Niespodziewany obrót spraw.

1.2K 47 9
                                    

Steve nigdy nie spodziewał się że jedno wydarzenie będzie w stanie odmienić jego życie o 360 stopni....

Od jakiegoś czasu wszystko wiodło się po ich myśli. Przygotowania do ślubu trwały i ciągle nie dawały im czasu by odetchnąć, ale szły zgodnie z planem. Pomimo tego Steve cały czas czuł że w najbliższym czasie wydarzy się coś złego. Nie mógł pozbyć się wrażenia że ktoś tylko czeka na to, by zepsuć im ten najwspanialszy moment życia- ślub Tony'ego i jego. Chciał być pewny ze jego ukochanemu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Chciał go ochronić nawet za cenę swojego życia....

---miesiąc później ---

Steve

Juz nie mogłem się doczekać tej chwili. Zostały tylko trzy godziny i na zawsze Tony Stark zostanie moim mężem.... to niesamowite. Jakby ktoś powiedział mi jeszcze trzy lata temu, że ja i Tony będziemy brać ślub... BA!! Że nawet będziemy razem, to wyśmiałbym go. A teraz?  Teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego. 

Za parę minut powinna się tu pojawić Natasha, która zajęła się wszystkimi przygotowaniami  do ślubu. Teraz pewnie przyniesie mi mój garnitur. A ja myślę tylko o tym, że  chcę już zobaczyć Tony'ego...

Tony

Nie mogę dłużej czekać. Po prostu zaraz nie wyrobię.  Ja juz CHCE GO ZOBACZYĆ! Nie widzieliśmy się od dwóch dni, bo Natasha twierdzi, że to przynosi pecha przed ślubem. Ale cóż.... musieliśmy się jakoś przemęczyć. Jeszcze tylko godzina i będę miał inne nazwisko. Uzgodnilismy że to  ja przejmę je po Rogersie. Co prawda nie obyło się bez kłótni, ale w końcu doszliśmy do porozumienia.

Szczerze??? Cieszę się że będę nosił z dumą jego zasłużone nazwisko. W końcu to sam Kapitan Ameryka!! Gdyby miał przejąć je po mnie....  cóż.... kojarzył by się tylko z Stark Industries i z playboy'em, geniuszem i dupkiem w jednym. Nieźle połączenia jak dla nieskazitelnego, dobrego Steve'a.

Wspólna narracja

Wszyscy czekali zniecierpliwieni na pana młodego. Zostały tylko pięć minut do ceremonii. Aż w końcu dało się słyszeć otwierane drzwi.  Steve'owi serce zaczęło bić szybciej a w brzuchu poczuł przyjemne mrowienie. Zobaczył Starka i zaparło  mu dech w piersiach. Był ubrany w idealnie dopasowany, czarny garnitur a na szyi miał przewiązaną muszkę. Wyglądał po prostu pięknie.  Gdy podszedł do outarza ksiądz rozpoczął ceremonię. 

-Proszę powtarzać za mną Panie Stark. Świadomy praw i obowiązków...

-Świadomy praw i obowiązków. 

-Wynikających z założenia rodziny...

-Wynikających z założenia rodziny.- na te słowa Steve uśmiechnął się szczerze.

-Ślubuję Tobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską....- kontynuował ksiądz.

-Ślubuję Tobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską.- po tych słowach na twarzy Tony'ego pojawił się serdeczny rumieniec.

-Oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci.

-Oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci.- powtórzył ostatnie słowa Tony.

Teraz przyszła kolej na Steve'a.  Denerwował on się nawet bardziej niż Tony. 

-Teraz Pańska kolej Panie Rogers. Proszę powtarzać moje słowa.

STONY/ one shots Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz