Alec Lightwood miał kilka obsesji. Co w sumie nie było nadzwyczajnym zjawiskiem, ponieważ był Nocnym Łowcą. A może właśnie było? Nie były to sprawy które przeszkadzałyby mu w jakimś stopniu, wręcz przeciwnie sądził, że ułatwiają wiele, a dzięki nim jest tym kim jest. Oczywiście do czasu.
Lubił przesadnie rozmyślać i zadręczać się sprawami, które często go nie dotyczyły, ale sprawiały, że nie mógł przestać o tym myśleć. Zbyt często odtwarzał w myślach sytuacje, które się zdarzyły i zastanawiał się, dlaczego postąpił tak, a nie inaczej. To były obsesyjne pobudki, które miały sprawić, że będzie czuł się lepszym Łowcą.
Tak czy inaczej, bycie Nefilim znaczyło dla niego dużo. Chciał być najlepszy i nie zawieść swoich rodziców. Poświęcał więc każdą wolną chwilę na dążeniu do perfekcji w ruchach i walkach, żądając od siebie więcej. Tak to była jedna z tych spraw, których nie umiał odpuścić.
Jeszcze większą obsesję Alec miał na punkcie swojego łuku, strzał i całego tego strzelania. To nie był problem, gdzieżby tam. Pielęgnował łucznictwo jako największy skarb. Dzień w dzień sprawdzał swój łuk, poprawiał cięciwę oraz prostował lotki w strzałach. Przesadnie dbał o szczegóły i polerował każdy szczegół broni, dopóki nie błyszczał.
Samo strzelanie było idealne! Alec nie chybiał, nigdy! Na treningach trafiał w środek tarczy, zawsze. W biegu, podczas ruchu czy przy ruchomych celach lub zwrotach. Na misjach tak samo, żaden demon nie zdołał uniknąć perfekcyjnie wymierzonej strzały. To było jak poezja, którą pisał tylko on i tylko on ją rozumiał.
Z tym też wiąże się kolejna fobia jak i ze wszystkim po kolei, perfekcja. Alec dążył do tego, aby wszystko było idealne. Czegokolwiek by się nie podejmował, robił to wyśmienicie. Z dokładnością dbał o szczegóły. Nie ważne czy była to poranna kawa, przygotowanie do misji czy sporządzenie raportu. Było doskonałe czasami nawet dość przesadnie perfekcyjne. Ale taki był Alec, to w jakimś stopniu pozwalało skupić się na czynnościach i pozostać w obiegu, nie wypadając z roli.
Kolejną obsesją Aleca było jego rodzeństwo i poczucie bezpieczeństwa. Kochał swoją siostrę i braci w każdym calu, w jakimś stopniu jako najstarsze dziecko odpowiadał za nich. Najpierw jak byli dziećmi, czy zjedli śniadanie, a potem umyli zęby. Później czy byli na wszystkich treningach, pomagał w zapamiętywaniu run oraz ćwiczył z nimi trudniejsze pozycje do walk.
Z czasem zaczął się martwić o nich z innych powodów. Jace i Izzy byli nieco narwani, łaknęli walk i chcieli się popisać, a opieka nad nimi była znacznie trudniejsza, ale nie niemożliwa. Dbał o ich bezpieczeństwo na każdej misji i potrafił opieprzyć porządnie jedno i drugie za głupie błędy. Byli dla niego najważniejsi i na dobrą sprawę jedynymi przyjaciółmi jakich miał.
Alec miał manię na punkcie wiedzy i nauki. Łaknął książek, a pod poduszką zawsze miał jakąś schowaną, na wypadek gdyby nie mógł zasnąć. Wiedza była tym co zawsze go przyciągało. Podobnym stopniu interesował się historią, czytał stare manuskrypty i poznawał starsze dzieje Nocnych Łowców.
Był też uzależniony od kawy. Dzień bez kawy nawet nie istniał w jego mniemaniu, to była pierwsza rzecz, jaką rano robił. Jeszcze na wpół zaspany, dreptał przez długie korytarze instytutu i parzył kawę. Dopiero potem mógł zacząć dzień. Kawa musiała być parzona, zawsze z trzech łyżeczek. Bez cukru i mleka, czysta, błoga perfekcja. Przez dziesięć minut, pielęgnował do niej swoja miłość, całkowicie się wyciszając.
Równie wysoce celebrował słodycze. To była największa słabość z której nie był dumny. Nie mógł się oprzeć, dlatego po kieszeniach jego ciuchów zawsze pochowane były batoniki lub cukierki. Szczególnie w tych strojach, w których chodził na misję. Cóż rekompensował sobie to tym, że dziennie i tak miał kilka treningów, więc co mogło mu zaszkodzić jedno ciasteczko? Nic, a warknięcia Jace'a gdy słyszał szeleszczenie papierków, było warte tego wszystkiego.
CZYTASZ
OBSESJA
FanficAlec jest zakochany, szaleńczo zakochany w czarowniku. Istnieje jeden mały problem... ten czarownik nawet nie wie, że Alec istnieje. Łowca od miesięcy pielęgnuje skrycie swoje uczucia, bojąc się je wyznać. Trochę za namową rodzeństwa, a trochę uwień...