszego, ten doskonale go rozumiał. Każdej nocy spotykali się na tym samym dachu, gdzie po prostu siedzieli w ciszy bądź oddawali się monologowi mniejszego.

Jednak pewnego razu, gdy nastolatek czekał na swojego towarzysza, ten się nie pojawił. Chłopak był lekko zawiedziony, jednak ostatecznie stwierdził, że przyjaciel zapewne był zmęczony i poszedł wcześniej spać.

Otóż nic bardziej mylnego.

Następnego dnia młody Min doznał kolejnego szoku, a jego kruche serce po raz kolejny zostało zranione. Dowiedział się, że chłopak, którego uratował od popełnienia samobójstwa i z którym przez ostatnie kilka miesięcy zdążył nawiązać silną więź, został poprzedniego dnia zabrany przez nową rodzinę do nowego domu.

Został sam. Jedyna osoba, której zaczynał ufać, zostawiła go. Czuł się oszukany. Miał pretencje zarówno do pracowników placówki, byłego przyjaciela, jak i do samego siebie.

Osiemnastoletni wówczas Min obiecał sobie, że już nigdy nie pozwoli sobie przywiązać się do kogokolwiek. Obiecał sobie, że jego życie się zmieni, a on sam zacznie spełniać swoje marzenia, tym samym walcząc o własne szczęście, które zaledwie dwa lata temu brutalnie zostało mu wyrwane z objęć.

Jak postanowił, tak też zrobił. Rok później, w dniu swoich dziewiętnastych urodzin, gdy tylko osiągnął pełnoletność, opuścił zamieszkałą dotychczas placówkę, by wprowadzić się do wynajętego za odłożone pieniądze z prac dorywczych niewielkiego mieszkania. Co prawda nie tonęło ono w nie wiadomo jakich luksusach, ale na sam początek mu w zupełności wystarczało.

Z biegiem czasu zaczął on utrzymywać się z własnej twórczości. W dalszym ciągu pisał teksty, które spotykały się z coraz to większym uznaniem wśród nabywców. Od zawsze miał smykałkę do wszystkiego, co wiązało się z muzyką, którą kochał nad życie. Grał na pianinie, które czasem nazywał swoją pierwszą miłością, komponował kolejne brzmienia i tworzył utwory, zdobywające coraz to większy rozgłos.

~•~

I tak, dzięki swojej pasji, w przeciągu niespełna dwóch lat, ze skrzywdzonego przez życie kruchego nastolatka stał się dojrzałym mężczyzną, będącym jednym z najbardziej rozpoznawalnych i powszechnie szanowanych  producentów na rynku muzycznym całej Korei Południowej.

[A/N]

Ponawiam publikację powyższego opowiadania, przeprowadzając jednocześnie tak dawno zapowiadaną korektę.

𝕡𝕒𝕡𝕚𝕖𝕣𝕠𝕨𝕖 𝕤𝕖𝕣𝕔𝕖 « ʏᴏᴏɴᴍɪɴ »Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz