|41|

43 14 16
                                    

Rozmowa z Księżycem

Srebrzyste mi światło posyłasz,
znak - jesteś, nie dla mnie.
Pojawiasz się, by zniknąć,
znikasz, by się pojawić.
Praca twa żmudna.

Znów Cię witam, Mój Drogi,
ta sama godzina co dobę temu.
Pora byś paplaninę mą znosił,
choć jak zawsze uszy zatykasz.
Dziś jej sens utopię.

Papużkę seledynową miałam,
dzień w dzień się z nią śmiałam.
Budzę się pewnego ranka,
otwarta była klatka -
odleciała.

Rybka moja chyba gra tchórza,
nigdy się głębiej nie zanurza.
Może się w końcu odważy ,
wywoła uśmiech na twarzy-
poczekam.

Pies już nie leży obok wiernie,
tańczy z radością w swym pięknie.
I do zachodu słońca gdzieś biega,
opada na moment  ma powieka -
zapomniał.

Wokół mnie wciąż pełno wszystkiego,
Tyś w centrum gwiazd, Księżycu.
Melodię tę samą nam wilk nuci,
dzielę z Tobą rutynę smutną.

Jesteśmy otoczeni,
jesteśmy samotni.

_____________________________

Co u Was kochani? Ja aktualnie choruję, więc może uda mi się coś jeszcze napisać w tym "wolnym'' czasie. 💕

Kalka uczuć własnychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz