Ostatni dzien

153 17 1
                                    


... i pokazał mi zdjęcie na którego widok, zamarłem.

Nie pamiętam, co potem zrobiłem. Wszystkie moje wspomnienia są jakby przez mgłę.

Ciemność.

Otworzyłem oczy widząc przed sobą wzburzonego Armina.

Zatkałem usta dłonią, która jeszcze bardziej się rozdygotała.

- Skąd masz to zdjęcie?! - wykrzyknąłem zdezorientowany.

- Cóż, Eren, nie wszyscy są tacy naiwni jak ty. Są ludzie mądrzy, rozważni - tu zrobił przerwę - oraz oczywiście, tak jak po części uważasz, naiwni. Jak myślisz, do której grupy należysz?

Otwierając już usta, w zamiarze odpowiedzenia zauważyłem, że nie wydobył się z nich żaden dźwięk.
Widząc to, Armin kontynuował.

- Ja, zastanawiałem się nad tym bardzo długo, dochodząc do wniosku, że tak naprawdę nie ma sensu sprawienia ci kazania. Powiedz mi Eren, posłuchałbyś się mnie? - spytał.

Siląc się na wypowiedzenie czegokolwiek ponownie otworzyłem usta, tym razem z innym jednak rezultatem.

- Nie - odszeptałem.

- No właśnie, jaki jest więc sens tego, co mówię? Żadny? Tutaj być może cię zdziwię. Otóż uważam, że to wszystko ma sens.
Od początku naszej przyjaźni, obserwowałem cię. Obserwowałem twoje reakcje, czytałem z ciebie jak z otwartej księgi. Po jakimś czasie byłem w stanie przewidzieć co powiesz, jak zareagujesz. Powiem ci jednak, że twój śmiały występek z Leviem - na imię chłopaka wzdrygnał się - zaskoczył mnie. Stary Eren, odskoczył by gdzieś, albo uciekłby.

Słuchając słów Armina, moje oczy powiększały się ze zdumienia. A to dlatego, że wszystko co powiedział Armin, było najszczerszą prawdą.

- O czym teraz myślisz? Jak się zaraz zachowasz? Co powiesz? Odpowiedz mi, Eren, odpowiedz! Kiedyś bym to przewidział, lecz teraz? Eren, odpowiedz mi!

Przerażony zacząłem cofać się w kierunku drzwi. Nie miałem pojęcia, co zrobić, jak się zachować. Nagle plecami natknąłem się na wystający z zamka klucz.

Armin w porażającym tempie zakluczył drzwi, a klucz, schował do kieszeni.

- Eren - zaczął, a na podskoczyłem lekko na dźwięk mojego imienia - Eren, czy myślisz, że jestem szaleńcem?

Nastąpiła przerażająca, długa, cisza która doprowadzała mnie do obłędu.

W moim umyśle ktoś związał mnie linami i polał czymś nieco lepkim. Następnie wziął zapałkę, i mnie podpalił. Wiłem się i wiłem, krzycząc w niebogłosy.

Każdy fragment mojego ciała palił się żywym ogniem, tortury zdawały się nie mieć końca.

Zemdlałem.

Znowu.

*Skip time*

Obudziłem się tym razem w innym miejscu, na łóżku.

Rozejrzałem się wokół siebie, nikogo nie było.

Czułem, jak moja psychika się rozpada.

Jak rozpada się moje serce, cały ja.

Nie. Miałem już tego dosyć.

Podbiegłem do szafki i otworzyłem szufladę, i zacząłem w niej grzebać.

Wyciągnąłem mój ulubiony alkohol. Tak bardzo cieszyłem się, że to wszystko się skończy.

Nie ma sensu opisywać tego, co czułem. I tak nikt tego nie zrozumie. Najgorsze jest to, że sam tego nie rozumiem. I to trawi od środka. I to jest najgorsze.

A z drugiej strony nie chciałem kończyć tego życia. Nie w ten sposób wyobrażałem sobie moją śmierć.

Czy potrafisz sobie wyobrazić co czułem? Nie. Jestem tego pewien.

Bo to już nawet nie była depresja - ile ja bym oddał, żeby to chociaż była ona.

Znów zajrzałem do szafki, wyciągając z niej jakies tabletki. Ważne, że było napisane "nie przedawkować".

Wziąłem kilka.

A jak nie zadziała?

Jeszcze trochę.

Na pewno będzie ok?

Cholera! Całe opakowanie.

Szybko wpakowałem sobie je do ust, starając się nie myśleć o niczym innym

Tylko o tym, jak bardzo go zraniłem.

Levi pov.

Powoli podniosłem się z łóżka i skierowałem się do drzwi. Miałem dosyć siedzenia i nie robienia niczego, po przemyśleniu wszystkiego kilka razy, doszedłem do wniosku, że to głównie moja wina.

Co z tego, że Eren mnie pocałował a następnie uciekł?

Przecież powinienem skakać z radości, że wogóle zdecydował się na takie posunięcie.

Zdecydowanym krokiem opuściłem pomieszczenie i skierowałem się do Erena, przy okazji "strasząc" kilka bachorów.

Gdy dotarłem do drzwi chwyciłem za klamkę, po czym odczekałem chwilę.

Otworzyłem.

- Eren!

By: LevisSister

Zagubiony (Ereri/Riren)   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz