Błagam.... wróć...

1.1K 44 30
                                    

Steve domyślał się co się stało z Tonym, ale nie dopuszczał tego do świadomości...

Zawsze zostawał splawiany. Gdy tylko wspomniał o Straku każdy niespodziewanie bladł. Nie wiedział co się dzieje a z każdym dniem zaczął się coraz bardziej martwić. Przecież był to jego przyjaciel.... najlepszy...
W głębi duszy przypuszczał co się mogło stać... on też mógł zostać unicestwiony, jednak nie dopuszczał do siebie tej myśli.

W końcu nie wytrzymał i zaczął zasypać Natashe gradem pytań odnośnie jego osoby. Ta w końcu się ugięła...

- Hej, czy możesz mi w końcu powiedzieć gdzie jest Tony? Odkąd poleciał do Strange'a nie widziałem go... chciałem pogadać z nim po wygranej z Thanosem lecz go nie spotkałem... Od tego czasu głowę zaprząta mi jedna myśl.... czy...
Czy myślisz że on też się rozpłynął?

- Steve... modlę się aby tak nie było.... ale wiesz, ze wszystko jest mizliwe.... Thanos unicestwił połowę ludzkości... Jego tez mogło to spotkać.

Po tych słowach agentki w oczach Stevena pojawiły się łzy.

- Steve... wiem co do niego czułeś
i wiem ze to nie była już zwykła przyjaźń lecz coś więcej, coś mocniejszego. Ale błagam, bądź gotowy na najgorsze, musisz być...
Nie rób sobie nadziei bo gdy okaże się że on nie żyje.... to będzie jeszcze bardziej boleć.

- Wiem Nat, ale ja go kochałem. Co ja mówię, cały czas go kocham... nie umiem żyć bez jego wredny żartów, bez jego uśmiechu.... po prostu nie potrafię...

Tony

Nie mogłem myśleć o nikim innym. Tylko Steven Grandt Rogers zaprzątał mój mózg. Jego obraz podtrzymywał mnie przy życiu. Tak, przeżyłem, o ile można to tak nazwać... dryfuje sobie w przestrzeni kosmicznej w statku, w którym jedzenie skończyło się dwa dni temu, a wody mam ostatki. Wiec nie potrwa to długo bo albo umrę z odwodnienia, albo z głodu lub osłabienia...

Udało mi się naprawić maskę zbroi. Mogę więc wysłać wiadomość do mojego ukochanego... szkoda ze nie zdążyłem mu powiedzieć co czuje przed tym wszystkim... ze nie mogłem chociaż raz poczuć tych miękkich wspaniałych ust na swoim ciele pragnącym jego...

W końcu włączyłem maskę i zacząłem nagrywać wiadomość:

- Cześć wszytkim.... tak, z tej strony
Tony. Wiem ze tęsknicie za mną tak bardzo ze teraz skaczecie z radości na wieść ze żyję... ale to nie potrwa długo... nie zgadniecie co właśnie robie!!! Dryfuje sobie spokojnie po przestworzach w nieznanej mi galaktyce. Tak.... niestety.... statek się zepsuł, nie chce odpalić. Jedzenie skończyło się trzy dni temu, a woda dziś rano. Ale nie możecie się martwić.... Steve... ty nie możesz się martwić... żałuję... żałuję że za życia nie mogłem ci tego powiedzieć... KOCHAM CIĘ i umierając będę śnił tylko i włącznie o tobie.... mam nadzieje ze to usłyszysz. Pa pa Kapitanku ...

Wypowiadając te słowa pod koniec miałem w oczach łzy. Nie mogłem, po prostu nie mogłem mu tego nie powiedzieć. Kocham go... coraz ciężej się tu oddycha, czuje się coraz słabszy...

Steve

Siedząc w bazie nagle usłyszeliśmy głos Jatvis'a.

~Mam nową wiadomość głosowa z nieznanego mi źródła, odpalić Kapitanie?

- TAK!!- krzykanlem bo od razu pomyślałem ze Tony chce się z nami jakoś skontaktować. SI włączył wiadomość. Była słabej jakości jednak wszystko dało się zrozumieć. Od razu rozpoznał głos Tony'ego. Gdy odsłuchalismy całej wiadomości po prostu nie wytrzymałem i zacząłem płakać. Wszyscy zaczęli mnie pocieszać, że wszystko będzie dobrze i na pewno damy rade jakoś do niego dotrzeć. Ale ja wiedziałem ze to juz koniec....

NIE DA SIĘ NIC ZROBIĆ! !!!!

ON UMIERA!!!

A ja siedzę tu i płacze. I tak nie mogłem nic zrobić... ale wiem ze on mnie też kocha. Teraz to wiem.... Jak mogłem niczego wcześniej nie zauważyć???  Jak moglem dopuscic do tego wszystkiego??? Wszystko potoczyło by się inaczej gdybym mu wyznał wcześniej uczucia byłby tu ze mną, razem... A teraz?! Dryfuje gdzieś w przestrzeni i.... no właśnie... umiera....

TO WSZYSTKO MOJA WINA!!!

Dlaczego musiałem być takim pieprzonym tchórzem??!! Dlaczego nie dałem rady mu tego wyznać.... tego co czuje... wtedy by został, a ja miałbym pewność że zawsze będziemy razem. Czemu.... czemu to musi być koniec???

Chociaż.... może uda nam się z nim skontaktować? ??

-Jarvis!!!!
- Tak Kapitanie???
- Przechwyć sygnał z maski Tony'ego... Może uda nam się wysłać wiadomość zwrotną. Musze mu wszystko wyznać....
- Juz to zrobiłem Sir. Ale nie jestem pewny czy uda nam się wysłać wiadomość do pana Starka.
-Uda nam się.... musi....

Po tych słowach w oczach pojawiły mi się łzy.  Widząc to Nat pobiegła do mnie i przytuliła. Nie wytrzymałem i zacząłem płakać na całego. Wylewałem w jej rękaw wszystkie smutki w postaci strumieni łez. To mnie przerosło. Kocham go, on mnie a już nigdy nie uda nam się spotkać...

-Jarvis, nagraj wiadomość.
-Jak juz wspomniałem nie jestem pewien czy uda nam się ją wysłać...
-Jarvis!!! NAGRYWAJ!
-Dobrze Kapitanie.

- Tony... dostaliśmy wiadomość od ciebie.  Z tej strony Steve... dlaczego mi nie powiedziałeś? ?? Czemu tyle zwlekałeś, do momentu w którym wiesz ze nie uda nam się już spotkać?
Ja też chciałem ci to powiedzieć. KOCHAM CIĘ.  Ale teraz to wszystko na nic. Mam tylko nadzieje, że to odsłuchasz. Ze dowiesz się co czuje.... wszystkim nam ciebie brakuje. Tych twoich żartów, dogryzan... a mi brakuje jeszcze czegoś więcej. Twojego widoku, uśmiechu... wiedz że gdy ty tam umierasz, ja również z powodu tęsknoty do ciebie. Kocham cie Anthony Starku.

Tak zakończyłem swoją wiadomość.  Jarvisowi udało się ją jednak wysłać a ja ponownie zacząłem płakać.  Nie wytrzymałem z świadomością tego że mój ukochany dryfuje tam gdzieś w galaktyce i powoli umiera.

Tony

Ujrzałem światło zapalajacej się maski. Myślałem że już nic mnie nie zaskoczy a tu proszę... wiadomość od Avemgers. Ciekawe co mają mi do powodzenia na pożegnanie... juz się boje....

(Po odsluchaniu)

Nie.... to nie może być prawda.... On mnie kocha??? Naprawdę? ?!!!! Teraz mi to mówi?! Świetnie. Ale z drugiej strony będę umierał ze świadomością że  gdzieś tam jest osobą dla mnie najważniejsza darząca mnie takim samym uczuciem...

Tlenu w kapsule jest coraz mniej... oczy robią mi się coraz cięższe... nie wiem jak długo będę w stanie jeszcze wytrzymać... obawiam się ze juz nie mogę dłużej tego przeciągać...

Tak Tony Stark zamknął swe oczy ostatni raz, a w jego głowie gdy odpływa widział obraz tylko i wyłączne JEGO...

STONY/ one shots Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz