~3~

1.8K 144 90
                                    


Riley Pov.

Wreszcie nadszedł weekend. Mogłem pospać trochę dłużej i odpocząć od pełnego stresu tygodnia.
Poznałem wielu ludzi i zdołałem przekonać do siebie większość uczniów. Druga 'e' dalej nie była do mnie najlepiej nastawiona. Cały czas zastanawiałem się, co zrobić, aby sprawić by naprawdę polubili moje lekcje.

Sobota oznaczała też sprzątanie. Musiałem pościerać kurze w całym mieszkaniu, poodkurzać, umyć podłogi, wyczyścić toaletę i tak dalej.
Oprócz tego miałem udać się na zakupy. Wiedziałem już gdzie był market, więc nie stanowiło to dla mnie problemu.

Ubrałem się w białą bluzkę, czarną bluzę i rozdarte na kolanach jeansy.
Wziąłem koszyk na zakupy i wsiadłem do auta. Jeździłem małym, nowoczesnym autem, które dostałem jeszcze na swoje dwudzieste urodziny od rodziców.

W markecie było dość tłoczno. Szczególnie przy stoisku z wypiekami, gdzie najwyraźniej przyszła świeża dostawa.
Pchałem wózek alejkami zbierając po drodze potrzebne rzeczy z listy.

- Dzień dobry.- usłyszałem za plecami znajomy głos.
Odwróciwszy się, zobaczyłem Darie z klasy drugiej 'e'.
- Dzień dobry.- uśmiechnąłem się.

Jak byłem mały zawsze chciałem, aby uczniowie witali się ze mną nawet po szkole. Byłem niesamowicie dumny.

Gdy zrobilem zakupy na cały tydzień oczywistym było, że siatki będą cholernie ciężkie. Z trudem dźwigałem je do samochodu, który zaparkowałem kawałek od sklepu.
- Pomóc panu?- zapytał Darie, który akurat wychodził ze sklepu.

Zdziwiła mnie jego propozycja.

- Nie trzeba. Jakoś dam radę. - zaśmiałem się i już sięgałem po siatki kiedy Darie mnie uprzedził.

- Ja panu pomogę. Ćwiczę trochę. - Gdzie zostawił Pan auto?

- Tam.- wskazałem nieśmiało.

Darie Pov.

Chris siedzący w ławce obok miał racje. Nowy nauczyciel wpadł mi w oko.
Nigdy wcześniej nie podobał mi się starszy ode mnie mężczyzna. Tutaj różnica stanowić mogła siedem lat.
Po Riley'm nie było tego jednak widać.
Wyglądał na młodszego ode mnie.

Pomogłem mu nawet zanieść zakupy do auta. Musiałem pokazać się w jego oczach w jak najlepszym świetle.

- Dziękuję, Darie.- podziękował mi Riley ze swoim promiennym uśmiechem.
- Nie ma sprawy proszę Pana.- odpowiedziałem i skierowłem się w stronę domu.
- Podwieźć cię? Jadę w tamtą stronę.- zaproponował. A ja z radością się zgodziłem.

Diego Pov.

Był już wieczór kiedy to miałem spotkać się z Riley'im.
Nie mogłem doczekać się owego spotkania już od paru dni.
Ciekawy byłem co zajdzie.

O godzinie dziewiętnastej zadzwoniłem do domofonu bruneta.
- Diego?- usłyszałem jego głos.
- Tak, gotowy?- zapytałem i poprawiłem swoją skórzaną kurtkę.
- Tak, tak. Wejdź na chwilkę.- oznajmił i otworzył.

Wszedłem więc na jego klatkę, a on czekał już w drzwiach. Ubrany był inaczej niż do pracy. Mniej oficjalnie.
Czarny t-shirt z ujęciem z 'Dirty Dancing' jak to Johny Castle trzymał 'Baby' nad głową w jeziorze, włożony w czerwone, lekko obcisłe spodnie w czarną kratę, przepasane czarnym grubym pasem i łańcuchem zwisającym na jego lewym biodrze.
Zauważyłem też drobny czarny kolczyk w jego prawym uchu.
Wyglądał jak zupełnie inny człowiek niż ten totalnie skupiony na pracy nauczyciel jeszcze z wczoraj.
Nie sądziłem, że to możliwe ale jeszcze bardziej mi się podobał w tym wydaniu. Tylko martwił mnie fakt, że trochę pobawię się przy jego pasku. W pośpiechu rozpięcie go nie będzie łatwe.

Teacher |YAOIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz