18. Oczekiwanie

1.7K 390 503
                                    

– A więc jak podobała ci się nasza mała gierka? – zapytał Seokjin, nonszalancko kładąc dłoń na ramieniu niczego nieświadomego doktoranta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– A więc jak podobała ci się nasza mała gierka? – zapytał Seokjin, nonszalancko kładąc dłoń na ramieniu niczego nieświadomego doktoranta.

Na ten widok ciało bruneta zapłonęło czystą furią. Wszystko zaczynało wymykać się spod kontroli.

– Zostaw go – warknął Jeongguk i zerwał się z krzesła, ale już po chwili wylądował na podłodze, z hukiem uderzając kolanami o zimne kafelki. Z jękiem podparł się przedramionami o podłogę, czując promieniujący ból oraz wżynające się w skórę kajdanki, którymi ktoś przypiął jego nogi do drewnianego mebla.

– Jeon, skąd ta agresja? Uwierz mi, w niczym ci ona nie pomoże. – Ubrany w elegancki garnitur mężczyzna pokręcił głową, wzdychając niczym matka nad swoim niegrzecznym dzieckiem. – Podnieście go.

Dwaj zamaskowani ochroniarze, którzy do tej pory stali spokojnie za plecami bruneta, bez cienia delikatności rzucili nim na krzesło. Jeongguk sapnął, nieprzyzwyczajony do tak chamskiego traktowania, po czym w milczeniu przeniósł wzrok na Seokjina. Właściciel Mindgame nadal trzymał Taehyunga za ramię, a skrępowane sznurem dłonie różowowłosego robiły się coraz bardziej fioletowe.

– Nie musisz go dręczyć, przecież wiem, że ze sobą współpracujecie – skwitował milioner, przewracając oczami. Oglądał w życiu wiele filmów i od razu domyślił się, po co Seokjin przyniósł nóż oraz pistolet. Naprawdę nie musiał wplątywać w swoje gierki Taehyunga.

– Współpracujemy? No kto by pomyślał, że rzeczywiście uda nam się sprawić, byś uwierzył w ten malutki żarcik!

Brwi Jeongguka powędrowały do góry. Spotkanie z Seokjinem, zamiast upragnionych odpowiedzi, póki co przynosiło jedynie więcej pytań.

– Co masz na myśli? – zapytał.

– Ten tutaj... – zaczął mężczyzna, wbijając palec w ramię różowowłosego. – Nie ma z nami nic wspólnego. Muszę jednak przyznać, że jego obecność bardzo wiele utrudniła. Nikt nie przewidział, że poznacie się w momencie, w którym nie zdążymy jeszcze nawet rozpocząć rozgrywki. To wymagało wielu zmian w scenariuszu.

– Słucham? A więc nasze spotkanie nie było ustawione?

– Nie, Jeon. Gdybyśmy chcieli wplątać cię w romans, zaplanowalibyśmy go z kimś o wiele rozsądniejszym. Lekkomyślność Taehyunga wszystko komplikowała, ale dzięki prostym zabiegom manipulacyjnym, udało nam się skierować twoje myślenie na właściwy tor. Muszę przyznać, że nie jesteś zbyt spostrzegawczym człowiekiem.

Jeongguk zacisnął dłonie w pięści i tak mocno przygryzł zębami dolną wargę, że ledwo powstrzymał się od syknięcia z bólu.

– Nie pozwalaj sobie – powiedział chłodno.

– Przecież wiesz, że mam rację. Nasza ekipa składa się ze zwykłych ludzi i tak samo jak ty, popełniliśmy cholernie dużo błędów. Wpadlibyśmy już dawno temu, gdybyś tylko trochę częściej dodawał dwa do dwóch. Byłeś jednak zbyt zaślepiony nienawiścią, by zwracać uwagę na otoczenie. Tamtego dnia, gdy pozwoliliśmy ci uwierzyć, że Taehyung z nami współpracuje, do ostatniej chwili nie sądziłem, że dasz się nabrać. Pominęliśmy miskę kota, w pośpiechu zostawiliśmy jakieś ciuchy w szafie, a potem wręcz wpadłeś na nas, gdy biegliśmy poodkładać wszystko na miejsce. Tylko głupi by się nie zorientował.

Mindgame ● taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz