Paryż

14 0 0
                                    

                 Kiedy zaczeliśmy się wzbijać w powietrze Nicol się przytuliła ale gdy osiągneliśmy wysokość ponad chmurami była zachwycona. Zwłaszcza że akurat trwał zachód słońca i niebo było skąpane w odcieniach od żółtego aż do czerwieni. Lot miał trwać pare godzin więc postanowiliśmy że się zdrzemniemy. Dobranoc Will szepneła blond-włosa, odpowiedziałem tak samo i ją ucałowałęm w czółko.


Paryż

Perspektywa Nicol


                     Około 30min przed lądowaniem Will mnie obudził. Bardzo dobrze mi się spało, zwłaszcza że miałam bardzo przyjemny sen. Był w nim ten zachód słońca który widzieliśmy jeszcze w Nowym Jorku. Ciemnowłosy powiedział abym wyglądneła przez okienko. Zachwyciłam się niebo było bezchmurne i było widać pięknie podświetloną wieżę Eiffel oraz wąskie uliczki które z powietrza wyglądały przepięknie. Już po chwili podchodziliśmy do lądowania. Stiuardessa powiadomiła nas iż należy zapiąć pasy. Cały samolot podchodził do lądowania, sam pas startowy wyglądał bardzo ładnie, równiutko podświetlony z obu stron. Kiedy już wylądowaliśmy Will zadzwonił po taxi, które zawiozło nas do hotelu. Nasz pokój znajdował się na prawie najwyższym piętrze. Był to apartament z widokiem na wieżę eiffel. Kolory jakie dominowały to w przeciwieństwie do tego co widzę codziennie były to ciemno bordowe i szare ściany połączone z białą drewnianą podłogą. Meble były czarne połyskujące w świetle. Apartament ma duży balkon który jest megaa. Kiedy ja się zachwycałam mieszkaniem Will rozpakował nasze walizki oznajmiając przy okazji ze pora iść spać. Zgodziłam się z nim, była już prawie 4 rano. Poszliśmy więc jeszcze pod szybki prysznic a potem do łóżka. Dostałam jeszcze od ciemno-włosego buziaka i oboje się położyli aby po chwli usnąć w pozycji na łyżeczkę.


Ranek


                         Obudziło mnie słońce wpadające przez wielkie okna, ku mojemu zaskoczeniu w łóżku nie było już ciemno-włosego. Zdziwiłam się i zarazem przestraszyłam ale po chwili wszystko minęło bo usłyszałam jak ktoś się krząta po kuchni. Will już od samego rana przygotowuje pyszne śniadanko. Kiedy zobaczył mnie jeszcze w piżamie uśmiechną się pytając jednocześnie jak się mi spalo. Odpowiedziałam że bardzo przyjemnie, była to moja pierwsza noc tak daleko od domu, zwykle jak gdzieś jeździliśmy to były to okolice Nowego Jorku. Will powiedział żebym się ubierała i wyszła na balkon. Wzięłam więc białą koszulkę Calvina Kleina którą włożyłam w czarno-czerwoną spódniczkę a to tego dobrałam jeszcze czarne Vansy i wyszłam na balkon. Zobaczyłam tam Willa czekającego już na mnie przy średniej wielkości stoliku na którym stało klasyczne francuskie śniadanie. Był to croissiant obok mała czarna, wszystko było świeżutkie, a croissiant jeszcze ciepły. Dosiadłam się do Willa i zaczęliśmy jeść. Przy okazji nie mogłam się nadziwić jak Francuzi mogą sobie pojeść takim śniadaniem. Will przyznał ze też nie rozumie, ale zaraz po chwili powiedział że za 10min wychodzimy do miasta. Zdziwiłam się bardzo. On i jeszcze do miasta?, to się nie zdarza chyba że jest chory ale w to wątpię bo energia wręcz z niego tryska. Powiedział mi tylko że praktycznie cały dzień już zaplanował ale gdzie pójdziemy to niespodzianka. Było po 11 Kiedy wyszliśmy z hotelu. Wsiedliśmy do uroczo wyglądającego autobusu turystycznego który przewoził nas po najciekawszych zabytkach miasta równocześnie przewodnik opowiadał o nich ciekawostki. Po wycieczce poszliśmy z Willem do małej restauracji zlokalizowanej przy jednej z wąskich uliczek. Brunet zamówił nam ślimakii... Według niego były to przysmaki ale ja jakoś nie byłam przekonana. Po kilku namowach spróbowałam, ii muszę przyznać "Nie są takie złe". Po skończonym posiłku wypożyczyliśmy rowery. Pojechaliśmy pod wieże Eiffla. Kolejka żeby do niej wejść była ogromnaa. I tu znowu Will mnie zaskoczył, wyciągając z kieszeni 2 bilety. Przytuliłam go i powiedziałam że w takim razie chodźmy my już na nią. Widok z góry był przepiękny, ludzie którzy stali na dole w kolejce wyglądali jak mrówki czekające na wejście do mrowiska. Na wieży spędziliśmy jakąś godzinę a później...

Ty&JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz