Rozdział 14♡

203 6 1
                                    

Cały czas pisze, że na drugi dzień, albo kilka dni później, ale no nie da sie inaczej zaczac rozdziału haha.

Więc następnego dnia, dziewczyny były zmartwione mega tą wiadomością, bały się, że zrobią coś bliźniaką. Tamtego wieczora umowili się, że się spotkają, więc tak zrobili, alee.... pierwszy raz u chłopaków w domu. Poszli tam z Alice i David, znaczy nie było daleko kilka kroków i już na miejscu, pod pretekstem, że idą się przywitac z rodziną.

W- Dzień dobry.
O- Dzień dobry, część chłopaki.
(Mama chłopaków Anna, tata Erik)
Erik- Oo cześć dziewczyny, idzcie na górę do chłopaków.
W- Oki.

Dziewczyny poszły do pokoju Martinusa, po czym on zawołał Marcusa, by do nas przyszedł. Marcus przyszedł, usiadł i powiedział -,,Ej zostawiłem telefon na dole w łazience, zaraz wrócę"
O- Nieee czekaj, ja pójdę i tak musze iść do łazienki.
Mc- Wsumie jak chcesz, ej Martinus czemu wogóle twoj telefon i laptop są u mnie w pokoju?
Mt- A nie wiem wsumie hahah, tak jakoś.
W- Iść po to? Obejrzymy jakis film.
Mt- Jak chce ci się.
W- Jasne.

Dziewczyny biorąc rzeczy chłopaków, we dwie zobaczyły wiadomość, przyszły im jednocześnie.

-,,Kocham cie, nie zapomnie nigdy o tobie i wiem, że one teraz u was są".

Ola weszła na górę i dała mu ten telefon, była przestraszona, Wiktoria to samo, ale nic nie gadały, wolały to zachować dla siebie.

Mt- To co włączamy?
O- A nie wiem weź pierwsze lepsze włącz.
W- No haha.
O- Marcus masz jakies gry na telefonie?
Mc- No?
O- Daj mi pograć, haha nudzi mi się.
Mc- Ale ja mam tylko o piłce nożnej.
O- To co, lubie piłkę.
Mc- Ok masz.

Ola grając znowu zobaczyła sms który przyszedł:

-,,Jeżeli ich nie zostawicie i wam i im stanie się krzywda, pamiętaj to dla waszego dobra, kocham Cię kotku"

Rzuciła telefon na łóżko, wstała i podeszła do okna, była mega przestraszona.

Mc- Co sie stało?
O- Naprawde ,,kotku" yhym nieźle, niech nas jeszcze zabije ta laska najlepiej.
W- Co sie stało noo?
O- A weź przeczytaj a nie.
W- Jeżeli ich nie zostawicie...... o bożee japie*dole.
Mt- Coo? Pokaż.

Wyrwał jej telefon z ręki i zaczął czytać, był naprawdę pod wrażeniem co ktoś obcy moze pisać.

Mt- Ale..
W- Co ale? No przyznajcie sie... kto do kogo pisze kotku bez powodu i, że was kocha xd.
Mt- Japie*dole ja nie mam pojęcia nie znam jej.
Mc- Ola chyba nie wierzysz w to?
O- Jezu ughhh (krzyknęła i usiadła na łóżku).
O- Nie wiem, skąd my mamy wiedzieć to, czy to jest na serio czy nie?

Chłopcy znowu dostali wiadomość.

-,,O taak kłócicie się? Widze wszystko, o to mi chodziło"

Przeczytali to i nie wiedzieli co powiedzieć.

W- Nie, dosyć mam już, ide do domu.
Mt- Niee same nie pojdziecie, jak tak bardzo chcecie odprowadzimy was.
W- Nie damy rade.
Mc- A jak wam coś zrobią.?
O- Mam już wyj*bane, niech mnie nawet zabiją.
Mc- Jezu nie mów tak, zostajecie tu.
O- Ughh Niee.
Mc- Tak, boże weźcie się ogarnijcie, nie chce żeby wam coś zrobili, albo wy tu zostajecie, albo idziemy do was wszyscy.
W- Jezuu, weźcie się już nie odzywajcie.

Brunetki były złe na chłopaków, zostały u nich, ale nie odbywały sie do wieczora, później chłopcy je odprowadzili.

"Badboy and tumbrl girl amazing life"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz