10. Piżamka w misie

4.3K 238 121
                                    

DLA
KryptoFanka i AngelOfMusic_
To w połowie wasze jest, a niektóre rzeczy pozostają na zawsze bezcenne <3
Dlatego ten rozdział pozostaje zadedykować w całości wam.

     Alec potargał dłonią, skołtunione i ubabrane osoczem włosy, patrząc z konsternacją na swoje rodzeństwo. Jace i Isabelle wykłócali się o to, które z nich pokonało ostatniego demona.

     – Wracamy? – zapytał, przerywając ich kłótnię.

     – Jasne, jak tylko Jace przyzna, że to dzięki mnie! – powiedziała stanowczo Isabelle.

     Jace przewrócił oczami, ale po chwili uśmiechnął się paskudnie.

     – Jasne! – rzucił blondyn. – To dzięki tobie! – zakończył dźwięcznie.

     Izzy uśmiechnęła się triumfująco i ruszyła przodem, a za nią ruszyli jej bracia.

     – Widzisz Jace, jak chcesz to potrafisz...

     – Dzięki tobie, trwało to tak długo – zaśmiał się butnie, schylając automatycznie, gdy bicz Izabelle wystrzelił w jego stronę.

       Przez chwilę przepychali się między sobą, na zmianę osłaniając się Alecem. Chłopak z twardą miną szedł dalej, ignorując ich zachowanie.

      – Alec oglądamy My Little Pony? Po południu wyszedł nowy odcinek? I został nam jeszcze trzeci sezon do dokończenia? – zapytała Isabelle, gdy skończyła drażnić się z blondynem.

     – Poważnie, znów? – jęknął dławiąco Jace.

     Alec zachichotał, jakoś tak się złożyło, że gdy miał kolejną randkę z Magnusem, znów oglądali bajkę, a potem jakoś tak poszło samo. W sumie obejrzeli razem wszystkie sezony i Alec, co tu dużo mówić, zakochał się równie mocno, co Magnus i jego siostra.

     – Umówiłem się z Magnusem – wymamrotał Lightwood, patrząc na ubabrane czubki swoich butów.

     – Znów? – zaśmiała się Isabelle. – Jest późno, o której wrócisz?

      Alec poczerwieniał na twarzy, zaciskając rękę na pasku do którego przyczepiony był kołczan ze strzałami.

     – Zostaję na weekend – wyszeptał niewyraźnie pod nosem .

     – Co? Nie słyszę cię? – zapytała Izzy, patrząc na brata.

     – Będę w poniedziałek rano, zostaję na weekend – powiedział głośniej Alec, drapiąc się po nosie. Plecak który miał na ramionach, ciążył mu niemiłosiernie.

     – Operacja Odstraszyć Jednorożca w końcu zostanie uznana za zamkniętą! – wykrzyknęła Isabelle skacząc na plecy brata, zaciskając ramiona wokół szyi czarnowłosego.

     – Dopiero! Myślałem że już dawno – zaśmiał się Jace. – Dalej nie zaliczyłeś... bo zaliczasz? Nie każ mi znów, odbywać tej rozmowy!

     Alec poczerwieniał, uśmiechając się do swoich myśli.

     Byli z Magnusem kilka tygodni. Od czasu pierwszej randki było ich jeszcze tyle, że Alec sam już się pogubił. Bywał u Magnusa bardzo często. Były to wieczory pełne My Little Pony, ciepłych dłoni i rozgrzanych ust. Jednak nie posunęli się dalej, znaczy nie na tyle, żeby Alec nie mógł się podnieść z łóżka następnego dnia. Magnus nie naciskał, a nawet gdyby Alec nie miałby nic przeciwko.

OBSESJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz