15. Cheonan

1.8K 376 170
                                    

To był moment, w którym Jeongguk zwątpił we wszystko, w co kiedykolwiek wierzył

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To był moment, w którym Jeongguk zwątpił we wszystko, w co kiedykolwiek wierzył. Niewidzialna gilotyna pojawiła się nad jego głową i z każdą sekundą obniżała się o kolejne milimetry, zwiastując nadciągającą katastrofę.

– Hej, ogarnij się! – krzyknął Jimin, szarpiąc bruneta za rękaw i wyrywając go tym samym z otępienia. – Wsiadaj w samochód, tutaj nie ma czasu do stracenia. Sam widzisz, do czego Mindgame jest w stanie się posunąć. Chyba nie chcesz być następny!

– Czy oni go zabiją? – zapytał Jeon, nawiazując do swojego ojca. Już nie był zaskoczony czy zdenerwowany. Zamiast tego przerażenie zjadało go żywcem, a myśl o tym, że z powodu własnej głupoty naraził kogoś na niebezpieczeństwo, rozrywała mu serce.

– Wątpię, ale prawdopodobnie w środku rozpętała się prawdziwa awantura, skoro kt...

Słowa Jimina zostały przerwane przez kolejny, tym razem cichszy dźwięk strzału, prawie zagłuszony przez jadącą pobliską ulicą ciężarówkę. Coś w umyśle Jeongguka wskoczyło na właściwe miejsce i pobiegł w stronę samochodu, jednocześnie łapiąc Parka za przedramię.

– Wsiadaj – warknął, praktycznie rzucając chłopakiem w drzwi od strony pasażera.

Sam nie wiedział, dlaczego zdecydował się zabrać Jimina ze sobą. W tej chwili jego umysłem rządziła adrenalina, a resztki instynktu samozachowawczego podpowiadały mu, że towarzystwo mężczyzny może przynieść więcej korzyści, niż strat. W jakiś niezrozumiały sposób Park wydawał się wiarygodny, mimo że w jego historii znajdowało się naprawdę wiele luk i niewiadomych.

Milioner odpalił pojazd, modląc się, by nie spowodować żadnego wypadku. Średnio pamiętał przepisy drogowe, a sprzęgła i skrzyni biegów zawsze obawiał się używać. Zanim wyjechał z parkingu, spróbował jeszcze kilka razy dodzwonić się do ojca, ale odpowiadała mu tylko automatyczna sekretarka. Następnie wybrał numer Hoseoka, mając nadzieję, że dobrze go zapamiętał. Na szczęście ochroniarz już po chwili podniósł słuchawkę i zdziwionym głosem zapytał:

– Halo, kto dzwoni?

– To ja, Jeongguk – oznajmił brunet, starając się zabrzmieć w miarę spokojnie. – Jesteś teraz u mnie w posiadłości?

– Jestem, ale co się dzieje? – odpowiedział pytaniem na pytanie Hoseok. – Przed chwilą twoja mama zaczęła biegać po domu, a potem zabrała kluczyki i gdzieś pojechała. Przecież ona nigdy nie prowadzi!

– Potem ci wszystko wytłumaczę, okej? Mam prośbę. Spakuj nas na kilka dni, wyprowadź swój samochód i czekaj na mnie przed bramą. Szybko!

Nim Hoseok zdążył cokolwiek odpowiedzieć, Jeon rozłączył się i skręcił na główną ulicę. Obawiał się, że mężczyzna nie spełni jego prośby, bo w sumie czemu miałby to zrobić? O wyjeżdżaniu gdziekolwiek ze swoim klientem powinien zostać poinformowany przynajmniej tydzień wcześniej i dostać za to większą wypłatę, a Jeongguk, oprócz niewielkich kwot zgromadzonych na pobocznych kontach bankowych, nie posiadał aktualnie zbyt wielkiej ilości pieniędzy. Miał jednak nadzieję, że Hoseok, ze względu na lojalność i wieloletnią współpracę, zaufa mu na tyle, by jednak go posłuchać. Przy nim czuł się bezpiecznie.

Mindgame ● taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz