trzy; inna kobieta

406 43 5
                                    

Ministerstwo Magii nie zdawało się przejmować nagłym powrotem Tyne Ayers, a Theseus był tym faktem zbulwersowany. To oznaczało, że jej ojciec ich okłamał na temat jej śmierci i było to bardziej niż prawdopodobne, że Tyne musiała zmierzyć się z czymś okropnym w ciągu tych wszystkich lat kiedy wszyscy już dawno o niej zapomnieli. Jednakże Ministerstwo określiło się jasno, że sprawą najwyższej wagi było odnalezienie Gellerta Grindelwalda i nic więcej. Torquill postawił sprawę jasno kiedy Theseus wspomniał mu o tej sprawie i pytając co powinni zrobić z Fraserem Ayers. 

- Już jest w Azkabanie, panie Scamander, co jeszcze możemy zrobić? - odpowiedział ostro. - Nie chcę więcej słuchać nic na temat tego nonsensu. Jest żywa, świętuj póki możesz, ale ja nie będę tego słuchać.

W pewnym sensie było to prawdą, technicznie nic więcej niż to co zostało już zrobione w Azkabanie zrobić nie mogli w kwestii Frasera Ayersa. Jeśli Theseus dobrze pamiętał otrzymał już pocałunek dementora i aktualnie gnił tam za swoje przestępstwa. Jednak Theseus miał wrażenie, że Ministerstwo mogło zrobić coś więcej i pokazać, że są sytuacją przejęci. Przecież nie wykonali dobrze swojej pracy, Tyne wciąż żyła, a oni określili ją jako martwą. Może mogliby jej to zrekompensować w jakiś sposób, ale określili się jasno, że nie obchodziło ich to czy wróciła czy nie. 

Theseus, sfrustrowany całą sytuacją, postanowił, że sam upewni się, że Tyne jest bezpieczna. Przez lata winił się za to, że pozwolił jej wtedy opuścić stację kiedy byli dziećmi. Wiedział, że nie miał wtedy na to żadnego wpływu, ale przez to jak ojciec Tyne podszedł wtedy do nich żałował, że czegoś nie zrobił. 

Myśl, że mógł coś powiedzieć i zapobiec jej zniknięciu nękała go przez długi czas, ale wydawało się, że teraz dostał drugą szansę żeby to naprawić. To musiało być coś w rodzaju przeznaczenia, że Tyne się pojawiła, a on został wezwany do tej sprawy, aczkolwiek był pewien, że wielu uznałoby za zbieg okoliczności, ale on w to nie wierzył, bo jak. Minęło tyle lat, a jednak pierwsze co Tyne napisała to przeprosiny za to, że nigdy nie odpowiedziała na jego zaproszenie prawie dwie dekady temu. 

Nie miała za co przepraszać, a Theseus chciał jej to udowodnić, chciał ją zapewnić, że jest bezpieczna mimo tego co jej się przydarzyło, cokolwiek to było. Ale żeby jej jakkolwiek pomóc, Theseus musiał poznać szczegóły na temat tego gdzie była i co jej się przytrafiło przez co zniknęła na tak długo. Jednak to zadanie było trudniejsze niż by się mogło wydawać.

- Możesz mówić? - spytał po tym jak przez chwilę zadawał jej pytania, a ona pisała mu na kartce odpowiedź. Tak długo nie słyszał jej głosu, był ciekawy jak brzmi jako dorosła osoba. Spojrzała na niego swoimi oczami "w kolorze kałuży" po czym skinęła głową. 

Zaśmiał się lekko widząc, że nie opuściło jej poczucie humoru, ale patrzył jak zapisuje coś jeszcze na pergaminie. 

Możesz wypowiedzieć  moje pełne imię?

Nie trzeba wspominać, że ta prośba go zaskoczyła, ale tak zrobił. Oczywiście widział jak wskazuje w miejsce gdzie zapisała wcześniej swoje imię, ale nie musiał na nie patrzeć. Znał jej imię, nie mógł go nigdy zapomnieć. 

- Tyne Darya Ayers. - powiedział i zauważył jak złote światło mignęło w okolicy jej gardła i głowy przybierając postać pyska po czym zniknęło. Tyne zaczęła kaszleć próbując odchrząknąć. Jej głos był ochrypły, Theseus szybko podał jej szklankę wody. 

Wzięła kilka łyków po czym trzymała już tylko szklankę na kolanach i patrzyła na nią. Szybko się niecierpliwiąc i chcąc usłyszeć jej głos, Theseus chciał ją zachęcić żeby coś powiedziała, ale go wyprzedziła. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 02, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

SEALED LIPS ⟶ Theseus Scamander {Tłumaczenie PL}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz