Nielegalna Gildia

218 22 6
                                    

Walka nie trwała długo, magowie z Twilight Ogre dostali lanie i uciekli. Wnętrze gildii było zrujnowane, żadne krzesła i stoły nie ocalały, a ściany były tak mocno naruszone, że wystarczyłby tylko jeden mocny podmuch wiatru i wszystko by runęło. Wszyscy w milczeniu zabrali się za sprzątanie.  Max, Natsu, Juvia ( magini wody, ale o niej trochę później ) i Gajell ( smoczy zabójca metalu. O nim też troszkę później ) zabrali się za naprawianie ścian. Reszta magów sprzątała resztki stołów. Po paru godzinach gildia wyglądała dobrze. Nie była jakaś wypasiona ale dało się w niej usiąść i czegoś napić. Atmosfera była tak gęsta że można było kroić ją nożem. Nikomu się nie chciało ze sobą rozmawiać.

- Nie no, nie wytrzymam tego - powiedział chłopiec

- Co się stało Romeo? - zapytała Lucy podnosząc wzrok znad swojego kufla

- Ty się pytasz co się stało?! Nasza gildia z samego szczytu spadła na samo dno, inne gildie się z nas śmieją, skoro wróciliście to musimy szybko wrócić na szczyt!- odpowiedział Romeo

- Dobrze powiedziane młody, nikt nie będzie się śmiał z Fairy Tail. Ale się napaliłem! Kogo trzeba zlać? - powiedział Natsu stojąc na stole i odpalając swoje ogniste pięści

- Uspokój się ty ptasi móżdżku, pamiętaj że jesteśmy siedem lat do tyłu od wszystkich - rzekł Gray

- Oj Gray ty jak zwykle musisz wszystko ostudzić - powiedział Natsu, siadając ze smutną miną. W gildii znowu zapadła grobowa cisza.

- Już wiem! Wystartujemy w turnieju!- krzyknął Romeo

- O nie,zapomnij o tym! nigdy więcej - powiedział Makao

- Tato no, teraz będzie inaczej, a jak wygramy zdobędziemy pierwsze miejsce we Fiore i 30 000.000. Klejnotów - namawiał Romeo

- Ile powiedziałeś ? - zapytał Mistrz Makarov

- No 30 tyś. klejnotów wygra gildia która zajmie pierwsze miejsce w turnieju -  odpowiada Romeo , z lekkim uśmiechem na twarzy. Na twarzy Mistrza pojawił się chytry uśmieszek, po czym wstał,  podniósł swój kufel z piwem i krzyknął

- Dzieciaki! Bierzemy udział w turnieju! Macie mi zdobyć te 30 .. znaczy macie przywrócić gildii jej prawowite miejsce !! - Wszyscy zaczęli wiwatować

- Lucy a wiecie kiedy jest ten turniej?- zapytałam Maga Gwiezdnych Duchów

- yy no właśnie nie, Ej Romeo ! A kiedy właściwie zaczyna się turniej ?- zapytała blodynka

- No wiecie turniej zaczyna się za trzy miesiące - odpowiedział jej młody mag ognia

- Trzy miesiące  ?! Jak mamy nadrobić siedem lat w trzy miesiące ? - Zaczęła panikować Lucy

- Ci którzy wrócili z wyspy, podzielą się na grupy i wyruszycie na trening w terenie - powiedział Mistrz Makarov

- Dobry pomysł dziadku, ruszamy od razu w drogę - powiedział Luxsus i wyszedł z gildii z trójką swoich przyjaciół

- My też już pójdziemy, Natsu, Lucy, Gray ! Idziemy !- rzekła Erza

- Aye - dało się słyszeć w odpowiedzi.  Następnego dnia Drużyna Natsu wyruszyła na nadmorski trening.

- Hej Sakura idziesz z nami ? - zapytał Gray tuż przed wyjściem z gildii.

- Ja ? A ja wam po co ? - zapytałam zdziwiona

- No jak to po co ? Jesteś silnym magiem przydasz się w treningu

- Nie ja chyba podziękuję

- Chodź z nami nie daj się prosić. Słyszałem od Lyona że od kiedy pojawiłaś się u niego w gildii nie miałas dnia wolnego. Przydadzą ci się wakacje - Nalegał Gray

- Tutaj masz racje, jednak podziękuję. Mam jeszcze jedna sprawę do załatwienia przed turniejem ale Juvia i Levi się z wami zabiorą - powiedziałam wskazując na dwie niebieskowłose magini.

- Jak uważasz ale jak byś jednak chciała się dołączyć to wiesz gdzie nas szukać - powiedział Natsu

- Tak,tak jak tylko załatwię swoje sprawy to sprawdzę jak wam idzie - uśmiechnęłam się machając im na pożegnanie.  Wszystkie grupy wymaszerowaly z gildii. W budynku zrobiło się cicho i spokojnie

- Moje dziecko powiedz mi co się stało że uciekłaś z rady ? - zapytał mistrz Makarov

- Nie podobalo mi sie podejscie mojego brata, zdalam sobie sprawe z tego że jestem przez niego tylko kontrolowana. Trzymał mnie blisko siebie w obawie że jego ladowarka magii kiedyś będzie chciała zająć jego miejsce. Jednak popełnił jeden podstawowy błąd, odmówił kiedy poprosiłam go o pomoc- odpowiedziałam siadając przy barze

- Teraz wszystko jest prawie jasne, jednak co masz na mysli mowiac ze traktował cię jak ladowarke magii?

- Jestesmy blizniakami jak Mistrz juz wie, ale nie jestesmy tacy sami. Hiroshi jest upośledzonym magiem, jest uzależniony od mojej osoby, mowiac prosciej jeśli zginę on przestanie być magiem, im dalej od niego jestem tym jest słabszy. Mozna powiedziec ze teraz jest na łasce swoich podwładnych i tych ważniaków z Rady- odpowiedziałam patrząc przed siebie

- Dołącz do nas moje dziecko, udowodniłaś  już nam że płynie w tobie krew prawdziwej wróżki - zaproponował Mistrz

- Nie mogłabym na was sciagnac takich kłopotów!

- Głupia! To żaden kłopot, chcesz czy nie już jesteś częścią naszej zwariowanej rodziny !

- Mistrzu ale ja …

- Sakuro Fernades… zostałaś członkiem Fairy Tail w momencie przełamania mojego zaklęcia…- powiedziała jasno włosa dziewczyna ta sama ktora pokazala mi się na wyspie

- Pierwsza ?... - dziwil sie staruszek

- Na dowód tego spójrz w dół na swoje serce. Co widzisz ? - zapytała dziewczynka posłusznie spojrzałam na swoje serce i nie wierzyłam własnym oczom tuż nad stanikiem widniał herb gildi w nietypowym kolorze od czarnego po niebiski jak końcówki moich włosów

- Ale jak ?? - zapytałam zdezorientowana ale nie uzyskałam odpowiedzi od Pierwszej Mistrzyni bo tak szybko jak się pojawiła, zniknęła

- I tak zyskaliśmy nowego wspaniałego maga, Sakura pamiętaj od teraz juz zawsze bedziemy jak rodzina - powiedział Mistrz wypijając do końca swoje piwo wyszedł z gildii.

    No coz nie planowałam jeszcze wstąpić do Fairy Tail,  ale widocznie przeznaczenie tego chciało a ja z nim nie zamierzam się kłócić. Usmiechnelam sie w duchu i ruszyłam na swoje tajne spotkanie. Na obrzeżasz Magnolii,  stał stary drewniany domek to tam byłam umówiona z pewna nielegalna gildia. W sumie to nie powinnam isc na to spotkanie szczegolnie ze nie moglam znalezc zadnych informacji na temat tej gildii ani ich członków, ale gdzieś w głębi serca czułam, że robię dobrze.

Zawachałam sie chwile przed drzwiami, wyczulam tylko trzy osoby, które były niesamowicie silne, dorównywały siła przynajmniej do jednego ze świętej dziesiątki. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi  

-Witaj Sakura, dawno się nie widzieliśmy - przywitał mnie niebieskowłosy mlodzieniec

...................................................................................

Witam was wszystkich;) przepraszam za tak dluga przerwe ale dorosle zycie wcale nie jest takie fajnie jak wszystkim wydaje :D
Od tego rozdzialu postaram sie dowac jeden rodzial przynajmniej raz w miesiacu ;) oczywiscie bede starac sie czesciej ale lepiej nie obiecywac gruszek na wiezbie :)
  Mam nadzieje ze rozdzial sie spodoba.

Bliźniacza Magia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz