2. Dwunaste piętro

3.1K 472 197
                                    

Godziny mijały, a sen wciąż nie nadchodził

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Godziny mijały, a sen wciąż nie nadchodził. Jeongguk przewracał się z boku na bok w swoim wielkim, wygodnym łóżku, co rusz nerwowo zerkając w stronę ulotki, grzecznie odpoczywającej na mahoniowym biurku. Chciał, ale nie mógł przestać o niej myśleć. Potarł dłonią zmęczone oczy, wyklinając niemo na trybiki w swoim mózgu. Te rozgrzane do czerwoności komponenty przez całą noc pracowały na najwyższych obrotach, stawiając sobie za cel dopisanie dla tej sytuacji jakiegoś sensownego wyjaśnienia, jednocześnie nie dając mu spać.

Być może był to podstęp, zaplanowany przez jedną z konkurencyjnych firm, mający na celu odciągnąć uwagę Jeonów od pracy i zbliżających się przetargów na nieruchomości w centrum Seulu. Być może uczniowie z pobliskiej szkoły postanowili zrobić bogatej rodzince głupi żart. A być może rzeczywiście istniała w Korei firma, która zajmowała się urozmaicaniem życia znudzonych, ociekających pieniędzmi ludzi?

Naver milczał. Po wpisaniu Mindgame w wyszukiwarkę, wyświetlały się tylko gry online, translator, stronki z hasłami do krzyżówek i trailer filmu animowanego. W krajowym rejestrze sądowym Jeongguk odkrył, że owszem, w Seulu istniała jedna firma o tej nazwie, ale zajmowała się produkcją kostek Rubika. Kompletnie nie wiedział, co ma o tym wszystkim myśleć. Ktoś musiał zadać sobie sporo trudu, by podrzucić broszurę na wycieraczkę. Nie wiedział nawet, czy ten prezent był w ogóle przeznaczony dla niego. Może nadawca miał nadzieję, że ulotkę znajdzie ojciec? W końcu to on był tym słynnym, znanym w całym kraju biznesmenem. Kogo interesował jego syn?

Około piątej rano brunet zwlókł się z łóżka na krzesło przy biurku, zapalił lampkę i ponownie wlepił wzrok w czarny jak smoła papier. Jak miał zadzwonić? Westchnął, obracając ulotkę w palcach i oglądając ją ze wszystkich stron. W pewnym momencie słabe światło żarówki odbiło się od napisu, umieszczonego na samym środku broszury i Jeon drgnął. Jeszcze raz wykonał ten sam ruch, czując narastające podniecenie. Sięgnął do portfela po kartę kredytową, po czym z lekkim niepokojem zaczął skrobać nią po słowie zadzwoń. Nie chciał zniszczyć ulotki, ale z drugiej strony – tylko w tym miejscu tak dziwnie się błyszczała i było to zdecydowanie zbyt podejrzane, by sobie odpuścić.

Z każdym pociągnięciem jego ciało zalewały kolejne fale satysfakcji. Czuł się jak detektyw, który po długim śledztwie odnalazł wreszcie znaczącą dla sprawy poszlakę. Rozmazany telewizor, stanowiący jedyny obrazek na minimalistycznej broszurze, a także umieszczony na nim prosty napis, okazały się sprytnie wkomponowaną w całość zdrapką, zakrywającą tajemniczy numer telefonu. Jeon dmuchnął, by oczyścić ulotkę z brudu i uśmiechnął się do siebie, niemal podskakując na fotelu. Ostatni raz czuł się tak podekscytowany, gdy pierwszy raz leciał samolotem, a było to dobre piętnaście lat temu.

Teraz już wiedział, że zadzwoni. Nie musiał przecież decydować się na usługi, które oferowała firma – chciał po prostu dowiedzieć się, na czym polega ten cały Mindgame, a cokolwiek to było, kusiło.

Mindgame ● taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz