Rozdział trzynasty

32 6 2
                                    

Po raz kolejny zostawiłam mamę i brata bez słowa wyjaśnienia, żegnając się z nimi najkrócej, jak mogłam, żeby oszczędzić im zbędnych emocji. Najpierw musiałam posprzątać bałagan w życiu „zawodowym", a dopiero potem mogłam się zabrać za ten rodzinny.

James poinstruował mnie poprzez SMS, żebyśmy spotkali się w kawiarni blisko uczelni. To tam się poznaliśmy w pierwszym miesiącu studiów i spotykaliśmy podczas przerw między zajęciami. Dopiero później, po czasie, zaczęłam sobie zdawać sprawę, że James był jedynym przyjacielem jakiego miałam. Choć zawsze wydawał mi się być po prostu osobą, z którą czasem porozmawiam i spotkam się na kawę. Ale powiedzenie się sprawdziło- przyjaciół poznaje się w biedzie.

- No wreszcie- odetchnął James, kiedy przekroczyłam próg kawiarni. Siedział blisko drzwi i wyglądało, jakby wyczekiwał mnie od dobrych paru godzin. Śmiem twierdzić, że rzeczywiście tak było.

- A więc słucham, co się dzieje?- Spytałam, rozsiadając się wygodnie i zdejmując kurtkę. Kelnerka, która stała za kontuarem, przerwała plotkowanie z przyjaciółką i poprawiła swój fartuszek, po czym wesołym krokiem podeszła do naszego stolika. Poprawiła swój kucyk, wyciągnęła mały notesik i spytała, czy coś podać.

- Latte, bez cukru.- Uśmiechnęłam się grzecznie, na co ona wesoło pokiwała głową i znowu zniknęła za swoją rozgadaną przyjaciółką.

- Pamiętasz, jak ci mówiłem, że spotykam się teraz z Joshem, prawda?

Nie miałam pojęcia, o kim mówi, ale przytaknęłam głową, bo już dawno straciłam rachubę w jego życiu uczuciowym.

- A więc Josh ma co drugi dzień dyżur w biurze ochrony. Pisze o tym pracę, więc pozwalają mu tam się przygotowywać, zdobywać „doświadczenie"- w tym miejscu zrobił cudzysłów w powietrzu. – To cholernie nudne, dlatego zaproponował, że jak będę miał trochę czasu żeby pogadać, to mam wpadać.

Skorzystałem z propozycji, bo dwójka która tam pracuje jest w porządku, zajmują się swoimi sprawami, a my możemy robić co chcemy.

- James, do rzeczy..- ponagliłam go, bo nie miałam pojęcia, do czego zmierza.

- A więc tamta dwójka wypełnia papiery i kontroluje wejście, a my przeglądamy nagrania z kamer na monitorze i zgłaszamy, jeśli coś wydaje się podejrzane. I wtedy, dzień po tym jak ludzie zaczęli mnie o ciebie pytać, bo ktoś ich zaczepiał, pomyślałem, ze może cos znajdę. I znalazłem.

Przerwała nam kelnerka, która postawila przede mna kawę i małe, korzenne ciasteczko. Pozbyłam się papierka i wpakowałam je od razu do buzi, popijając łykiem kawy.

- I?- Spytałam po długiej, znaczącej przerwie. James jako odpowiedź położył na stole zdjęcie, a właściwie wydrukowany zrzut ekranu. Ciastko omal nie stanęło mi w gardle. To był on. Ten mężczyzna, którego widziałam poprzedniego poranka w gazecie. Schludny, w garniturze.. Na zdjęciu rozmawiał z kimś przez telefon i patrzył przez ramię, jakby sprawdzając, czy ktoś go nie podsłuchuje. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 20, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Szeptem, krzykiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz